Na targach Retromobile praktycznie zawsze pojawiają się jakieś wystawy tematyczne, nierzadko jest ich nawet kilka. W tym roku zaprezentowano samochody do pokonywania tras dłuższych i krótszych, ale takie, w których można nie tylko jechać, ale i żyć. Coś w stylu tworzonych przez pasjonatów kamperów. Temat ostatnio modny, ale coś takiego nie jest niczym nowym.
Targi Retromobile odbywają się w Paryżu, ale nie znaczy to, że spotkacie tam tylko samochody francuskie. I tak też było na tej wystawie tematycznej, na której zgromadzono kilkanaście pojazdów. Ale sporo z nich bazowało właśnie na autach marek francuskich. Nowym konstrukcjom jednak miejsca nie poświęcono – chodziło o samochody mające swoje lata. Do zestawu zdjęć dorzuciłem też jednego Fiata – wprawdzie w roku 1970, w którym wyprodukowano prezentowany egzemplarz, nie istniał jeszcze koncern Stellantis, ale w tegorocznych relacjach takich włoskich akcentów nie zabraknie.
Na początek jednak Peugeot D4 z 1955 roku. Auto napędzane jest silnikiem o pojemności skokowej 1.290 cm³ generującym 45 KM. Pozwalało to na rozpędzenie się do nawet 80 km/h. I dobrze – było bezpiecznie, a jadąc z taką prędkością łatwiej jest podziwiać krajobrazy i w ogóle to, co przesuwa się za oknami. Wszak mowa o samochodzie do turystycznych wypraw. Peugeot D4 napędzany był na przód i miał cztery biegi (plus wsteczny). Zabudowa obejmuje szafki i łóżko, a prywatności strzegą firaneczki.
Kolejne auto, to Renault Goelette bazujące na słynnym dostawczym poprzedniku, Renault 1000 kg. Jego rozwinięciem było Renault 1400 kg (produkowane od 1947 roku), które w roku 1959 otrzymało nazwę Goelette. Prezentowany samochód napędzany był silnikiem o mocy 64 km/h, który również pozwalał na rozpędzenie się do 80 km/h. Niestety ten samochód był zamknięty, więc nie udało mi się sfotografować jego wnętrza.
Nie nowym, ale nowszym od Peugeota D4, był Peugeot J7. To już konstrukcja z lat 70. XX wieku. W tym przypadku mamy już do czynienia praktycznie z kamperem. Jest łóżko, ale nie zabrakło też dwupalnikowej kuchenki gazowej, czegoś w stylu szerokiego stolika z umywalką pod uchylanym oknem, są szafki, jest nawet prysznic osłaniany ceratową zasłoną!
Renault Estafette było samochodem relatywnie niewielkim, ale ciekawym, nowym, nowatorskim wręcz pomysłem było… pójście z konstrukcję w górę. Taki samochód pochodzący z 1969 roku zmodyfikowano tak, żeby na dachu wygospodarować taras, na który wchodzi się po przymocowanej po prawej stronie auta drabince. Wewnątrz samochodu są szafki, w jednej z nich mamy wysuwany kontenerem z kuchenką gazową (po wysunięciu znajduje się ona poza samochodem – to bezpieczne rozwiązanie), przewidziano też zewnętrzny prysznic, a w głębi jest rozkładana kanapa, która pełni też funkcję łóżka. Na tarasie zlokalizowano ławeczkę do siedzenia, dwa stoliki, a całość jest zadaszona unoszonym dachem samochodu.
Stosunkowo nowym, ale zyskującym na popularności w Polsce trendem, jest budowa food trucków na bazie starych samochodów dostawczych. To działa nie tylko w Polsce zresztą. Na tegorocznym Retromobile wśród indywidualnie zabudowywanych aut do turystyki samochodowej ustawiono też takie właśnie auto. To Citroën Type H – model, który w tym roku obchodzi 75-lecie wprowadzenia do sprzedaży. Auto, które w stylistyczny sposób jest wskrzeszane na bazie dostawczych Citroënów przez włoską firmę Caselani we współpracy z francuskim producentem.
Ale żeby zbudować samochód do podboju świata nie trzeba mieć auta dostawczego ani busika! Citroën 2CV jest tak wszechstronnym modelem, że i nim można wyruszyć w podróż transkontynentalną. Przykładem jest auto, które możecie zobaczyć na zdjęciach. Najwyraźniej wiele przeszło, ale i przygotowane jest na najróżniejsze sytuacje. Ma bogaty ekwipunek i nawet własną kolekcję kaktusów na masce! Wyposażono go nawet w przenośną toaletę, bo jeśli nawet traficie na pustynię, to nie wypada na piasku zostawiać produktów powstałych w wyniku przemiany materii ;-) Zadbano także o wyciągarkę, za to zlikwidowano drzwi. 2CV a’la przeprawówka? To zastosowanie wydaje się dość nowym pomysłem, ale z drugiej strony czegóż to już w przypadku tego modelu nie widziano?
No i na koniec zapowiedziany Fiat 850 Familiare z 1970 roku napędzany 34-konnym silnikiem o pojemności skokowej zaledwie 843 cm³. Polecam ten fakt uwadze wszystkich krytykujących jednostki napędowe o pojemności kartonu mleka ;-) To silnik napędzający siedmiomiejscowego busika! On i czterobiegowa skrzynia pozwalały się rozpędzać do nawet 100 km/h. Prezentowane na Retromobile auto wprawdzie nie ma klasycznej kamerowej zabudowy, ale dzięki relingom dachowym można na nim postawić namiot, a obok auta rozstawić składane stoliki i krzesełka i cieszyć się wypadem na łono natury!
Krzysztof Gregorczyk