Jean-Dominique Senard, nowy prezes Renault, niebawem odwiedzi Japonię. Celem wizyty jest m.in. przywrócenie zaufania do Nissana. Senard pozostanie w Japonii kilka dni a jego program wizyty jest bardzo napięty i obejmuje też spotkania z oficjelami. Wizyta zdefiniuje na nowo stosunku z japońskim partnerem oraz ma otworzyć nowy rozdział w kontaktach między firmami. Ale nie będą to łatwe spotkania.
Nissan ma według niektórych komentatorów mocarstwowe ambicje i chce odzyskania kontroli nad kierunkiem rozwoju firmy. Jego udział w Renault nie daje mu jednak prawa głosu. Atmosfera konfliktu jest wyczuwalna nie tylko w japońskiej centrali, europejskie przedstawicielstwa również nie są zadowolone z kontroli Renault. Dlatego wizyta nowego prezesa Renault w Japonii ma szczególne znaczenie.
Ale to nie są jedyne wyzwania. Senard ma na głowie wiele poważnych problemów.
Są wśród nich rosnące koszty produktów i wyższe ceny surowców, problem z płatnościami przez wahania kursów walut, wolniejszy wzrost w regionie Azji i Pacyfiku, Europie i Afryce na Bliskim Wschodzie oraz pozycja w Rosji. Pojawiła się też niepewność na globalnym rynku motoryzacyjnym, spowodowana protekcjonizmem rządu Stanów Zjednoczonych oraz zakazem handlu z Iranem.
Duże wątpliwości związane są z kwestią samochodów elektrycznych – rynek ten rozwija się wolniej od oczekiwań. Są też rosnące koszty systemów oczyszczania spalin w Europie i wreszcie ryzyko związane ze śledztwem przeciwko Renault i Peugeot w sprawie porozumienia w zakresie cen części zamiennych.
źródło: Capital.fr
Najnowsze komentarze