W Meksyku może powstać duża fabryka samochodów elektrycznych i hybrydowych. Koszt inwestycji określa się nawet na miliard dolarów. Jednak decyzje nie są jeszcze podjęte.
Kierownictwo Stellantis spotkało się w lipcu z meksykańskimi liderami, w tym z prezydentem Andresem Manuelem Lopezem Obradorem, aby porozmawiać o produkcji i wzmocnieniu łańcucha dostaw firmy w Meksyku. Kluczowym problemem dla Stellantis jest odpowiednie zaopatrzenie w energię elektryczną dla swojej fabryki oraz wsparcie państwa.
„Regularnie inwestujemy w zakłady na całym świecie, aby unowocześnić je pod względem procesu, produkcji pojazdów lub dostosować do elektryfikacji w ramach naszych 35 miliardów dolarów inwestycji w elektryfikację i oprogramowanie ogłoszonych podczas naszego Dnia EV rok temu” – napisał Shawn Morgan, rzecznik prasowy Stellantis w odpowiedzi na pytania agencji Bloombert.
Plany inwestycyjne Stellantis związane są z przyjęciem w USA prawa, które pozwoli na wspieranie rozwoju samochodów elektrycznych, produkowanych w Ameryce Północnej. Koncern liczy na to, że na rynku zwiększy się zapotrzebowanie na tego typu pojazdy. Jeśli inwestycje będą dodatkowo wspierane przez meksykański rząd, to Stellantis może obniżyć swoje koszty i zwiększyć zyski, co wydaje się być głównym celem Carlosa Tavaresa, szefa koncernu.
Decyzje na temat inwestycji w Meksyku mają zapaść w najbliższych miesiącach. Tak ogromna inwestycja byłaby bardzo pożądana w Meksyku, który boryka się z problemami gospodarczymi. Inwestycja w fabrykę Stellantis to nie tylko nowe miejsca pracy w niej, ale też wokół – w usługach, dostawach i obsłudze zakładów.
Najnowsze komentarze