W najbliższy poniedziałek, 11. maja 2020 roku, powinno ruszyć 90-100% salonów sprzedaży Renault we Francji. Marka ma największą sieć dystrybucji samochodów w tym kraju. To około 3,5 tysiąca salonów.
Na razie jednak nie wszyscy sprzedawcy będą mogli pracować. Szacuje się, że w początkowym okresie salony będą działać z mniej więcej 30-40% załogi. Dane dotyczą całej sieci sprzedaży Renault we Francji.
Handlowcy będą musieli najpierw sprzedać samochody zamówione, ale niedostarczone klientom w poprzednich dwóch miesiącach. Będą również musieli stosować w salonach środki ochrony podczas obsługi klientów salonów oraz testowania pojazdów (zachowanie bezpiecznych odległości, noszenie masek, stosowanie żelu i chusteczek dezynfekujących itp.).
84% spadek sprzedaży
W kwietniu sprzedaż Grupy Renault spadła na rodzimym rynku o około 84% do mniej niż 7.200 samochodów. To i tak spadek mniejszy, niż krach całego rynku, który spadł o prawie 89%. W całym 2020 r. Grupa przewiduje skumulowany spadek na francuskim rynku motoryzacyjnym o około 20%, chyba że rząd będzie w stanie wzmocnić sektor. Na szczęście Unia zgodziła się na propozycję państwowych gwarancji kredytowych dla Renault w wysokości 5 miliardów euro. Jednakże Grupa musi do końca bieżącego miesiąca przedstawić plan drastycznych oszczędności sięgających 2 miliardów euro w porównaniu z trzema latami poprzedzającymi epidemię.
Ekologia ma coraz większe znaczenie
Grupa Renault nie rezygnuje z promowania samochodów ekologicznych. Do salonów trafiają hybrydowe Clio i Captur w wersji hybrydy plug-in. Powinny znacząco poprawić bilans emisji dwutlenku węgla, a także korzystnie wpłynąć na marżę operacyjną. Sprzedaż tych aut z pewnością będzie we Francji rosła. Również elektryczne Zoe nie powinno mieć problemów ze zbytem. Fabryka, w której jest produkowane (Flins), ruszyła jako pierwszy zakład koncernu we Francji.
Zamknięcie salonów samochodowych nad Sekwaną trwało praktycznie przez dwa miesiące. Prowadzono sprzedaż on-line, ale w sytuacji światowej pandemii ludzie nie byli zainteresowani kupnem nowych aut w większości krajów. Wielu obawia się nie tylko o zatrudnienie, ale w ogóle o środki do życia i utrzymanie zdrowia. Niemniej jednak trzeba mieć nadzieję, na szybką normalizację gospodarki. Wszyscy możemy i powinniśmy w tym pomóc.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcie: Renault
Najnowsze komentarze