Transformacja przemysłu motoryzacyjnego w związku z nadejściem ery elektromobilności nie powinna oznaczać zwolnień w firmach produkujących samochody. Ambitny program szkoleń ma pomóc koncernowi Stellantis utrzymać miejsca pracy.
Carlos Tavares, dyrektor generalny firmy Stellantis, zobowiązał się do utrzymania miejsc pracy w globalnej sieci produkcyjnej firmy w okresie przechodzenia na elektryfikację. Przemawiając na szczycie „Future of the Car” organizowanym przez Financial Times, Tavares podkreślił różne inicjatywy podejmowane przez Stellantis w celu zatrzymania pracowników na różnych stanowiskach w ramach 14 marek.
Powiedział, że firma, która powstała nieco ponad rok temu, jest obecnie w „trybie wykonawczym”, po tym jak na początku tego roku opracowała swoje długoterminowe plany elektryfikacji.
„Największym wyzwaniem jest zebranie chętnych. Będziemy potrzebować wszystkich talentów; niektórzy z nich będą musieli nauczyć się nowych rzeczy, zdobyć wykształcenie i przekwalifikować się w zakresie innych technologii” – powiedział Tavares.
Oświadczenie Tavaresa ma związek z zapowiedzią protestów w fabrykach Stellantis. Pracownicy są niezadowoleni z powtarzających się przerw w produkcji i zmniejszeniu wynagrodzenia w czasie, gdy koncern osiąga gigantyczne zyski.
„Ludzie mogą się uczyć. Ludzie mogą być szkoleni i kształceni, i to właśnie zamierzamy zrobić na szeroką skalę poprzez akademię oprogramowania, kolejną akademię gromadzenia danych i trzecią akademię uczenia się nowych procesów produkcyjnych” – dodał Tavares.
Czy te zapowiedzi wystarczą, aby uspokoić nastroje w fabrykach Stellantis?
źródło: FT
Najnowsze komentarze