Stellantis złożył pozew przeciwko jednemu ze swoich dealerów w USA. Zaskakujący jest powód złożenia pozwu, który ma zapobiec wydatkom na odkupienie samochodów przez koncern.
Dealer Randy Marion powiadomił miesiąc temu koncern Stellantis o zamiarze rozwiązania umowy sprzedaży i obsługi dealera. Firma, zgodnie z prawem stanu Karolina Północna, zażądała od Stellantis odkupienia zapasów nowych pojazdów. Prawo to wymaga od producentów samochodów odkupienia wszelkich nowych, niesprzedanych pojazdów nabytych w ciągu ostatnich 24 miesięcy od dealera, który kończy swoją umowę franczyzową.
W swoim komunikacie Marion nie określił powodu zakończenia franczyzy, ale podkreślił, że dealer oczekuje, że Stellantis spełni ustawowe obowiązki odkupu. Pozew Stellantis, złożony pod koniec czerwca, nie kwestionuje rozwiązania umowy, ale konieczność odkupienia pojazdów flotowych. Według koncernu wiele z tych sprzedaży nie było prawdziwych, co doprowadziło do niezwykle dużego zapasu 3.841 sztuk aut. Stellantis twierdzi, że dane te są nieprawdziwe i że dealer naruszył zasady umowy, gromadząc pojazdy flotowe w celu odsprzedaży po wyższych cenach w okresie wysokiego popytu.
Ciekawe jest to, że zarzuty Stellantis podnosi dopiero teraz, w momencie wypowiedzenia umowy i sytuacji, która zmusza koncern do wydania 180 milionów dolarów na stojące na placach samochody. Wcześniej koncern tolerował tego typu działania, bowiem pozwalały one raportować realizację planów sprzedaży.
Stellantis walczy z dealerami nie tylko w USA. Także w Polsce mają miejsce konflikty, które kończą się w sądzie, chociaż nie było jeszcze przypadku pozwu na taką skalę.
źródło: Automotive News Europe
Najnowsze komentarze