Stellantis, właściciel marek Citroën, DS Automobiles, Opel, Peugeot, Alfa Romeo, Fiat, Jeep, Ram czy Vauxhall, zmienia strategię. Lokalne krajowe oddziały otrzymają większą autonomię a w centrum zainteresowania koncernu będzie klient. Zdecydowanie więcej uwagi firma poświęci dealerom, z którymi przez ostatnie lata stosunki były bardzo napięte. Ma też zmienić się podejście do dostawców oraz mediów.
Po zwolnieniu Carlosa Tavaresa, Stellantis wprowadza znaczące zmiany w strategii, które mają na celu odbudowę relacji z kluczowymi interesariuszami oraz stabilizację firmy. Dyrektor zarządu, John Elkann, zapowiada bardziej zdecentralizowane podejście do zarządzania, z większym zaangażowaniem lokalnych struktur oraz lepszą współpracą z dealerami i rządami.
Ważnym elementem nowej strategii jest ponowne nawiązanie współpracy z Europejskim Stowarzyszeniem Producentów Samochodów (ACEA), z którego Stellantis wycofał się w 2023 roku z inicjatywy Tavaresa. Nowe podejście zakłada większą spójność z propozycjami grupy, w tym w sprawie łagodniejszych celów pośrednich redukcji emisji CO2. Dzięki temu Stellantis może uniknąć miliardowych kar, co wcześniej było przedmiotem sporu z dealerami i rządami.

Stellantis chce pilnie odbudować sieć sprzedaży. Na spotkaniu dealerów w Amsterdamie ogłoszono plany zwiększenia autonomii lokalnych struktur, co ma poprawić współpracę i elastyczność w relacjach z partnerami. Innym elementem nowej strategii jest odbudowa relacji z mediami. Ma to mieć odzwierciedlenie w większej ilości spotkań, rozbudowie parków prasowych i zwiększeniu zatrudnienia w tych strukturach.
Stellantis zapowiada też zmianę relacji z dostawcami. Wielu z nich wycofało się ze współpracy, co zaburzyłocykle produkcyjne. Problemem stało się też obniżenie jakości dostarczanych części i podzespołów. Zarządzanie w koncernie ma być bardziej kolegialne – dialog zastąpi jednoosobowe decyzje dyrektora.
Decyzje podjęte przez Elkanna już teraz znajdują odzwierciedlenie w notowaniach Stellantis, które po ogłoszeniu wyrzucenia Tavaresa spadły, by następnie odbić się o 18%. Eksperci prognozują, że bardziej otwarte podejście do dialogu z Unią Europejską i rządami krajowymi może przynieść w długim okresie znaczne korzyści.
Najnowsze komentarze