Wypowiedzenia umów o współpracy składane przez dealerów są, oprócz braku dostępności samochodów, jednym z większych wyzwań, przed jakimi stoi Stellantis Polska. Spółka od dłuższego czasu najwyraźniej ma problemy z porozumieniem się z własną siecią sprzedaży. Dealerzy marek Citroën, Fiat, Opel czy Peugeot zarzucają koncernowi pogarszanie warunków współpracy, brak dwustronnej komunikacji a w ostatnim czasie pojawiły się także kłopoty z dostępnością samochodów. W efekcie wiele firm dealerskich nie chce już kontynuować współpracy.
Stellantis przeżywa na polskim rynku poważne kłopoty a udział w sprzedaży nowych aut zmalał do rekordowo niskich poziomów. Polska jest na tyle dużym oraz istotnym rynkiem w Europie, że o sytuacji koncernu zaczęły pisać już nie tylko polskie, ale i zagraniczne media, m.in. we Francji, Hiszpanii czy Włoszech. Głównym powodem spadku udziałów, widocznym też w marcu 2022 r., wydają się być ograniczenia w produkcji, wywołane brakiem komponentów. Największy spadek dotyczy Citroëna.
Zobacz: Dealerzy Opla idą do sądu i wygrywają. System wynagrodzeń niezgodny z prawem
Do redakcji Francuskie.pl regularnie docierają krytyczne głosy o współpracy z importerem.
Stellantis kasuje zamówienia, ostatnio miało też dojść do sytuacji, w której nie dostarcza niektórych samochodów do współpracujących salonów, tylko niektóre zamówienia realizuje samodzielnie – twierdzą dealerzy. Tak miało się stać w przypadku marek DS Automobiles i Peugeot. Mówią również o ciągłym pogarszaniu warunków współpracy, braku jednolitych standardów związanych z wymaganiami wobec salonów oraz trudnościami w komunikacji ze Stellantis Polska. „Nie odbierają telefonów, nie odpisują na e-maile, kontaktują się tylko jak trzeba zrobić plan” – twierdzi jeden z dealerów i nie zamierza przedłużać współpracy. Problemem ma być też wielomiesięczne rozliczanie płatności za serwis, korekt a nawet wstrzymywanie wypłat premii należnych handlowców.
Zobacz: Jeden z najstarszych dealerów Peugeot w Polsce wypowiedział umowę marce i zamyka salon
Niektórzy więc nie chcą współpracować wcale i składają wypowiedzenia, co budzi poważny niepokój w centrali Stellantis Polska w Warszawie. Taka sytuacja dotyczy m.in. sieci Peugeot w jednym z większych województw, która postanowiła w trybie natychmiastowym zakończyć współpracę z importerem. Podobnie dzieje się w Oplu a problem zaczyna się robić systemowy. „Dziury” są łatane zmuszaniem pozostałych dealerów do brania przedstawicielstw nowych marek, ale o dobrej atmosferze nie ma mowy – słyszymy od bezpośrednio zaangażowanych. Problemem są m.in. kwestie inwestycji w salony.
Zobacz: Stellantis zbyt duży by upaść? Rozdajemy karty, dealerzy mają się dostosować
„Sieć sprzedaży Stellantis w Polsce się sypie, bo ten biznes po prostu przestał się opłacać i nie widzimy perspektyw na współpracę i rozwój” – słyszymy od innego dealera. Dealerzy chcieliby dialogu, jaki koncern potrafi prowadzić w innych krajach. „Roberto Matteucci (dyrektor generalny Stellantis Polska – dopisek redakcji) nie radzi sobie z zarządzaniem siecią, nie potrafi współpracować ani rozmawiać a ten sposób funkcjonowania przenosi się na innych, podległych mu ludzi. Tu potrzeba pilnych zmian.” – podsumowuje nasz rozmówca.
Zobacz: Dealerzy Citroëna pozywają producenta. Mają dość
Warto jednak zauważyć, że nie wszyscy chcą kończyć współpracę. Jeden z większych dealerów na północy Polski przygotowuje nowe salony dla innych marek koncernu. „Dostaliśmy do dystrybucji dwie dodatkowe marki i przygotowujemy powierzchnię zgodnie z nowymi standardami. Powierzchnie wystawiennicze będą wynosić około 250 metrów kwadratowych na każdą z nich. Jeśli tylko dostaniemy samochody – będziemy działać dalej” – powiedział w rozmowie z nami przedstawiciel dealera.
Zobacz: Dealerzy wygrywają z Peugeot w Austrii. Sąd Najwyższy stanął po stronie salonów.
Dzisiaj udziały rynkowe Stellantis w Polsce maleją. Mamy jednak nadzieję, że koncernowi uda się przezwyciężyć kłopoty i wrócić na ścieżkę rozwoju. Oferta poszczególnych marek jest bowiem bardzo ciekawa i pozytywnie się wyróżnia. Być może przyszedł czas na zmianę sposobu działania w naszym kraju, bowiem – jak słusznie zauważył Albert Einstein – szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.
Najnowsze komentarze