Wprowadzenie przez Renault do oferty mocnych napędów 300-konnych to bezpośrednie uderzenie we francuską konkurencję a dokładniej w Peugeot. Bo to właśnie na francuskim rynku rozegra się walka o dominację w segmencie droższych i mocniejszych samochodów pomiędzy odwiecznymi rywalami.
Luca de Meo, który zarządza koncernem Renault, bardzo dobrze wie, jakie są czułe punkty rywala. Producenci od wielu lat rywalizują na różnych polach. Do niedawna de Meo nie dysponował ofertą w górnym segmencie, bowiem jego oferta kończyła się de facto na Koleosie, którego najmocniejszy silnik miał 190 KM. Teraz sytuacja się zmieni, to Renault wychodzi na prowadzenie z ofertą Rafale. Hybrydowe 300 KM z możliwością ładowania, oparte na lżejszej i nowszej generacji konstrukcji niż PHEV w Peugeot, daje mu sporą przewagę.
Cel Renault jest bardzo prosty – rozbudowa oferty w segmencie C oraz C/D w taki sposób, aby klienci mieli jak najszerszy wybór i możliwie dobre ceny. 300-konny napęd Rafale trafi nie tylko do tego modelu, ale pojawi się też w Espace oraz Australu, nie są też wykluczone inne modele. Dzięki niemu producent będzie w stanie zwiększyć krąg zainteresowanych klientów i zagrozić między innymi Peugeot 3008 III. Ta walka spędza sen w powiek w Stellantis, bowiem Tavares nie inwestował w rozwój napędów, ograniczając się do wycofania znakomitego 2.0 HDi a potem ograniczając ofertę napędów czysto benzynowych. Dzisiaj jedynym mocnym punktem oferty pozostaje u niego nowy 1.2 PureTech MHEV 136 KM – oszczędna jednostka oparta na łańcuchu rozrządu, ale to zbyt mało, by zagrozić nowej linii Renault, bo PHEV w Stellantis jest po prostu droższe i wykonane w starszej technologii.
Wojna pomiędzy Peugeot a Renault a właściwie pomiędzy Tavaresem i De Meo trwa od dłuższego czasu ale dzisiaj to szef Renault zdaje się wychodzić na prowadzenie. Jego decyzje o utrzymaniu produkcji silników spalinowych, w tym z LPG, procentują wzrostami sprzedaży, u Tavaresa procentuje z kolei obcinanie kosztów, ale klienci coraz częściej mówią, że wybór jednostek napędowych jest zbyt mały. Wyraźnie brakuje oferty w przedziale 140-200 KM, która nie byłaby oparta na ładowalnej hybrydzie. W Renault do dyspozycji jest dobrze oceniany E-Tech (full hybrid).
A Renault to skrzętnie wykorzystuje. Francja, jeden z największych rynków motoryzacyjnych Europy, jest dzisiaj terenem kolejnej odsłony walki o klientów, w której grupa Renault zyskuje przewagę. Jak zareaguje Stellantis?
Najnowsze komentarze