Wielu z nas, potencjalnych klientów rynku wtórnego wybierając kolejny samochód kieruje się jego popularnością. Unikamy tych niepopularnych, które były rynkowymi porażkami w obawie przed serwisowymi trudnościami i późniejszymi problemami ze sprzedażą. Jednak z drugiej strony niepochlebna opinia o modelu, jego nikła popularność właśnie na rynku wtórnym będzie dla kupujących atutem. Czy warto wybrać rynkowe porażki marki Renault?
Każdemu producentowi przytrafiają się błędy i to nie tylko konstrukcyjne. Niekiedy dopracowane modele nie trafiają w serca i portfeli klientów. Taki los spotkał między innymi dwa modele Renault sprzed ponad dekady. Renault z sobie tylko znanych powodów postanowiło przeszczepić na europejski grunt dwa modele koreańskiego Samsunga. Inżynieria znaczkowa nie zadziałała, Renault Koleos I i Latitude osiągały fatalne wyniki sprzedaży – zwłaszcza na tle konkurentów. A trzeba przyznać uczciwie, że nie były to złe konstrukcje. Obecnie za ułamek wyjściowej ceny w salonie, znacznie taniej niż klasowi rywale, kupimy całkiem dopracowane i co kluczowe trwałe modele. Owszem, ich estetyka sugeruje azjatyckie pochodzenie – jednak względem jakości wykonania wnętrza prezentują poziom rodzimych modeli Renault.
Zobacz także: Czy używane Renault Latitude jest dobrą alternatywą dla Laguny III?
Renault Koleos od pierwszego właściciela
Do czasu premiery Koleosa pierwszej generacji Renault nie miało w ofercie kompaktowego SUV-a, tak pożądanego przez rynek. Zamiast tracić czas i środki na takie eksperymenty Francuzi postanowili przyczepić swoje logo na Samsunga QM5. W salonach Koleos I dostępny był w latach 2007-2016. Renault w typowy dla siebie sposób próbowało ratować sprzedaż oferując olbrzymie rabaty cenowe, obdarowując klientów pełnym wyposażeniem. W efekcie nie sposób trafić na ubogo wyposażony egzemplarz.
Nikła popularność przełożyła się także na ogromne problemy w odsprzedaży, dzięki temu wciąż bez trudu znajdziemy egzemplarz sprzedawany jeszcze przez pierwszego właściciela. Estetykę zostawmy, najważniejsze że nadwozie doskonale zabezpieczono przed korozją. Wnętrze w komfortowych mieści cztery dorosłe osoby.
Przednie fotele umieszczono wysoko, co nie przypadnie do gustu wszystkim – gwarantuje jednak lepszy obraz otoczenia. Tworzywa są dobrej jakości, choć nie udało się zamaskować typowej dla ówczesnych koreańskich samochodów tandety. Faktem jest, że obsługa jest intuicyjna wzorem innych Renault. Wśród dodatków wymienić możemy dwustrefową klimatyzację, nawigację, otwierane okno dachowe, skórzaną tapicerkę, nagłośnienie Bose, tempomat i prosty napęd 4×4.
Paleta silnikowa jest bardzo uboga, co absolutnie nie jest wadą w tym przypadku. Serwowano jeden benzynowy silnik pochodzący z magazynów Nissana – 2.5 o mocy 171 KM i diesla 2.0 dCi o mocy 150-173 KM. To właśnie wysokoprężna propozycja stanowi większość wśród ogłoszeń. 30-35 tysięcy złotych to budżet zupełnie adekwatny dla wzorowo zachowanego egzemplarza.
Bogato wyposażony Renault Latitude
Po spektakularnej klapie projektu flagowego modelu jakim był Vel Satis, Renault próbowało ponownie swoich sił w klasie wyższej. W ramach oszczędności na szczyt gamy trafił pozbawiony wyrazu i duszy Renault model Latitude – czyli Samsung SM5 z logo francuskiej marki. W europejskiej ofercie pozostawał od 2010 do 2015 roku, wyłącznie jako sedan. Niestety przez cały okres europejskiej kariery sprzedaż była dramatyczna, mimo bardzo atrakcyjnej polityki cenowej. Azjatycka uroda bliższa modelom Kii i Hyundaia 10-15 lat nie pomagała w zdobywaniu rynku. We wnętrzu zapewniono bardzo godziwe warunki dla czterech osób.
Z przodu podróżujemy w iście relaksacyjnych warunkach, pod warunkiem że nie mamy uprzedzeń do koreańskich samochodów. Na tylnej kanapie każdy znajdzie wystarczającą ilość miejsca. Jakość materiałów i montażu odpowiada ówcześnie serwowanej Lagunie III, gros tworzyw jest miękka. Ogromną kartą przetargową Latitude’a jest pełne wyposażenie z zakresu komfortu i wyciszenie wnętrza, które deklasuje chociażby Peugeota 508 I generacji. Układ jezdny został zestrojony zdecydowanie na komfort, precyzja prowadzenia i radość z jazdy zeszły na plan dalszy.
Gama silnikowa również jest uboga. Benzynowy 2.0 16V 140 KM to kolejna propozycja Nissana, w ofertach dominuje znany nam diesel 2.0 dCi 150-175 KM – jest to najrozsądniejsze źródło siły napędowej. Na szczycie gamy plasuje się diesel 3.0 V6 dCi generujący 240 KM. Kupując flagowego Latitude, czy Koleosa I dostaniemy mnóstwo treści w niskiej cenie, trzeba mieć jednak świadomość że późniejsza sprzedaż będzie długotrwała i okupiona dużą utratą wartości.
Ile kosztuje nowe Renault Rafale? Wersje, wyposażenie, cena
Najnowsze komentarze