Dwa wiodące związki zawodowe w Stellantis skrytykowały dzisiaj sposób, w jaki koncern wdraża program redukcji, którego celem jest obniżenie kosztów i dostosowanie produkcji do dostępności części.
Zobacz: Dealerzy marek Citroën, Fiat, Opel i Peugeot łączą siły w Polsce
Stellantis to właściciel takich marek jak Citroën, DS Automobiles, Fiat, Opel i Peugeot. Producent, podobnie jak wiele innych firm samochodowych, został dotknięty przez niedobór części i podzespołów, w tym półprzewodników. Z tego powodu produkcja jest ograniczana i konieczne są zwolnienia.
Umowa, którą Stellantis zawarł z czterema związkami zawodowymi we Francji, umożliwia firmie zmniejszenie liczby godzin pracy personelu biur oraz fabryk dotknięteych niedoborem części. Państwo zwraca koncernowi część utraconych godzin, pozwalając pracownikom na otrzymanie większości wynagrodzenia pod warunkiem, że zostaną oni ponownie przeszkoleni i nie zostaną zwolnieni.
Zobacz: Dramat dealerów. Nie ma samochodów, są wypowiedzenia umów
Na comiesięcznym spotkaniu z zarządem w dniu dzisiejszym, przedstawiciele związków zawodowych oświadczyli, że ich zdaniem zbyt wielu pracowników zostało objętych programem. Niepokój związkowców wzbudził fakt, że programem objętych jest nieproporcjonalnie duża liczba pracowników w porównaniu do innych zakładów Stellantis poza Francją. Związkowcy podejrzewają, że Stellantis przerzuca w ten sposób koszty kryzysu na państwo.
„Pracownicy muszą przechodzić na częściowe bezrobocie nawet wtedy, gdy jest mnóstwo pracy do wykonania. To nie ma sensu” – powiedział przedstawiciel związkowców w rozmowie z agencją Reuters. Związek CFDT, oświadczył, że ich zdaniem Stelllantis nie zaoferował wystarczająco rozwiniętych opcji szkoleń i niedostatecznie reorganizuje pracę. Związkowcy krytykują zarząd firmy i obwiniają Carlosa Tavaresa o problemy, które pojawiły się w biurach i zakładach.
Umowa ze związkami ma obowiązywać pół roku ale może zostać wydłużona do trzech lat. Stelllantis szacuje, że z powodu braku części nie wyprodukuje 1,4 w tym roku miliona samochodów a niedobory mogą potrwać co najmniej rok.
Zobacz: Stellantis wprowadza zmiany w dziale PR w Polsce
W całej Europie wdrożono program, w ramach którego pracownicy pracują cztery dni w tygodniu i otrzymują 80% wynagrodzenia. Tak jest m.in. w Polsce. Jednak zmniejszona ilość godzin pracy prowadzi w niektórych przypadkach do kumulowania się zaległości z powodu natłoku zadań. Dlatego system jest krytykowany przez wiele osób, zmniejszone wynagrodzenie jest również powodem niezadowolenia.
Problemy dotykają nie tylko koncern. W bardzo trudnej sytuacji są dealerzy, którzy nie mają co sprzedawać. Brak możliwości handlowania częściami zamiennymi oraz zmniejszające się obłożenie serwisów powodują, że stoją przed nimi trudne decyzje o redukcji zatrudnienia i zmniejszaniu ilości personelu. Część dealerów może też upaść z powodu braku płynności finansowej.
Problemy z jakimi borykają się producenci i dealerzy dotykają wszystkich firm w Europie.
Wkrótce wrócimy do tematu.
źródło: Reuters, własne
Najnowsze komentarze