Renault Zoe to samochód elektryczny, którego najnowsza odsłona z baterią 50 kWh może przejechać blisko 400 kilometrów. Zasięg zależny jest oczywiście od warunków zewnętrznych. Mieliśmy okazję jeździć Zoe od początku tego roku i przez sześć miesięcy sprawdzać, jak zachowuje się w warunkach miejskich, podmiejskich i na drogach szybkiego ruchu. Dzisiaj zakończyliśmy ten długodystansowy test z przebiegiem blisko 11 tysięcy kilometrów na liczniku.
Na dłuższe, zdecydowane bardziej dokładne podsumowanie przyjdzie jeszcze czas. Jedno jest pewne – Renault Zoe to w pełni dojrzała konstrukcja, umożliwiająca wygodne i pewne podróżowanie elektrykiem wszędzie tam, gdzie chcemy jechać. Samochód jest cichy, bardzo płynnie i przyjemnie się nim jeździ, daje dużą pewność co do prezentowanych danych o zasięgu i jest całkiem dynamiczny. Mimo miejskich rozmiarów nadaje się też w trasę – wielokrotnie jeździliśmy nim pomiędzy Gdańskiem, Warszawą a Krakowem oraz innymi miastami.
Zobacz: Renault Zoe zimą z Warszawy do Krakowa
Dużą zaletą Renault Zoe jest jego dopracowana konstrukcja. Producent produkuje ZOE w kolejnych odsłonach blisko 10 lat i był czas na wyeliminowanie ewentualnych błędów oraz dopracowanie tak ważnego tutaj oprogramowania systemowego. Renault zdarzały się wpadki we wcześniejszych modelach, ten najnowszy wydaje się być ich pozbawiony.
Zobacz: Przetestuj Renault Zoe – zapisz się na testy na stronie Renault.pl
Jazda samochodem elektrycznym jest przyjemna i trudno jest potem przesiąść do typowego auta spalinowego. Na ulicach Warszawy elektryków przybywa, w innych regionach Polski powoli też, ale nie ma co ukrywać, że to jeszcze nie jest rewolucja. Ten czas dopiero w Polsce przyjdzie. Powoli eliminowane są braki infrastruktury – stacji ładowania jest już sporo, można bez obaw jechać prawie w każdy rejon Polski, niemniej jednak w tych najbardziej popularnych miejscach zdarzają się już „korki” do ładowarki. Takich przygód mieliśmy już kilka, opiszemy je również w obszerniejszym podsumowaniu.
Samochód elektryczny jest dzisiaj nadal drogim, ale dla wielu osób coraz bardziej dostępnym i sensownym. Szczególnie osoby mieszkające w dużych miastach, które muszą płacić za parkowanie w centrum, mogą być zainteresowanie takim rozwiązaniem. Ładowanie najbardziej opłaca się oczywiście w domu, dlatego wiele do zrobienia mają jeszcze operatorzy sieci energetycznych, bo o ile ładowarki są już dostępne powszechnie, to nadal brakuje ich na osiedlowych parkingach, do ładowania nocnego, najbardziej sensownego dla wykorzystania nadmiarów mocy po godzinach pracy. Samochody elektryczne powoli pojawiają się na ulicach także dlatego, że inni producenci wprowadzają je do swojej oferty.
W czasie testu przejechaliśmy blisko 11 tysięcy kilometrów, korzystając z komercyjnych, szybkich ładowarek. Chcieliśmy sprawdzić, jak wygląda najdroższy wariant korzystania z auta elektrycznego i porównać wydatki do kosztów utrzymania zwykłego samochodu. Będzie to ciekawa lektura.
Renault Zoe trafiło z powrotem do parku prasowego Renault Polska, ale nie jest to pożegnanie z tym autem. Wrócimy do niego, mam nadzieję, niebawem.
Najnowsze komentarze