Dodge, ikona amerykańskiej motoryzacji, będąca własnością koncernu Stellantis, pracuje nad zupełnie nowym silnikiem V8 z podwójnym turbodoładowaniem – donoszą nieoficjalne źródła w koncernie. To realizacja strategii marki, która pragnie utrzymać swoją lojalną bazę klientów, oczekujących klasycznych rozwiązań. Nowa jednostka, która plasuje się powyżej 3,0-litrowego sześciocylindrowego silnika Hurricane, to wyraźny krok w stronę unowocześnienia tradycyjnej koncepcji amerykańskiego V8.
W przeciwieństwie do legendarnego, lecz przestarzałego V8 Hemi, znanego z modeli takich jak Dodge Challenger Hellcat czy Jeep Grand Cherokee Trackhawk, nowy silnik ma być bardziej zaawansowany technologicznie. Konstrukcja oparta na dwóch turbosprężarkach oraz czterozaworowym układzie na cylinder z górnymi wałkami rozrządu (DOHC) zapewni lepszą wydajność i efektywność spalania oraz niższą emisję. To połączenie klasycznej mocy z nowoczesnością ma na celu sprostać wymaganiom zarówno miłośników tradycyjnych muscle carów, jak i nowej generacji kierowców.
Dodge podąża śladem swoich rodzimych konkurentów, takich jak Ford (Mustang, F-150) i Chevrolet (Silverado), które również rozwijają jednostki V8 w odpowiedzi na zapotrzebowanie amerykańskiego rynku. Jednakże Stellantis, macierzysta grupa Dodge’a, zdaje sobie sprawę, że wprowadzenie takiego silnika na rynki europejskie jest mało prawdopodobne. Restrykcyjne normy emisji oraz rosnący popyt na pojazdy elektryczne i hybrydowe sprawiają, że nowe V8 pozostanie domeną Ameryki Północnej. A szkoda.
Podobny los czeka 6-cylindrowy silnik Hurricane, który, mimo swoich zalet, również nie spełnia europejskich wymagań ekologicznych. W Europie priorytetem pozostaje rozwój elektryfikacji, co spycha jednostki spalinowe w cień.
Najnowsze komentarze