Renault Kadjar ma specyficzną właściwość sprawiającą, że bardzo łatwo się do tego samochodu przyzwyczaić. Wystarczy chwila spędzona za kierownicą, aby model stał się nie tylko obiektem służącym do przemieszczania z miejsca na miejsce, ale wręcz znakomitym towarzyszem podróży. Do testów otrzymaliśmy wersję Bose Energy z najmocniejszym w ofercie silnikiem diesla 1.6 dCi.
Renault Kadjar już swoim sympatycznym wyglądem sprawia wrażenie, jakby zapraszał każdego do swojego wnętrza. Stylistyka nie jest tutaj ani nachalna, ani agresywna, a proporcje znakomite. Każdy musi sam sobie odpowiedzieć na pytanie, czy model mu się podoba, ale jeśli o mnie chodzi, to trudno było mi się modelowi oprzeć. ;- ) Samochód został oznaczony znaczkiem Bose, aby podkreślić, że nie jest to zwykły Kadjar. Atrybutami tej wersji są m.in. czarne lusterka, relingi dachowe, 19-calowe obręcze oraz przednie światła Full LED Pure Vision.
Osłony w dolnej części nadwozia i wyższe zawieszenie pokazują, że Renault Kadjar jest stworzony do czegoś więcej niż tylko jazda po asfalcie. Podczas testu sprawdzaliśmy model jednak głównie po utwardzonych drogach, nie licząc krótkiej śnieżnej trasy znajdującej się bardziej na uboczu, służącej jako plener do zdjęć. Jazdy odbywały się w lutym.
Już od pierwszych chwil za kierownicą, kierowca czuje się w Kadjarze jak u siebie. Gdy zajęłam główne miejsce w samochodzie, miałam wrażenie, jakby zostało zaprojektowane na wymiar, specjalnie dla mnie. Fotel jest dobrze wyprofilowany, posiada przyzwoite podparcie lędźwiowe oraz dobre trzymanie boczne, które przydaje się podczas wchodzenia w zakręty. Został on pokryty materiałową tapicerką z elementami skóry ekologicznej.
Samochód jest przestronny zarówno w przedniej jak i tylnej części. Sporo miejsca znajdziemy również w bagażniku. Przy standardowym ułożeniu tylnych siedzeń, dostępne są 472 litry pojemności na bagaże. Gdy zmniejszymy liczbę podróżnych do dwóch, wartość ta zwiększy się do 1.478 litrów. Drobne przedmioty możemy zamknąć w schowku po stronie pasażera lub w podłokietniku. Z kolei tuż za drążkiem zmiany biegów na dużej podstawce może spoczywać nasz smartfon. Pod ręką znajdziemy również uchwyt na kubek.
Ciągnące się godzinami kilometry pokonamy tym modelem Renault z przyjemnością i w komforcie. We wnętrzu panuje przyjemny jasny klimat, dzięki przeszkleniu części dachowej. Ciekawym elementem wyróżniającym Kadjara, jest też uchwyt po stronie pasażera, w naszej wersji z białymi przeszyciami. Atutem samochodu jest dobra widoczność, zarówno przez przednią szybę, jak i w bocznych lusterkach.
Kierownica dobrze leży w dłoniach, ma regulację wysokości i głębokości, została pokryta skórą. Zaraz za nią widoczne są zegary. Kadjar został wyposażony w prędkościomierz i obrotomierz w jednym. Wyświetlacz dostarcza przejrzystych i przydatnych dla kierowcy informacji. Przypomina też o aktualnych ograniczeniach prędkości. „Drobnym drukiem” wyświetlane są dane o aktualnym/średnim spalaniu, pokonanym dystansie oraz zasięgu, który jeszcze możemy pokonać na rezerwie paliwa.
Renault Kadjar, niczym idealny kompan, potrafił umilić czas podróży. Wszystko dzięki bardzo dobremu nagłośnieniu marki Bose. Można nacieszyć się jego możliwościami, gdyż wnętrze jest wytłumione, a niechciane odgłosy nie powinny nam przeszkadzać podczas słuchania ulubionych nagrań.
Obsługa większości funkcji jest prosta i intuicyjna. Odbywa się z pomocą 7-calowego wyświetlacza znajdującego się w zasięgu prawej ręki. Dotykowy ekran jest czytelny, ale zdarzało się, że nie od razu reagował na dotyk i trzeba było ponownie wciskać pożądaną opcję. Podczas testu miała też miejsce dziwna sytuacja. Po podłączeniu smartfona, ekran przestał reagować na polecenia, zwyczajnie się zawiesił. Na szczęście po ponownym uruchomieniu, wszystko działało już jak należy i nie doświadczyłam tego ponownie.
Model Kadjar nie przytłacza ilością guzików i pokręteł ale te, które są najbardziej potrzebne, znajdują się w pobliżu naszych dłoni. Należą do nich ustawienia klimatyzacji, podgrzewania foteli, stacji radiowej, głośności czy tempomatu. Ta ostatnia funkcja działa łatwo i instynktownie. Prawą ręką decydujemy, czy chcemy korzystać z ogranicznika prędkości czy z tempomatu, natomiast lewą, zatwierdzamy wymaganą prędkość na kierownicy. Odpowiednie przyciski zastępują tutaj również uruchamianie kluczykowe oraz wajchę hamulca ręcznego.
W przypadku dobrego towarzysza podróży liczy się porozumienie i testowany samochód również był skory do rozmowy. Tutaj dialog odbywał się przez naciśnięcie pedału gazu i ruchy kierownicą. Polecenia znajdowały doskonałe odzwierciedlenie na drodze. Progi zwalniające nie stanowiły dla Kadjara przeszkody, a nierówności jezdni nie były zbyt odczuwalne dla pasażerów. Można było usłyszeć tylko lekkie skrzypienie plastików. Wiem że niektórzy są wyczuleni na tym punkcie, warto więc o tym wspomnieć.
Kadjar, którego dostaliśmy do testów jest napędzany za pomocą najmocniejszego w ofercie tego samochodu diesla. Jest to silnik dCi o pojemności 1.598 cm3 generujący 130 KM mocy oraz 320 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 1.750 obr/min. Samochód potrafi jeździć dynamicznie, aczkolwiek prędkość podczas ruszania mogłaby rozwijać się odrobinę szybciej. Aby zobaczyć na liczniku 100 km/h potrzeba 10,5 sekundy. Maksymalna prędkość samochodu wynosi 190 km/h. Renault Kadjar wykazał się przyzwoitym apetytem na paliwo wynoszącym średnio 6,2 l/100 km. Wynik został uzyskany po pokonaniu testowego dystansu ponad 400 km. Dane z broszury Renault mówią o 4,9 l/100 km.
Jednostka została sprzężona z 6-biegową manualną przekładnią. Przy operowaniu dźwignią nie trzeba angażować siły, zmiany odbywają się cicho, a biegi pewnie wskakują na swoje miejsce. Za pomocą pokrętła możemy wybrać odpowiedni do warunków tryb jazdy. Wśród opcji jest napęd 4×2, 4×4 lub automatyczne rozłożenie napędu na koła przedniej i tylnej osi.
Renault Kadjar w wersji Bose został wyceniony na 121.900 zł. Samochód, który mieliśmy okazję testować, miał pakiety dostępne za dodatkową opłatą. W efekcie ostateczna cena modelu przekroczyła 130 tys. zł. Wśród dodatków był pakiet Techno Premium wyceniony na 3500 zł. Składa się on z aktywnego system wspomagania nagłego hamowania (AEBS ), systemu wspomagania parkowania „Easy Park Assist”, z kamerą cofania, systemu wspomagania parkowania przód/tył/bok oraz systemu kontroli martwego pola (BSW).
Na pokładzie znalazł się również pakiet Widoczność dostępny w cenie 2.700 zł. Zawiera dach szklany, stały oraz lusterko wewnętrzne elektrochromatyczne. Z kolei pakiet Zimowy w cenie 1.600 zł obejmuje podgrzewane fotele przednie, podgrzewaną szybę przednią oraz spryskiwacze reflektorów. Lakier metalizowany dodaje do wyjściowej kwoty 2.200 zł.
Renault Kadjar Bose Energy jest modelem świetnie wyposażonym, tak więc trudno doszukać się w nim szczególnych braków. Samochód jest przestronny, wygodny, dysponuje bardzo dobrym nagłośnieniem i napędem 4×4. Test wprawdzie nie trwał długo, ale pozwolił na szybkie zżycie z tym samochodem. Z przyjemnością przemierzyłabym Kadjarem kolejne kilometry.
Najnowsze komentarze