Przyszłość Carlosa Tavaresa, obecnego szefa Stellantis, rysuje się w czarnych barwach. 16 miesięcy przed wygaśnięciem jego kontraktu, firma ogłosiła publicznie, że rozpoczęła poszukiwania następcy, co wywołało spekulacje o tym, czy jego czas na stanowisku dobiega końca. Oficjalnie wiadomo, że John Elkann, zainicjował poszukiwania, które obejmują zarówno kandydatów wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Mimo że firma tłumaczy, że to standardowa procedura sukcesji, publiczne ogłoszenie tej informacji, gdy obecny CEO nadal pełni swoje obowiązki, jest nietypowe i sugeruje, że nadzór właścicielski nie jest zadowolony z działań Tavaresa. Wiadomo też, że na dzień dzisiejszy największe szanse ma jeden z wyższych menadżerów Stellantis, będący w dobrych relacjach z rodziną Peugeot.
Sam Carlos Tavares próbuje się ratować, uruchamiając szereg aktywności w sferze medialnej. Udziela wywiadów, spotyka się z dealerami, jeździ po świecie. To wszystko jednak wygląda niespójnie a Stellantis ma coraz więcej problemów. Rosnące zapasy samochodów na placach, niezadowolenie sieci sprzedaży, rozczarowanie dostawców, kłopoty z terminami realizacji projektów, protesty pracowników w fabrykach, walka z włoskim rządem – a wszystko przez plan Tavresa Dare Forward, czyli 50% oszczędności na tym, na czym się da. To nie mogło zadziałać.
Problemy Stellantis ujawniły się wyraźnie po pierwszej połowie 2023 roku, kiedy firma ogłosiła, że jej zyski netto spadły o połowę w stosunku do poprzedniego roku. Tavares chciał odpowiedzieć na te wyzwania, koncentrując się na reorganizacji i cięciu kosztów, ale nie ma już z czego. Reakcją szefa koncernu była dość zaskakująca wypowiedź o pozbywaniu się nierentownych marek, mimo że wcześniej zapowiadał 10 lat dla każdej z nich. Ten chaos komunikacyjny pogłębia tylko wrażenie, że w Stellantis nie dzieje się zbyt dobrze.
W październiku Carlos Tavares ma przedstawić plan naprawczy – nie wiadomo czy będzie miał okazję. W samym koncernie aż huczy od plotek o następcach. I nie ma co ukrywać, że nawet doskonale wynagradzani menadżerowie na średnich i wyższych szczeblach mają dość tego sposobu zarządzania. Oczywiście nie jest wykluczone, że Tavares się jakoś uratuje i zostanie do końca swojej kadencji – jeszcze 16 miesięcy. Ale to coraz bardziej wątpliwe.
A kto może zostać następcą Carlosa Tavaresa? Według osoby będącej blisko procesu rekrutacyjnego ścierają się dwie koncepcje. Pierwsza z nich to menadżer z wizją wzięty z rynku z zewnątrz, druga to osoba z wyższego kierownictwa koncernu, blisko związana z rodziną Peugeot. Ten drugi kandydat ma podobno znacznie większe szanse z uwagi na to, że trzeba działać szybko a on zna już całą firmę od podszewki.
Najnowsze komentarze