Renault Mégane z niedużym dieslem o pojemności 1.5 litra i mocą 85 KM trafił w ręce jednego z miłośników marki Renault. Jak się sprawdził?
. Artykuł nie będzie jednak utrzymany w konwencji klasycznej, ponieważ od obiektywnych dziennikarzy polskiej prasy różni mnie subiektywna ocena marki Renault ;-)
1. Czy kupiłbym nowe Megane?
Tak, ale… nie z silnikiem 1.5 dCi 85 KM. Chociaż trudno zarzucić coś tej jednostce napędowej, to jestem jednak za młody na podróżowanie w dostojnym tempie z muzyką usypiającą dzieci na tylnej kanapie. Pewnym plusem tej jednostki jest stosunkowo umiarkowany apetyt na paliwo (wg danych producenta średnie zużycie, to 4,5 litra na 100 km) i dynamika pozwalająca na sprawne opuszczenie skrzyżowania. Celowo napisałem o danych producenta, ponieważ tej wartości nie udało mi się osiągnąć podczas testu – średnie zużycie wyszło na poziomie 6,8 litra oleju napędowego na 100 km.
Nie jest to mało dlatego decydując się na ten samochód warto zwrócić uwagę na model 105-konny.
2. Jak się prowadzi nowe Megane?
Odpowiem tak jak odpowiadają dyplomowani redaktorzy pytani o samochody koncernu VAG – znakomicie :-)
Nowej Megance nie można niczego zarzucić jeżeli chodzi o precyzję prowadzenia. Elektryczne wspomaganie działa precyzyjnie i uległo poprawie w porównaniu z poprzednikiem. Teraz wiadomo co się dzieje z kołami nawet przy gwałtownym hamowaniu.
A skoro o hamowaniu mowa, to odczuwam pewien dyskomfort. Być może jest to kwestia modelu który testowałem, ale przy zdecydowanym zwalnianiu (np. z 60 km/h do 40 km/h) uruchamia się system wspomagania nagłego hamowania. Jest to dość zaskakujące, tym bardziej, że ABS nawet nie zareagował. Dla pewności powtórzyłem kilkakrotnie takie hamowanie i za każdym razem było dokładnie tak samo – ABS się nie włączył, a system wspomagania nagłego hamowania tak. Teoretycznie w niczym to nie przeszkadza, ale kierujący za nami może być zdziwiony jak zobaczy włączające się światła awaryjne przy dojeżdżaniu np. do przejazdu kolejowego.
3. Nowe wnętrze dalej jak w samolocie?
W porównaniu z poprzednim modelem dźwignia hamulca ręcznego nie przypomina już akceleratora rodem z odrzutowca, jednak Megane III nie pozwoli nam szybko zapomnieć o lotniczych doznaniach.
Po otwarciu drzwi kierowcy samochód przywita się z nami, a po włożeniu karty do czytnika przeprowadzi test systemów pokładowych. Co dość charakterystyczne dla nowych modeli koncernu Renault – samochód komunikuje się z nami po polsku!
Stylistyka deski rozdzielczej i konsoli centralnej jest przyjemna dla oka. Część elementów takich jak sterowanie klimatyzacją, klamki czy sterowniki szyb do złudzenia przypominają elementy z innych modeli marki, ale przecież to tylko złudzenie :-) Na szczęście mamy nowy zestaw zegarów z bardzo czytelnym prędkościomierzem oraz ekranem komputera pokładowego. Trzeba przyznać, że stylistyka deski rozdzielczej, to duży atut nowego Megane.
Ergonomia wnętrza również nie pozostawia wiele do życzenia. Wszystkie instrumenty pokładowe są w zasięgu rąk kierowcy, a pozycja za kierownicą jest bardzo dobra. Regulacja kierownicy w dwóch płaszczyznach, regulacja wysokości fotela, klimatyzacja, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, to standard nawet podstawowej wersji Authetntique. Kolorystyka mogłaby być bardziej kontrastowa (niestety tylko wersja Privilege ma dwukolorową deskę rozdzielczą), ale całość jakoś ratują srebrne wstawki w konsoli środkowej.
Model Expression, który otrzymałem do testu, posiadał dodatkowo dwustrefową automatyczną klimatyzację, lampki oświetlające otoczenie przy otwarciu drzwi, wszystkie szyby sterowane elektrycznie, konsolę środkową z podłokietnikiem, regulację podparcia lędźwiowego kierowcy oraz radio z CD i mp3.
Do ciekawostek wewnątrz samochodu należy z pewnością wyjście audio pozwalające na podłączenie własnego odtwarzacza mp3 (lub w modelach bogatszych – pamięci flash i iPoda) oraz automatyczne dostosowywanie głośności odtwarzania do prędkości jazdy.
4. Czego nie widzi kierowca, jak prowadzi.
Nowe Megane jest ładniejsze od poprzedniego i każdy kto twierdzi inaczej myli się :-) Stylistka nadwozia stała się troszkę spokojniejsza, ale dzięki temu samochód zyskał szersze grono zwolenników – co w segmencie C jest dość ważnym atutem. Podczas całodniowego testu nie spotkałem żadnej kobiety która powiedziałaby, że ten samochód jej się nie podoba. W swojej opinii na temat stylistyki pójdę nawet o krok dalej – Nowe Megane budzi zazdrość wśród innych użytkowników drogi i próżno szukać godnej konkurencji w tej klasie.
Sylwetka jest płynna, wszystkie elementy są harmonijnie zespolone i tworzą zgrabną całość. Na pochwałę zasługuje stylistyka przednich reflektorów, tylnych lamp oraz przedni zderzak ze srebrnym obramowaniem osłony chłodnicy.
Żeby jednak nie było tak, że zaślepia mnie miłość do marki to przyznam, że są dwie rzeczy które przeszkadzają mi w stylistyce nowego Megane. Pierwsza to nieszczęsna imitacja dwóch rur wydechowych w tylnym zderzaku – nie wiem, czy to ma być jakaś tańsza wersja Civica, czy może element pseudotuningu, ale nie można przejść obojętnie obok takiego faux pas. Drugi element to listwy boczne na drzwiach które poprowadzono przy dolnej krawędzi. Na szczęście w testowanym modelu nie rzucały się tak w oczy – być może ze względu na kolor.
5. Podsumowania czas…
Kupno nowego Megane warto wziąć pod uwagę z co najmniej kilku powodów. Jest to samochód o najwyższych standardach w klasie, wersja Expression z pewnością zadowoli większość kierowców, a stylistyka przyciągnie uwagę niejednej kobiety.
Całości dopełni silnik 1.5 dCi 105 KM i duży rabat od ceny katalogowej dostępny u dealerów :-)
Dziękuję firmie Mador-Gadocha za udostępnienie samochodu do testu.
Łukasz Florek (Sweeper)
(tekst i zdjęcia pochodzą ze strony www.klubrenault.pl, czyli z PIKURa; zamieszczony zgodnie z życzeniem Autora. Dziękujemy!)
Najnowsze komentarze