Brytyjska runda RMŚ, która w roku 1968 liczyła aż 85 odcinków specjalnych (!), dzisiaj jest rajdem o wiele bardziej kompaktowym. Tak jak pozostałe imprezy, rozgrywana jest w ciągu 3 dni – od piątku do niedzieli. Tradycyjnie niewiadomą pozostaje pogoda, która na wyspach brytyjskich lubi płatać figle.
W tym roku “RAC Rally”, wciąż tak właśnie nazywany przez dziesiątki rozmiłowanych w tradycji brytyjskich kibiców, rozgrywany od roku 1959 w listopadzie i słynący z zimnej, deszczowej pogody i śliskich, pokrytych błotem szutrów, zmienia datę na późne lato. Dlatego nie będzie już ostatnią rundą serii, podczas której często rozstrzygają się losy tytułu. Tylko 6 razy było inaczej od czasu utworzenia RMŚ w roku 1973.
Ta zmiana pociąga za sobą wiele innych i sprawia, że brytyjska runda RMŚ otrzyma w tym roku zupełnie nową twarz. Zespół Citroën-Total startuje tu od roku 2002, a więc ma już spore doświadczenie w walijskiej imprezie, chociaż w tym roku warunki będą wyglądać inaczej. „Prawdopodobnie o tej porze roku będzie bardziej sucho,” mówi dyrektor techniczny Citroën Sport Jean-Claude Vaucard. „Średnie szybkości będą więc zapewne wyższe, dlatego nierówne fragmenty OS-ów będą jeszcze bardziej wymagające. Wzięliśmy to pod uwagę w naszych przygotowaniach.”
Warunki na trasie powinny być zatem lepsze, niż w listopadzie, ale pogoda i tak może dać się we znaki uczestnikom rajdu, zwłaszcza przelotnymi deszczami. Zgodnie z aktualnymi przepisami już w poniedziałek przed rajdem kierowcy muszą zgłosić do FIA listę opon, których będą używać podczas rajdu. „Aby zapewnić sobie ogumienie na wszystkie możliwe warunki,” kontynuuje Jean-Claude Vaucard „trzeba by zgłosić szeroki zestaw opon o różnych własnościach, od najmiększych do najtwardszych. Jednakże wtedy przekroczylibyśmy limit. Trzeba będzie zatem podjąć ryzyko z nadzieją, że trafimy… Jeżeli pogoda okaże się zmienna, trzeba będzie bardzo szybko reagować…”
Najnowsze komentarze