Czy mniejszy silnik diesla i mniejsza moc oznacza mniejsze spalanie, czy może wręcz przeciwnie?
Wielu zmotoryzowanych żyje w przekonaniu, że niewielki i relatywnie prosty silnik w każdych warunkach będzie wyraźnie oszczędniejszy niż większa i mocniejsza jednostka – zwłaszcza jeśli napędza cięższy pojazd.
Zestawiając ze sobą lekkie auto segmentu B z niewielkim dieslem i model klasy średniej z popularnym dwulitrowym dieslem, zwycięzcę mamy niemal pewnego. Istotna różnica masy, rozmiaru i oporów toczenia opon i wielkość samego silnika powinny determinować wynik. Faktycznie w pewnych warunkach, chociażby jeździe typowo miejskiej małolitrażowy diesel będzie oszczędniejszy. Sprawdziliśmy jednak jak podobne zestawienie będzie wyglądać w trasie, gdzie warunki determinujące finalne zużycie paliwa są zupełnie inne. Korzystając z dobrych warunków pogodowych postanowiliśmy wybrać się z Łodzi na pomorze nad Jezioro Żarnowieckie. Trasa pomiarowa liczyła niecałe 400 kilometrów, z czego większość autostradą A1 i obwodnicą trójmiejską, co pozwoliło ukazać różnice.
Do pomiaru użyliśmy Renault Clio III napędzane czterocylindrowym dieslem 1.5 dCi o mocy 75 KM, w konfiguracji z manualną pięciostopniową przekładnią oraz Peugeota 508 pierwszej generacji wyposażonego w diesla 2.0 BlueHDi o mocy 150 KM z manualną przekładnią sześciobiegową. Aby podróż przebiegła bez zakłóceń wynikających z dużego natężenia ruchu na start wybraliśmy sobotnią noc. Uprzednio obydwa samochody zostały zatankowane standardowym olejem napędowym do pełna. Dodajmy, że warunki drogowe były dobre, zaś temperatura zewnętrzna oscylowała wokół 2-5 stopni C. Drogę nad Jezioro Żarnowieckie postanowiliśmy pokonać jadąc możliwie oszczędnie z prędkością 100-110 km/h, co wyraźnie faworyzowało Clio. Nużącą podróż zakończyliśmy na stacji benzynowej znanej sieci w miejscowości Odargowa, gdzie zatankowaliśmy ponownie pojazdy – unikając ewentualnych przekłamań wskazań komputerów pokładowych. W takich warunkach Clio zadowoliło się fenomenalne niską ilością oleju napędowego – 3,8 litra na sto kilometrów, natomiast w przypadku 508 udało się uzyskać rezultat nieznacznie poniżej 4,3 litra na setkę. Każdy z wyników bezdyskusyjnie należy uznać za godny podziwu, wymagał jednak dyscypliny i planowania każdego manewru wyprzedzania.
Podróż powrotną dla porównania odbyliśmy z maksymalną dopuszczalną na polskich autostradach prędkością 140 km/h, co w przypadku Clio wiązało się z podróżą w huku opływającego powietrza i pracującego na wysokich obrotach silnika. Dla Peugeota 508 były to wyśmienite warunki, pozwalające docenić jego wyciszenie kabiny, wygodne fotele z podgrzewaniem i stabilność przy wyższych prędkościach. W przypadku Clio różnica w wyniku była niemałym zaskoczeniem. Ponowne tankowanie pokazało rezultat na poziomie 6.5 litra na sto kilometrów, co daje niebagatelną różnicę względem poprzedniego pomiaru. Dla 508 druga część eskapady zakończyła się przewidywalnym i powtarzalnym za każdym razem wynikiem 5,6 litra.
Jak widzimy, większa moc, większa sprawność jednostki w autostradowych warunkach pozwala na istotnie niższe zużycie paliwa. Dla słabego diesla podróż z jednostajną wysoką prędkością była wręcz wysiłkiem, co zaowocowało wymienionym wynikiem.
Kilka lat temu zrobiliśmy podobne porównanie między 2.0 HDi a 1.6 HDi w autach z tym samym nadwoziem: Peugeot 5008. Jak wyszło porównanie? Poczytajcie tutaj.
Najnowsze komentarze