Włoska fabryka Sevel Sud w Attes wstrzymała tymczasowo produkcję samochodów dostawczych z powodu braku dostępności silników, które produkowane są we Francji. Przerwa trwała krótko, jednak wywołała bardzo poważne zaniepokojenie wśród załogi oraz wzbudziła wiele komentarzy we włoskich mediach.
Zobacz: Citroën Jumper jako komfortowy kamper
To kolejna przerwa w tym roku. Poprzednio produkcję zamknięto na sobotę, również z powodu braku dostaw niezbędnych podzespołów. Najwyraźniej Stellantis ma ostatnio spore kłopoty z zapewnieniem ciągłości dostaw i logistyką, bo we włoskich mediach koncern jest krytykowany m.in. za chaotyczny styl zarządzania oraz potencjalne zagrożenie dla tamtejszych fabryk produkujących samochody. W ciągu najbliższych dwóch lat odejdzie z nich 2.600 pracowników.
Zobacz: Citroën Jumper i akcja serwisowa w Polsce
Sytuacja z przerwami w produkcji może wpłynąć na terminy dostaw nowych samochodów do klientów. Warto bowiem wiedzieć, że fabryka Sevel Sud we Włoszech to największy zakład produkujący auta dostawcze w Europie. Dziennie powstaje tu blisko 1000 samochodów. Wytwarzane są tu m.in. Fiat Ducato, Citroën Jumper oraz Peugeot Boxer. Te dwa ostatnie są wyposażane w silniki blueHDi, które nie dotarły na czas z Francji.
Zobacz: Citroën Jumper Iridium z zasięgiem 300 km na prądzie
Włoscy dziennikarze winą za kłopoty Stellantis obarczają m.in. agresywną politykę oszczędności finansowych prowadzoną przez Carlosa Tavaresa i zwracają uwagę na fakt, że włoski przemysł motoryzacyjny pod jego rządami się szybko kurczy. Sporo uwagi poświęcają transferowi miejsc pracy do znacznie tańszych krajów, m.in. Słowacji czy Polski. W mediach pojawiają się też krytyczne wypowiedzi związane z chaosem panującym w sieci sprzedaży, która od dłuższego czasu podlega reorganizacji i nie wiadomo jak będzie docelowo wyglądać.
źródło: Automotive News, Corriere della Sera
Najnowsze komentarze