Norwegia jest wiodącym w Europie krajem, jeśli chodzi o zarejestrowane auta elektryczne – stanowią ona aż 12% całej floty poruszającej się po tamtejszych drogach. Nic więc dziwnego, że przed dwoma tygodniami, kiedy w obecności ambasadora Francji oraz ministra środowiska Norwegii na stadionie olimpijskim w Oslo prezentowano Zoe, oprawa była naprawdę znakomita.
Flota około 15 egzemplarzy Renault Zoe została udostępniona do testów na bieżni stadionu. Zorganizowano też sześć sesji warsztatowych, na których przybliżano cechy Renault Zoe, szczególną uwagę zwracając na ładowarkę Chameleon.
Norwegia jest prawdziwym pionierem, jeśli chodzi o rejestracje samochodów elektrycznych. Jak wspomniałem, aż 12% poruszających się po tamtejszych drogach pojazdów, to auta na baterie. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele, ale nie da się tu nie wspomnieć o proekologicznej postawie rządu, który aktywnie wspiera tego typu przedsięwzięcia. Nic dziwnego – Norwegia, to piękny kraj o wspaniałych walorach przyrodniczych i krajobrazowych i warto o ten potencjał dbać.
Jakie są zachęty dla Norwegów, by kupowali elektryczne pojazdy? Jest ich naprawdę sporo, pozwolimy sobie więc wymienić te najważniejsze, a jednocześnie przemawiające do ludzi bardzo dosadnie, bo przez… kieszeń ;-)
– zwolnienie samochodów elektrycznych z podatku VAT wynoszącego w Norwegii 25%;
– bezpłatne parkingi publiczne;
– darmowe stacje ładowania na ulicach i parkingach publicznych;
– zwolnienia z opłat za poruszanie się po miastach;
– niższy podatek drogowy, niż w przypadku aut spalinowych;
– prawo do poruszania się po bus-pasach;
Nie bez znaczenia jest też fakt, że w Norwegii, kraju, w którym żyje zaledwie 1% Europejczyków, znajduje się aż 10% europejskiej infrastruktury do ładowania akumulatorów.
Nic więc dziwnego, że Norwegia może się stać flagowym rynkiem dla Renault Zoe.
KG; zdjęcie: Renault
Najnowsze komentarze