Dyrektor generalny Stellantis, Carlos Tavares, skrytykował ogłoszone przez Unię Europejską cła na importowane z Chin samochody elektryczne, podkreślając, że czwarty co do wielkości producent samochodów na świecie woli „walczyć o utrzymanie konkurencyjności”. Stellantis jest właścicielem takich marek jak Citroën, DS Automobiles, Peugeot, Fiat, Jeep, Opel czy Alfa Romeo. Ma również spółkę z chińskim producentem Leapmotor.
Komisja Europejska planuje nałożenie od lipca dodatkowych ceł w wysokości do 38,1% na importowane samochody elektryczne wyprodukowane w Chinach, co prawdopodobnie spotka się z działaniami odwetowymi ze strony Pekinu. Europejski przemysł motoryzacyjny wyraził sprzeciw wobec tych ceł, a niemieccy producenci samochodów są najbardziej narażeni na skutki wojny handlowej, ponieważ niemal jedna trzecia ich sprzedaży w zeszłym roku pochodziła z Chin.
Zobacz: Aktualności motoryzacyjne. Codziennie
„Niemiecki przemysł jest bardzo narażony na chiński biznes i to jest powód, dla którego Niemcy wyrażają negatywną opinię na temat tych taryf” – powiedział Carlos Tavares. „Korekta ceł to korekta braku konkurencyjności… Wolimy się ścigać, niż usłyszeć, że będziemy chronieni, ponieważ nie wierzymy, że bycie chronionym to długotrwała pozycja konkurencyjna dla firmy takiej jak nasza„.

Zobacz: Testy samochodów nowych i używanych. Opinie, spalanie, wady i zalety
„Zamierzamy walczyć o to, by być tak konkurencyjni, jak powinniśmy być pod względem wydajności produktów, asortymentu, przystępności cenowej; będziemy konkurować, ponieważ jesteśmy firmą globalną” – podkreślił dyrektor generalny Stellantis. Tavares zaznaczył, że Stellantis będzie trzymać się swojej strategii niewielu aktywów w Chinach, koncentrując się na eksporcie do tego kraju, a nie na produkcji tam. Słowa te stoją jednak w sprzeczności z inwestycją w spółkę z chińskim producentem Leapmotor, którego samochody Tavares zaczyna właśnie sprzedawać w Europie.
Zobacz: Ciekawe artykuły o historii polskiej i francuskiej motoryzacji
Trudno też przypuszczać, żeby Tavaresowi zależało na losie Volkswagena – jego krytyka wygląda raczej jako walka o interesy jego pomysłu na biznes z Chińczykami.
Najnowsze komentarze