Tegoroczny Poznań Motor Show miał być wielką prezentacją nowości z Chin. I rzeczywiście — chińskie marki przyjechały w komplecie, zbudowały imponujące stoiska, rozstawiły błyszczące SUV-y i elektryki w każdej wielkości i konfiguracji. Ale kiedy tylko człowiek zderzał się z tłumem, szybko było widać, gdzie bije serce tej imprezy. Nie w chińskich alejkach, gdzie panowała raczej ciekawość pomieszana z dystansem, lecz pod stoiskiem Renault i Dacii, gdzie ludzie nie tylko oglądali, ale… rozmawiali o zakupach.
Poznań Motor Show obserwowany przez pryzmat zainteresowania klientów konkretnymi samochodami okazał się być dość przewidywalny. Renault 5 — oto prawdziwa gwiazda tegorocznego salonu. Auto, które bez kompleksów pokazuje, że retro potrafi być bardziej nowoczesne niż niejeden futurystyczny koncept. Pięknie zaprojektowane, z uśmiechem w oczach i świetnym cennikiem w kieszeni. Renault nie odcina tu kuponów od nostalgii, tylko sprytnie łączy historię z przyszłością. Efekt? Ludzie patrzą, robią zdjęcia, pytają o terminy dostaw. Bo to nie jest już tylko „ładny koncept”, to samochód, który już wjechał na rynek z konkretną ofertą. I bardzo dobrą ceną – od 120.900 zł. Skonfiguruj swoje Renault 5 teraz.

Drugi hit? Dacia Bigster. Duży, praktyczny SUV, który jak na Dacię przystało, stawia na to, co najważniejsze dla polskiego klienta: dużo auta za rozsądne pieniądze. Ale Bigster to nie tylko przystępna cena. To przede wszystkim propozycja dla tych, którzy szukają solidności. W rozmowach na stoisku słowo „solidność” powtarzało się jak mantra. I trudno się dziwić — bo obok atrakcyjnego designu Bigster oferuje coś, czego chińskie marki w Polsce jeszcze długo mieć nie będą: pewność zakupu, sprawdzoną sieć serwisową i poczucie, że to nie eksperyment, ale decyzja, która nie zaskoczy cię problemami po pół roku. Skonfiguruj swoją Dacię Bigster.
Oczywiście, chińskie auta były ciekawostką. I tylko nią. Przyciągały wzrok, czasem zaskakiwały wyposażeniem czy osiągami. Ale to było trochę jak podziwianie futurystycznego gadżetu na targach elektroniki — fajne, ale czy kupiłbyś to jutro? Jedno trzeba chińskim producentom oddać, inwestują mnóstwo pieniędzy w naszym kraju. Tyle, że sprzedaż na razie nie idzie tak, jakby sobie tego życzyli.
Shut up and take my money
Renault i Dacia pokazali coś więcej niż tylko auta. Pokazali, że znają swój rynek, rozumieją, czego chce klient, i potrafią odpowiedzieć na te potrzeby bez wodotrysków, za to z konkretem. I chyba dlatego to właśnie przy Renault 5 i Bigsterze najczęściej padało pytanie, które w branży motoryzacyjnej znaczy najwięcej: „Kiedy można odebrać?”. Taka polska wersja powiedzenia „Shut up and takę my money”.
Stellantis też miałby co pokazać
I w tym kontekście bardzo szkoda, że w Poznaniu nie zobaczyliśmy porządnego stoiska Stellantis – 7-osobowy Citroën C3 Aircross godnie konkurowałby z Dusterem, Peugeot 408 znalazłby mnóstwo miłośników swojego stylu a luksusowo wykończony DS 7 kusiłby francuską elegancją i komfortem.
Najnowsze komentarze