Koncern Stellantis, właściciel marek Citroën, DS Automobiles, Fiat, Peugeot, Opel, Alfa Romeo czy Jeep, opatentował układ wydechowy dla samochodów elektrycznych i nie jest to materiał z pierwszego kwietnia, bo do tej daty jeszcze dużo czasu. System ten ma bardzo konkretne zastosowanie.
Układy wydechowe to elementy nieodłącznie kojarzone z samochodami spalinowymi, gdzie odprowadzają one spaliny z silnika. W przypadku aut elektrycznych, które nie emitują gazów spalinowych, ich zastosowanie wydaje się zbędne. Jednak Stellantis postanowił podejść do tematu inaczej i opatentował rozwiązanie, które przywraca w nich wydech, jednak nie po to, aby instalować tam silnik spalinowy.
16 stycznia 2025 r. Urząd Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych (USPTO) opublikował wniosek patentowy Stellantisa, pierwotnie złożony w 2023 r. Opisuje on system „wydechowy” dla pojazdów elektrycznych, który miałby zapobiegać eskalacji pożarów akumulatorów lub kontrolować ich skutki.
Problem pożarów akumulatorów litowo-jonowych pojawia się wtedy, gdy akumulator przegrzewa się ponad bezpieczne limity np. w wyniku uszkodzenia. Może wtedy dojść do uwolnienia gazów takich jak wodór, metan, etan, etylen, acetylen czy propan. W obecności wysokich temperatur gazy te mogą się zapalić, prowadząc do niekontrolowanego i szybko rozprzestrzeniającego się pożaru.
Stellantis zaprojektował więc system, który odprowadza te gazy z akumulatorów zanim dojdzie do ich zapłonu, a także redukuje ich stężenie dzięki specjalnym strefom chemicznej neutralizacji. Producent sugeruje, że takie rozwiązanie może ograniczyć skutki termicznego rozbiegu i zwiększyć bezpieczeństwo pojazdów.
System zawiera kilka stref przetwarzania gazów, gdzie zachodzi ich chemiczna neutralizacja – na podobnej zasadzie, jak działa katalizator w pojazdach spalinowych. Dodatkowo, dzięki platformom STLA, które mogą obsługiwać zarówno układy spalinowe, jak i elektryczne, Stellantis dysponuje odpowiednią przestrzenią na instalację tego rodzaju układu. Same korzyści.
Koncern nie ujawnia tylko ile kosztuje taka przyjemność – a zapewne nie jest to mało. W najbliższym czasie układu nie zobaczymy jednak w praktyce, bo to tylko zgłoszenie patentowe. Pozostaje nam czekać.
źródło: Green Car Reports
Najnowsze komentarze