Korzystając z okazji 15-lecia portalu francuskie.pl chciałbym się z Wami podzielić moją nieco dłuższą, bo 20-letnią przygodą z samochodami francuskimi, a zwłaszcza Renault Clio.
W 1999 roku zrobiłem prawo jazdy, a pierwszym samochodem, na którym mogłem szlifować legalnie swoje umiejętności, było prawie nowe Renault Clio II 1.2 8V z 1998 roku, mojej mamy. Samochód w podstawowej wersji (jedynym gadżetem był centralny zamek, szyby były już manualne) i tak był, jak na tamte czasy, całkiem niezłym pojazdem. Przodowały wówczas starsze auta używane z zachodu i nasze swojskie 126p. W późniejszym okresie samochód został mi udostępniony na stałe ze względu na wyjazd na studia i stał się moim podstawowym środkiem lokomocji przez kolejne kilka lat.
Początkowe zadowolenie z bazowej wersji Clio szybko minęło, ponieważ na początku 2000 roku zostało zaprezentowane Renault Clio Sport o prawie trzykrotnie większej mocy i dużo lepszej prezencji. Niestety pokazywanie rodzicom prospektów Clio Sport nie przynosiło żadnych skutków, samochód był trzykrotnie droższy od auta, które posiadaliśmy, co było wystarczającym argumentem przeciw zakupowi. Zaprezentowane w 2001 drogowe Clio V6 mogłem już traktować jedynie w kategorii abstrakcyjnych marzeń, nie siląc się już nawet na pokazywanie rodzicom, bo cena była dwukrotnie wyższa… od Clio Sport. Oba samochody trafiły jednak na moją krótką listę motoryzacyjnych marzeń, które miałem zamiar spełnić w dorosłym życiu. Trafiły bardzo wysoko na tą listę, naprawdę zależało mi na tym, na równi z Porsche i Ferrari.
Wracając do rzeczywistości, pozostało mi iść z duchem czasu i zabrać się za modyfikacje mojego Clio 1.2 tak, by stał się choć trochę bardziej zadziorny i bliższy rodzinie Clio Sport. Hasło „tuning” zaczynało wtedy nabierać sił, a mój licealny budżet pozwolił mi na wystartowanie z jednym z popularniejszych gadżetów – „sportowe” nakładki na pedały. Z czasem budżet licealisty zamienił się na budżet studenta, a gadżety zaczęły drożeć – 15-calowe alufelgi OZ, obniżone sprężyny, sportowy wydech, najpopularniejsze wówczas audio Pioneer, czy bardziej skomplikowane przeróbki jak: soczewkowe lampy od droższej wersji. Finalnie samochód skończył z pakietem Elia upodabniającym do Clio V6, jednak ten projekt nigdy nie został dokończony… Rodzice w 2003 roku sprzedali małą renówkę, bo sami kupowali nowy samochód dla siebie i potrzebowali dodatkowych środków. Moja historia z Clio dobiegła końca, jednak pierwszy samochód zakorzenił się w mojej psychice na stałe i dalej czytywałem forum Renault Clio, pozostając blisko marki. Co zresztą ułatwiał mi następca Clio, Renault Megane Coupe.
Po kilku latach przerwy i przygodzie z niemiecką motoryzacją, historia Clio jednak powróciła. Szukałem auta małego i szybkiego na punktualne dojazdy do pracy. Moja głowa od razu podpowiadała Clio, ceny w granicach moich półrocznych zarobków były już jak najbardziej osiągalne, bez pomocy rodziców. Postanowiłem spełnić jedno z moich samochodowych marzeń i w garażu po prawie 10 latach od premiery stanęło Clio Sport ’00. Mogłem jedynie żałować, że upłynęło tyle lat, bo auto było doskonałe. Zrobiłem nim wiele tysięcy kilometrów i byłem z niego zadowolony od dnia zakupu do dnia sprzedaży, tutaj też nie obyło się bez małego tuningu jak w przypadku pierwszego egzemplarza.
Na mojej short-liście zostało już tylko Clio V6. Tak naprawdę rozglądałem się za nim od dłuższego czasu, zanim kupiłem pierwsze Clio Sport. Na forum Clio od czasu do czasu ktoś wrzucił link do ogłoszeń tego modelu, niestety żadne nie pojawiło się w okresie, kiedy mógłbym sobie na niego pozwolić lub miałbym potrzebę zakupu w danym momencie. Aż do roku 2014, kiedy szczęśliwy splot okoliczności sprawił, że w moim garażu zawitało śliczne Clio V6 drugiej generacji. Zajęło mi to 15 lat od czasu, kiedy zacząłem jeździć Clio, ale wreszcie się udało. Poczułem wielką satysfakcję, zarówno z tytułu spełnienia marzenia jak i jazdy tak unikatowym samochodem, jestem przekonany, że żaden inny samochód już nigdy nie pozwoli mi się poczuć w ten sposób. Samochód nieustannie od pięciu lat cieszy moje oko, za każdym razem gdy na niego patrzę.
Historia Renault Clio V6 została nadesłana do nas przez Marcina w ramach Noworocznego konkursu Francuskie.pl. Bardzo dziękujemy!
Najnowsze komentarze