Tak, Kaptur, a nie Captur. Właśnie po to, by odróżnić te dwa modele. Choć tak naprawdę w zasadzie nie będzie rynku, na którym występowałyby równolegle Captur i Kaptur. Bo francuski „l’Argus” donosi, jakoby Renault szykował specjalnie na rynek rosyjski wersję swojego crossovera z napędem na cztery koła. Ale i na rynki Ameryki Łacińskiej.
Europa Zachodnia jednak tego samochodu nie otrzyma. Nie należy się go spodziewać także u nas. Czym więc będzie Kaptur? I skąd pomysł na zmianę nazwy?
Renault chce zachować na wybranych rynkach pewien schemat nazewniczy. Koleos, Kadjar, więc i Kaptur. Crossovery i SUV-y mają się nazywać od litery K. Tyle, że Kaptur nie będzie po prostu Capturem. Ponieważ ma mieć napęd na cztery koła będzie bazował na… Dusterze, jedynie „skorupy” będą nawiązywać do aktualnej stylistyki Renault. Będzie to więc ładniejszy, a więc i droższy Duster. I od razu uprzedzam pytania – nie przewiduje się wersji siedmiomiejscowej, a przyrost gabarytów zostanie spożytkowany w pewnym stopniu na przestronność wnętrza, a w większym – na bagażnik.
A dlaczego ma to być samochód tylko na rynki rosyjski i Ameryki Łacińskiej? Tam po prostu klienci oczekują samochodów z napędem na cztery koła. A że świat kocha SUV-y i crossovery, a te dobrze się komponują z napędem „na cztery łapy”, więc Renault dostarczy im taki samochód. Czy jednak Europa Zachodnia by tego nie przyjęła? Nie jestem tego taki pewien.
„l’Argus” zaprezentował już pierwszą wizualizację Renault Kaptura. Podobno taka „sygnatura świetlna” ma trafić także do europejskiego Captura już w przyszłym roku.
KG; grafika: „l’Argus”
Najnowsze komentarze