Coś zmienia się w motoryzacji. Od czasu gwałtownej ofensywy napędów elektrycznych, która na naszych oczach powoli zmienia się w normalną i niezbyt dużą część rynku, nie było takich pozytywnych nastrojów wokół samochodów.
Słyszeliście to? „Nikt już nie jeździ na targi motoryzacyjne. Marki powinny skupić się tylko na cyfrowych premierach i sprzedaży. Współczesne pojazdy są takie same”. To opinie słyszalne, ale wszystkie są błędne. Zeszłotygodniowy Salon Rétromobile w Paryżu oraz wydarzenia takie jak te w Poznaniu czy Warszawie pokazują, że zainteresowanie motoryzacją nie słabnie. Wręcz przeciwnie – targi i eventy motoryzacyjne przeżywają renesans, przyciągając tłumy entuzjastów, kolekcjonerów i potencjalnych klientów, którzy chcą doświadczyć aut na żywo. Firmy, które zajmują się przygotowaniem i sprzedażą klasyków i rzadkich aut, takie jak choćby polski mClassic, znakomicie prosperują i rozwijają się.
Samochód wraca na należne mu miejsce a jednoznaczna reakcja na próby jego wyrzucenia z niej pokazują, że jest to – jak uważał choćby Andre Citroën – niezbędna rzecz dla społeczeństwa, dająca wolność i możliwość eksplorowania świata. Motoryzacja jest różnorodna, ciekawa, oferująca każdemu coś oryginalnego. W tym roku targi motoryzacyjne najpierw Brukseli a potem w Paryżu pokazały, że wychodzimy z czasów siedzenia w domu i chcemy być częścią doświadczenia czegoś nowego, niezwykłego. Pokazują to również imprezy typu zloty, spotkania, przejazdy przez miasta, wyprawy w teren – wspaniałą pracę wykonują tu różnego rodzaju kluby i stowarzyszenia.
To wszystko bardzo cieszy. Nie damy sobie odebrać tej radości.
Najnowsze komentarze