„Auto-Moto” nr 02 (141) z II.2008
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 4,50zł
Koszt 1 strony: 4,5 grosza
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault (+Dacia)
O jakich modelach wspomniano: Berlingo, C2, C3, C5, C6, Pluriel, Nemo, 1007, 207, 407, Bipper, Partner, Clio, Kangoo, Koleos, Laguna, Megane, Modus, Scenic, Twingo, Logan, Sandero
Zaczynamy od strony 12. Dopiero tam po raz pierwszy pojawiają się samochody francuskie. Krótka notatka ozdobiona dwoma fotkami informuje, że w połowie roku trafią do sprzedaży nowe wersje Citroëna Berlingo i Peugeota Partnera. Doskonale już znacie te auta z serii artykułów zamieszczonych u nas. Przedstawiliśmy te ciekawe samochody bardzo dokładnie publikując informacje prasowe oddzielnie dla Citroëna i Peugeota, w dodatku w podziale na wersje osobowe i dostawcze.
Polskie ceny na Renault Twingo opublikowano na stronie 14. Wersja Access z silnikiem 1.2 60 KM kosztuje 31,8 tys. zł. Za silnik 1., 100 KM w odmianie GT trzeba zapłacić 45 tys. zł. To niezła oferta.
Na stronach 16-19 „Auto-Moto” zamieścił najważniejsze, zdaniem Redakcji, nowości planowane na rok 2008. Szkoda, że zauważono tylko koncern Renault, bo o Citroënie, czy Peugeocie nie napisano ani słowa. Cóż – pewnie premiera nowej wersji C5 (pokazanej już w Brukseli) nie ma znaczenia – klasa średnia jest niszowa… Zwłaszcza, jeśli plany jej zawojowania mają Francuzi… Aż dziwne, że nawet Renault nie pominięto – napisano o Lagunie GT (z widlastką szóstką pod maską), o odmianie coupe i o Koleosie. Wzmiankowano też o nowej Megance, która ma zostać pokazana jesienią, być może na Salonie Samochodowym w Paryżu. Napisano też o modelu Sandero, który już jest oferowany w Ameryce Południowej, a w połowie roku trafi na rynki europejskie, w tym do Polski.
Renault ma w ogóle jakieś dziwne preferencje w lutowym „Auto-Moto” – dwa kolejne modele, w dodatku każdy w dwóch wersjach nadwozia, pokazano na stronach 20-21. To Clio Grandtour (oraz trzydrzwiowy hatchback dla porównania) oraz nowy Modus, również w dłuższej wersji Grand. O wszystkich tych samochodach pisaliśmy już dawno, ale miło, że podwładni Redaktora Maznasa też je wreszcie zauważyli ;-)
Nie napisano wprawdzie niczego odkrywczego, ale może to i lepiej – ograniczono się prawie tylko do wyliczenia wymiarów, pojemności, silników. Dopiero w końcowej części i tak krótkiego tekstu pojawiły się opinie Autora na temat sprzedawalności Modusa. Cóż – to model, który nie bije rekordów sprzedaży, ale chyba głównie z uwagi na dość wysoką cenę. My zaś dobrze wiemy, że Modus jest ciekawym autem. Testowaliśmy poprzednią wersję i na pewno równie chętnie weźmiemy „na warsztat” nowe odmiany, kiedy tylko pojawią się w naszym kraju.
Citroëna Nemo i Peugeota Bippera wspomniano przy okazji omawiania (na stronie 24.) Fiata Fiorino. Na szczęście na następnej stronie pokazano też właśnie „Pana Nikt”. Kto czytywał Verne’a, ten wie, o co chodzi ;-) Niestety lekturę tych powieści chyba przeoczył Redaktor Jakóbczyk, bo odwołań nazwy modelu szuka tylko w znanym filmie z wytwórni Pixar. Twórcy filmu jednakże nieprzypadkowo nazwali uroczą rybkę imieniem Nemo. Polecam wizytę w bibliotece ;-)
Redaktor Jakóbczyk najwyraźniej pochodzi nie tylko z młodego pokolenia (odwołania do filmu), ale i chyba ze środowiska, w którym ceni się auta spoza Francji. Dlaczego tak sądzę? Bo pozycja za kierownicą Citroëna jest dla niego zaskakująca. Ze zdziwieniem stwierdza, że nawet pokonanie dłuższej trasy w tym fotelu nie będzie udręką. Cóż – to akurat cecha samochodów francuskich przynależna im od dziesięcioleci.
Na szczęście, wciąż opisując dostawczą odmianę Nemo, Redaktor Jakóbczyk docenia funkcjonalność tego auta. Wylicza mnóstwo udogodnień, jakie umieścili w tym małym samochodziku konstruktorzy Citroëna, a na koniec dodaje jeszcze, że całość opakowano w przesympatyczną karoserię wzbudzającą radość i uśmiech. A to przecież w dzisiejszym zabieganym świecie wartości coraz ważniejsze. A spróbujcie się uśmiechnąć patrząc na jakiegokolwiek Volkswagena… ;-) Możecie nawet spróbować to zrobić przeglądając „Auto-Moto” – wystarczy odwrócić na drugą stroną kartkę, na której opisano Citroëna Nemo, a zobaczycie tam nowego Caddy. I co? Radości tyle, co w dramacie psychologicznym, nie?
Na stronach 30-37 opublikowano porównawczy test trzech aut klasy B. Mazda 2 stanęła naprzeciwko europejskiej konkurencji, którą stanowią godni rywale – Opel Corsa i Peugeot 207. Wszystkie autka wyposażone były w benzynowe silniki o mocach 90-103 KM i pojemności 1.4-1.5 litra. Pozwoliłem sobie od razu rzucić okiem na strony internetowe Opla i Peugeota i wyszło mi, że oceniano Corsę z wyposażeniem Enjoy, a więc nie model podstawowy (ten nazywa się Essentia, ale nie występuje z silnikiem 1.4). W przypadku Peugeota wybrano zaś podstawową wersję Presence, choć można było wybrać ciut lepszą Trendy – dopłata do niej, to 2.800 zł, a wówczas otrzymuje się m.in. kurtyny powietrzne i radio z CD. Ale do kwestii wyposażenia za chwilę wrócę, bo coś mi wygląda, że tekst został adaptowany z niemieckiego wydania miesięcznika? Na jakiej podstawie tak sądzę? Przecież Peugeot i Opel mają polskie rejestracje, a tylko Mazda ma niemiecką… Owszem, ale podano cenę 207-ki typu „ok.” I w dodatku odrobinę zawyżoną, niż ta z polskich cenników, którą może sprawdzić w ciągu minuty każdy, kto ma dostęp do Internetu! A sami doskonale wiecie, jak łatwo jest w dobie fotografii cyfrowej zmienić taki drobiazg, jak tablica rejestracyjna…
Ale zajmijmy się testem opublikowanym przez „Auto-Moto”. Napisano bzdurę, że w 207-ce z tyłu mogą się dobrze czuć jedynie osoby o wzroście do 150 cm (mamy w kraju takich dorosłych, choć niektórzy z nich używają ogromnych aut służbowych; chyba w ogóle siedzą w nich z nóżkami wyprostowanymi, nie zgiętymi w kolanach…). Nieprawda! „Auto-Moto” próbuje tu manipulować opinią publiczną. W 207-ce może nie ma baaardzo dużo miejsca na nogi, ale różnice w stosunku do Corsy, czy Mazdy 2, nie szokują – to kwestia pojedynczych centymetrów. Za to szerokość wnętrza, która także ma niebagatelne znaczenie, zwłaszcza w autach tej klasy, zdaje się być pomijana w tekście Redaktora Smolenia. Czy tak też będzie w ocenach punktowych?
Najśmieszniejszy z tego wszystkiego jest jednak zarzut o wąskim otworze bagażnika. Wystarczy rzut oka na zamieszczone zdjęcia i brak wielkich zaburzeń w widzeniu, by zauważyć, że właśnie Peugeot dysponuje najszerszym w teście otworem ładunkowym! Co więcej – sam bagażnik najwyraźniej jest najszerszy, a i jego głębokość wzdłużna wydaje się największa. Jedynie wysokości kufra „zawdzięcza” przegraną na pojemność z Oplem, ale tylko o 15 litrów. Funkcjonalność bagażnika 207-ki jest jednak większa, bo można tam wrzucić po prostu większe bagaże bez konieczności składania kanapy.
Kiedy Redaktor Smoleń przeszedł do omawiania wyposażenia, to okazało się, że najwyraźniej mam rację, że test powstał w Niemczech. Mamy początek lutego, a Autor napisał, że oficjalne ceny „207” z silnikiem 1.4 VTi poznamy w marcu. W istocie – cennik na stronie Peugeot Polska zawiera ceny dla odmiany 90-konnej silnika 1.4i, zaś wersja 1.4 VTi rozwija 95 KM. Niemniej jednak standardowe wyposażenie wersji Presence obejmuje również boczne poduszki powietrzne, zaś „Auto-Moto” upiera się, że wymagają one dopłaty. Albo więc w Niemczech są oferowane inne specyfikacje (to dość naturalne), albo nowszy silnik „ujmie” co nieco z wyposażenia. Podejrzewam więc test pisany przez Niemców.
Przy okazji zarzucono Peugeotowi, że jego obsługa jest skomplikowana z uwagi na dużą ilość przycisków. Co ciekawe – do zdjęć użyto auta z dwustrefową klimatyzacją automatyczną, pokładowym telefonem GSM i wbudowaną w konsolę centralną zmieniarką płyt CD. Jeśli nie będziecie mieć tych udogodnień (co jest bardzo prawdopodobne w wersji Presence), to i przycisków ubędzie i to znacznie! Zarzut więc po prostu zniknie! A jeśli nawet uwzględnicie te opcje (i nawigację, która też była na pokładzie testowanego przez „Auto-Moto” samochodu), to nie da się ukryć, że przyciski opisane są bardzo czytelnie, a nie mało kontrastowo, jak na przykład w Oplu. Mazda zaś nie ma tylu „guziczków”, bo nie wyposażono jej ani w telefon, ani w dwustrefową klimę, ani wreszcie w nawigację. Zarzuty tego typu można więc sobie wsadzić w buty! I taką rzetelność opisu też!
Potwierdza to wszystko zresztą lista wyposażenia, na której próżno szukać nawigacji w Peugeocie. Schizofrenia? Bo na zdjęciach jest. Jaką więc wersję oceniano tak naprawdę? Podobnie jest z automatyczną klimatyzacją – wg miesięcznika jest niedostępna, a na zdjęciach jest, w dodatku dwustrefowa! A nie trafiłem nigdzie na uwagę, że do zdjęć użyto samochodu w innej specyfikacji. Taki komunikat załatwiałby sprawę, tyle, że nie pozwoliłby na czepianie się ilości „guziczków”… A to byłoby już wbrew linii programowej pisma… ;-)
Rzućmy okiem na oceny punktowe. Jak zwykle pozwoliłem sobie je skorygować, mam bowiem inne odczucia. Które z ocen nie przypadły mi do gustu? Proszę – oto lista:
Podsumujmy więc :-) Mazda straciła 1,9 punktu i zostało jej 271,3 pkt. Opel stracił tylko za ubezpieczenie i pozostał z wynikiem 268,1 pkt. Peugeot zyskał zgodnie z powyższym i stracił za ubezpieczenie i w efekcie skorygował swój dorobek o 3,1 punktu. Oznacza to, że uzbierał 267,8. Kolejność miejsc w teście nie uległa więc zmianie, ale za to różnice się nieco zmniejszyły. I słusznie – nie podoba mi się wieczne kopanie aut francuskich i wolałbym, by testy porównawcze przeprowadzano rzetelniej.
Na kolejny samochód francuski natrafić można dopiero na stronach 54-63. To kolejny test porównawczy, ale tym razem dotyczy klasy średniej i samochodów w nadwoziach kombi. Trzech niemieckich zawodników stanęło naprzeciw francuskiej nowości: z nową Laguną Grandtour walczyły Ford Mondeo, Opel Vectra i Volkswagen Passat. Czy eteryczna „francuzka” mogła nie ulec zwalistym „niemcom”? Sprawdźmy!
Do napędzania testowanych samochodów posłużyły dwulitrowe silniki diesla o mocach rzędu 140-150 KM. Silniki jednak, to jedno, a człowiek spędza więcej czasu wewnątrz auta. Ile przestrzeni oferują porównywane przez „Auto-Moto” samochody? Nad głową kierowcy Laguny znajdziecie tylko o 1 cm mniej, niż w Vectrze, czy Passazie, a aż 5 cm więcej, niż w nowym Mondeo. Za to odsunięcie fotela ma najmniejszy możliwy zakres. 110 cm, to jednak wystarczająco dla większości kierowców. Na szerokość Opel jest z przodu równy Lagunie (148 cm), Mondeo oferuje dodatkowe 2 cm, a Passat proponuje rekordowe 151 cm.
Z tyłu od siedziska kanapy Laguny do podsufitki jest 95 cm, tak, jak w Mondeo. Passat obniżył dach o centymetr, ale za to Vectra daje aż 3 cm więcej. Niestety Laguna ma najwęższe wnętrze – oferuje walkę na łokcie pasażerom siedzącym z tyłu, choć 146 cm, to niezły wynik. Passat i Vectra są szersze tylko o 2 cm, a rekordzistą z półtorametrowej szerokości wnętrzem pozostaje Mondeo.
Laguna oferuje wprawdzie najmniejszy bagażnik, bo standardowo mieści on jedynie 508 litrów, ale za to posiada mnóstwo funkcjonalnych rozwiązań i ułatwień. Poza tym co by nie pisać – jest autem najzgrabniejszym, zwłaszcza w stosunku do przysadzistych, ciosanych sylwetek Vectry, czy Passata.
Po raz pierwszy chyba przeczytałem w polskojęzycznej prasie krytykę podświetlenia zegarów w Volkswagenie. Mnie ono drażni i cieszę się, że nie muszę jeździć takim samochodem (co nie znaczy, że czasem mi się ta „przyjemność” nie trafia), ale do tej pory wszyscy praktycznie tę kwestię przemilczali. Wreszcie sami Niemcy (to niemiecka mutacja miesięcznika przeprowadziła test) to przyznali.
Niestety jeszcze nie dotarło do nich, że miękkie zawieszenie wcale nie musi oznaczać złego prowadzenia samochodu. Miękko zawieszone Citroëny Saxo, czy ZX były rewelacyjnie prowadzącymi się autami! Podobnie Peugeot 106, czy 205, że nie wspomnę już o przedstawicielach klasy średniej – Peugeocie 405, czy Citroënie Xantii. Te mity o twardości równoznacznej z dobrym prowadzeniem powtarzane są do dziś. Szkoda, że nie ma w polskiej prasie motoryzacyjnej ludzi, którzy naprawdę znają się na zawieszeniach… Dlaczego tak sądzę i piszę o tym na przykład teraz? Bo w „Auto-Moto” napisano, że zawieszenie Vetry kombi oferuje niezwykle wysoki komfort jazdy! Co można powiedzieć o komforcie jazdy, gdy się testuje samochody na niemieckich autostradach? To wszystko wychodzi dopiero na drogach takich, jak polskie. Zresztą nadużyciem jest wmawianie Polakom, jakie to są wspaniałe te samochody, ale testowanie ich w Niemczech, po których jazda zupełnie nie przypomina naszego użerania się z polskimi nawierzchniami!
Czas rzucić okiem na punktację szczegółową. Tradycyjnie wprowadziłbym trochę korekt. Jakich? Oto lista:
W świetle powyższego uegł zmianie dorobek wszystkich aut. Według „Auto-Moto” uzbierały one:
Ford Mondeo – 310,3 pkt.
Opel Vectra – 302.4 pkt.
Renault Laguna – 303,9 pkt.
Volkswagen Passat – 309,4 pkt.
Moje korekty wyniosły odpowiednio: -1,2, -1,9, +5,0 i -1,7 punktów. Tak więc punktacja wymusiłaby zmianę kolejności – wygrałoby Mondeo z wynikiem 309,1 punktu, minimalnie pokonując Lagunę (308,9), potem w wynikach pojawiłby się Passat (307,7) i stawkę zamknęłaby Vectra (300,5). I choć Passat rzeczywiście jest znacznie pakowniejszy, to jednak w paru kwestiach ulega Lagunie. Mondeo zaś zdaje się być faktycznie nowym wyznacznikiem jakości w klasie, choć niestety parę elementów wymaga w nim dopłaty. Jest jednak w standardzie najtańsze i w dodatku oferuje airbag kolanowy w standardzie. Za to Laguna ma najniższe ceny opcjonalnego wyposażenia.
O płytach podłogowych wykorzystywanych do budowania różnych samochodów traktuje artykuł zamieszczony na stronach 86-87. Nie zabrakło tam informacji o popularnej platformie P1/B wykorzystywanej, jako podstawa Dacii Logan, Renault Clio, Modus, ale i parę innych aut, np. Z gamy Nissana. Inną platformą wykorzystywaną przez Alians jest P3/C; w oparciu o nią buduje się Renault Megane i Scenic, a wkrótce powstawał będzie na niej także Koleos.
Również koncern PSA (nazwany w „Auto-Moto” PSI…) wykorzystuje wspólną platformę do budowy tak odmiennych aut, jak Citroën C5 i C6 oraz Peugeot 407. Na inne wspólnej płycie powstają Citroëny C2 i C3 oraz Pluriel, a wraz z nimi Peugeot 1007 i 207.
Francuskie akcenty kończy zapowiedź porównania Citroëna C4 z Hondą Civic i Kią pro_cee’d, które „Auto-Moto” opublikuje w numerze marcowym. Na pewno się temu artykułowi przyjrzymy, bo coś mi się wydaje, że Citroën to porównanie przegra. Obym się mylił…
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze