Bardzo lubię samochody z automatyczną skrzynią biegów. Odpowiadają mojemu stylowi jazdy, wolę relaks i komfort niż sportowe zacięcie i wysokie obroty silnika. Dlatego bardzo się ucieszyłem, gdy w moje ręcę trafił pod koniec sierpnia Renault Megane Grandtour w bogato wyposażonej wersji ….. z benzynowym silnikiem … wyposażony w 6-biegową automatyczną skrzynię biegów. To bardzo udane połączenie a do tego wyjątkowo ekonomiczne. Przejechałem tym samochodem ponad 1,5 tysiąca kilometrów i muszę przyznać, że nie miałem ochoty oddawać tego auta. Prawie w każdym aspekcie jest dla mnie ideałem.
Automatyczne skrzynie biegów nie są w Polsce popularne. Trudno właściwie powiedzieć czemu, dla większości kierowców jest to rozwiązanie idealne. Gdy raz zakosztujesz przyjemności jazdy w korku albo w trasie z automatem, trudno już wrócić do manualnej skrzyni biegów. Współczesne skrzynie automatyczne są bezawaryjne, nie wymagają wzmożonej obsługi i nie powodują nadmiernego zużycia paliwa. Na całej trasie, wliczając w to autostrady, moje testowe Renault Megane spaliło średnio 7,6 litra benzyny na 100 kilometrów. To niedużo.
Wygląd zewnętrzny wersji Grandtour jest bardzo zgrabny. Mimo dodanego bagażnika nie ma wrażenia ociężałości sylwetki, jak to bywa w topornych samochodach niemieckich. Wręcz przeciwnie, tył jest smukły a płynne linie podkreślają dynamikę. Bardzo dobry projekt. Nieco opadający dach może sugerować małą pojemność bagażnika, ale to tylko pozory. 4 osoby zapakują się tutaj na wakacyjny wyjazd bez problemu, zwłaszcza, że na dachu mamy solidne relingi. Sylwetka Megane jest też masywna, co potęguje wrażenie bezpieczeństwa. W końcu to Renault – możemy liczyć na 5 gwiazdek. Rozstaw osi w tej Megance wynosi ponad 2700 mm, więc nie ma obaw o miejsce na nogi z tyłu. Auto waży 1280 kilogramów, nie jest to dużo jak na tak pojemne kombi. Producent obiecuje przyspieszenie na poziomie 10 sekund do setki i rzeczywiście, samochód sprawia wrażenie bardzo dynamicznego. Do zbiornika wlejemy 60 litrów benzyny, co daje przyzwoity zasięg na poziomie 800-900 kilometrów. Moment obrotowy wynosi 205 Nm, które uzyskujemy już przy 2000 obrotów. Z ciekawostek stylistycznych uwagę zwracają światła LED z przodu oraz wystające listwy zlokalizowane u dołu drzwi.
Wnętrze samochodu znamy już doskonale, ale nadal zasługuje na pochwałę. Przede wszystkim jest cicho i bardzo wygodnie. Siedzi się stosunkowo nisko, w pozycji bardziej nadającej się do limuzyny niż kompaktu. Fotele z przodu mają odpowiednio szerokie siedzisko i podparcie dla ud. Regulacji nie można nic zarzucić. Solidny kokpit oferuje wszystko to, czego można chcieć od samochodu XXI wieku, włączając w to nawigację. Ekran pośrodku konsoli jest dotykowy, ale można sterować wszystkim za pomocą manipulatora i klawiszy w konsoli. Ergonomia jest bez zarzutu (pod warunkiem, że ktoś nie jeździł całe życie inną marką, wtedy będzie musiał nauczyć się całkiem przyjaznej filozofii sterowania Renault) i ustawienie wszystkiego pod swoje preferencje zajmuje kilka chwil. Pośrodku tunel a na nim solidna dźwignia zmiany biegów i joystick. Bez problemu skorzystamy ze wszystkich najnowszych technologii, są gniazda USB, bluetooth i co tam jeszcze trzeba nowoczesnemu podróżnikowi.
Bardzo przyjemnym dodatkiem jest panoramiczny a co najważniejsze otwierany dach. Składa się on z dwóch części. Mniejszej, z przodu, która jest otwierana jak typowy szyberdach oraz większej tafli nad tylnymi fotelami, która jest wbudowana na stałe. Dzięki temu mamy dostępne zarówno bardzo jasne, przyjemnie rozświetlone wnętrze jak i możliwość skutecznego przewietrzenia samochodu poprzez otwarcie dachu. Bardzo przydatna rzecz.
Bagażnik Renault Megane Grandtour ma pojemność 524 litry (z zestawem do naprawy kół). Jest to bardzo dobry wynik i pozwala przewieźć (a miałem się o tym okazję przekonać) dużo bagażu. Fotele z tyłu składają się oczywiście w proporcji 1/3 i 2/3, więc można również przewieźć długie przedmioty.
Długie trasy dla tego samochodu nie są problemem. Wygodne fotele z przodu i z tyłu, doskonałej jakości tapicerka. Jedzie się płynnie i komfortowo. Płynnie, bo skrzynia biegów nie daje powodów do narzekań, nawet posiadacz konkurencyjnej marki ze skrzynią bezstopniową, który siadł na kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Meganki musiał to przyznać i był wyraźnie zdziwiony, że jego dużo droższy samochód zachowuje się pod wieloma względami podobnie.
Silnik 1.2 TCE 130 KM dobrze daje sobie radę z ciężkim, załadowanym bagażami autem. 4 osoby i pełen kufer to nie problem. Delikatnie i płynnie operując pedałem gazu można osiągnąć – nawet na trasie – bardzo przyzwoite pięć litrów na 100 kilometrów. Ja jednak jeździć wolno nie lubię i na moim dystansie testowym (jak już wspominałem było to ponad 1500 kilometrów) spalanie wynosiło około 7,6 litra. Natomiast ten silnik ewidentnie nie przepada za zerojedynkowym stylem jazdy – przyciskanie go do granic osiągów powoduje gwałtowny wzrost zużycia. Podobnie jest na autostradach, cudów nie ma i jeśli jedziemy z prędkością powyżej 140 km/h spalanie też musi rosnąć i to dość nieprzyzwoicie.
Wyciszenie wnętrza stoi na bardzo wysokim poziomie, nawet mimo szklanego dachu. Megane Grandtour to dla mnie wzór w tej klasie pod tym względem. Trzeba jechać naprawdę szybko, żeby coś w środku słyszeć poza delikatnym szumem. No chyba, że na dach zamontujemy rower czy dwa, wtedy śpiew bagażnika rowerowego i szprych będzie całkiem słyszalny w środku. Wtedy można podgłośnić zestaw BOSE, którego jakość dźwięku nieodmiennie zachwyca. Tu mamy jak w limuzynie. Dopracowano średnie tony – brawo.
Było sporo o plusach, więc może teraz o kilku minusach. Pierwszy z nich to pewna cecha sterowania układu klimatyzacji, który przy silnym nasłonecznieniu, nawet przy ustawieniu FAST nie radził sobie z prawidłowym chłodzeniem kabiny – nawiew pracował za wolno. Dopiero ręczne ustawienie prędkości nawiewu dawało pożądany efekt przy zadanej temperaturze wnętrza na 21 stopni. Drugi minus z mojego punktu widzenia, to zbyt wąski profil opon, który co prawda wygląda efektownie, ale zmniejsza odczuwalnie komfort jazdy. Osobiście wolałbym felgę o rozmiar mniejszą, za to wyższy profil opony, by lepiej amortyzować nierówności. We wnętrzu nie przepadam za czarnym błyszczącym tworzywem i osobiście bym to zamienił na coś jasnego i matowego. Na koniec wymieniłbym jeszcze tylne boczki drzwi, które wyglądem odstają trochę od tych z przodu.
Mimo to Renault Megane tej generacji jest samochodem dojarzały, dopracowanym, wysoka jakość idzie w parze z komfortem i poczuciem bezpieczeństwa. Silnik, o niewielkiej przecież pojemności, z turbosprężarką, daje sobie radę nawet przy sporym obciążeniu. I o ile nie będziemy go mocno obciążać, odwdzięczy się umiarkowanym zużyciem paliwa.
Cena
Za wysoką jakość i przyjemności związane z wyposażeniem trzeba oczywiście zapłacić. Nie ma nic za darmo. Dokładając kolejne elementy wyposażenia możemy bardzo szybko przekroczyć 100 tysięcy złotych. To sporo, ale też wersja, którą jeździliśmy była bardzo wyjątkowa. Mimo wszystko jest to aute warte wydatków. Zapewne część nabywców będzie patrzyła w stronę silnika diesla – szczególnie przy intensywnym użytkowaniu.
Dziękujemy firmie Renault Polska za udostępnienie samochodu do testów.
Najnowsze komentarze