Carlos Tavares, dyrektor generalny grupy Stellantis, jest przekonany iż jego grupa ma broń, by walczyć z Teslą. Stawką jest lukratywny rynek samochodów elektrycznych. Według Tavaresa Stellantis będzie na nim jednym z głównych graczy.
Dyrektor generalny firmy Stellantis uważa, że jego grupa ma wszelkie predyspozycje, aby do 2030 roku narzucić swoją pozycję na rynku energii elektrycznej. Stanowisko to jest poparte danymi, ponieważ grupa ma za sobą udany rok 2021. Zarobiła w nim na czysto 13 mld euro.
„Nie próbuję być arogancki, jestem po prostu przekonany, że w ciągu kilku lat dogonimy Teslę i będzie to bardzo zdrowa konkurencja” – powiedział na spotkaniu z dziennikarzami. I liczy na to, że elektryfikacja i pełna hybrydyzacja modeli koncernu do 2030 r. przyciągnie klientów z bogatych europejskich krajów, takich jak Niemcy czy Francja.
Tesla znajduje bardzo wielu nabywców Model 3 był ubiegłym roku najlepiej sprzedającym się samochodem elektrycznym w Europie, wypierając marki europejskie.
Oświadczenie Tavaresa może budzić pewne zdziwienie. Kilka tygodni temu ostrzegał bowiem, że „elektryfikacja jest technologią wybraną przez polityków, a nie przez przemysł” a promowanie samochodów elektrycznych może wymusić podwyżki cen, które wypchną z rynku nowych aut klasę średnią.
Jednocześnie przed koncernem stają nowe wydania, związane z wojną na Ukrainie. Gwałtownie rosną ceny stali i niklu a część łańcuchów dostaw została zerwana. W tej sytuacji plany związane z produkcją aut będą musiały zostać zrewidowane. Nie jest wykluczone, że konieczne będzie dalsze ograniczanie produkcji i zwolnienia. Sytuacja ta mocno niepokoi związkowców grupy.
Obecnie koncern Stellantis rozbudowuje portfolio samochodów elektrycznych: wśród oferowanych modeli są m.in. komfortowy Citroën e-C4, Peugeot 208, Peugeot 2008 oraz inne modele marek Opel czy Jeep.
https://www.youtube.com/watch?v=Szo61ArnkbQ
źródło: AutoPlus.fr
Najnowsze komentarze