Koncern Stellantis ogłosił plany znacznej redukcji ilości samochodów na placach poprzez obniżenie ich cen. Informację tą przekazała Natalie Knight, szefowa finansów grupy.
Stellantis zamierza zmniejszyć amerykańskie zapasy pojazdów o 100 tysięcy sztuk do początku przyszłego roku. Nie ma tu większej strategii, jest po prostu mocne obniżanie cen, co ma przyciągnąć klientów. Podobny pomysł na sprzedaż ma też europejska część koncernu.
„Żyjemy w bardzo trudnych czasach, gdzie zwycięzcami będą ci, którzy jako ostatni pozostaną na rynku. Aby wygrać, trzeba zachować dyscyplinę cenową i skutecznie zarządzać zapasami” – powiedziała Natalie Knight.

Skąd ta zmiana polityki koncernu? Do tej pory Stellantis starał się utrzymywać bardzo wysokie marże. Wyjątkowo duże opłaty ponosili też dealerzy a koszty te musiały odbijać się na cenach samochodów. Jednocześnie koncern prowadzi agresywną strategię obniżania własnych kosztów, poprzez szukanie jak najtańszych dostawców, zwolnienia, zamknięcia drogich fabryk i przenoszenie produkcji do tanich krajów, na czym korzysta m.in. Polska.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów. Pomiary, opinie, spalanie
Natalie Knight zapowiedziała też, że docelowo 80% dostaw koncernu – jeśli chodzi o surowce, części i podzespoły – ma pochodzić z tak zwanych tanich krajów. To oznacza m.in. Meksyk, Brazylię czy Indie.
Na jesień Stellantis planuje redukcję cen w naszym kraju – dealerzy dostali już wstępne informacje o promocjach. Bardzo atrakcyjnie zapowiadają się promocje na modele miejskie takie jak C3, 208 czy Corsę oraz SUVy.
Najnowsze komentarze