„Auto-Moto” nr 11 (161) z XI.2009
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 4,99zł
Koszt 1 strony: niemal 5 groszy
Warto kupić: niekoniecznie
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C1, C2, C5, 107, 207, Clio, Twingo
Przez pierwszych 41 stron nie pojawia się o samochodach francuskich praktycznie nic, poza krótką wzmianką o Renault we „wstępniaku” Redaktora Maznasa, który na stronie 3. analizuje różnice pomiędzy sprzedażą nowych samochodów, a liczbą rejestracji takichże aut w Polsce, a także równie krótką informacją o tym, że w jednym z wydań Automaniaka w TVN Turbo pojawił się Renault Twingo RS (strona 16.). Również na stronie 25. w tekście poświęconym Mitsubishi i-MIEV znalazła się zapowiedź produkcji analogicznych aut przez Peugeota i Citroëna, o czym już doskonale wiemy: Peugeot we Frankfurcie pokazał iOna, a Citroën wkrótce wprowadzi do sprzedaży C-Zero.
Dopiero na stronach 42-47 znajdziecie większy materiał z francuskim autem w roli jednej z gwiazd. Chodzi o test porównawczy Citroëna C5 z Hondą Accord i Oplem Insignią, a porównano wersje kombi napędzane silnikami wysokoprężnymi o mocach rzędu 130-150 KM. Motor Hondy był najsilniejszy, ale i miał najwyższą pojemność skokową – 2.2 litra. Opel i Citroën zadowoliły się silnikami dwulitrowymi, przy czym ten w C5 generuje 143 KM mocy.
Które więc z tych trzech aut zasłuży na miano „Rodzinnego ideału”, jak zatytułowano artykuł? Możecie się zdziwić… Okazuje się, że najlepsze materiały wykończeniowe znajdziecie w Citroënie! Napisano wręcz, że „takich materiałów nie powstydziłoby się żadne auto klasy Premium”!
Niestety dołożono od razu łyżkę dziegciu – uznano, ze obsługa instrumentarium na desce rozdzielczej jest skomplikowana. Osobiście tak bym tego nie określił, acz przyznać trzeba, że chwilę trzeba poświęcić, by się zapoznać zwłaszcza ze sterowaniem przyrządami za pomocą przycisków na kierownicy. To jednak nic trudnego, szybko „łapie się”, o co w tym chodzi. Po prostu układ sterowania zlokalizowany w tym miejscu rozwiązany jest nieco inaczej, niż w wielu innych samochodach, ale nie oznacza to od razu, że źle, czy w sposób skomplikowany. Powiedziałbym wręcz, że nawet lepiej, bo przyciski są duże i nawet grubymi paluchami łatwo w nie trafić ;-)
Skrytykowano również kierownicę z nieruchomym środkiem. Jestem w szoku, że niektórzy dziennikarze motoryzacyjni jeszcze się nie zdołali do tego wynalazku przyzwyczaić. Co ciekawe Redaktor Smoleń określił to rozwiązanie, jako efektowne, ale nie wspomniał o korzyściach płynących choćby z niesymetrycznej poduszki powietrznej – znacznie skuteczniejszej w swoim działaniu…
C5 Tourer, to jednak nie tylko kierownica ;-) Okazuje się, że z trzech porównywanych aut, to właśnie C5 ma największą ładowność i może pociągnąć najcięższą przyczepę. 533-litrowy bagażnik też nie jest zły, choć Opel jest o 7 litrów lepszy. Z kolei Honda oferuje jedynie 405-litrowy kufer, co w tej klasie aut jest porażką!
Ani w Oplu, ani w Hondzie nie znajdziecie jednak poduszki powietrznej chroniącej kolana kierowcy. Przyznam się szczerze, że trochę mnie to dziwi – wydając ponad 110 tys. zł na samochód chciałbym już tego drobiazgu oczekiwać. Citroën taki airbag zapewnia, a przy tym jest w standardzie najtańszy z całej trójki, choć auto podstawione do testu ma cenę najwyższą.
Dobrze oceniono tylną kanapę C5-tki, ale żeby nie było za różowo, skrytykowano nieco przednie fotele. Komfort jazdy Citroënem poprawia z jednej strony hydropneumatyczne zawieszenie, a z drugiej świetne wyciszenie wnętrza i to już w wersji Confort Equilibre. Exclusive jest jeszcze lepszy! A zawieszenie Citroëna oceniono bardzo wysoko.
Ostatecznie C5 wygrało porównanie zdobywając 308 punktów – o 3 więcej od Opla i i 9 więcej od Hondy. Tak naprawdę okazało się lepsze od rywali w trzech z pięciu głównych kategorii – nadwozie/wnętrze, komfort jazdy i ekonomia.
Francuskie samochody pojawiają się na stronach 56-69 w wielki porównaniu aut segmentu A i B. „Auto-Moto” próbuje odpowiedzieć, czy lepiej kupić samochodzik malutki, czy może nieduży – z segmentu wyższego, ale zwykle niewiele droższy. Porównano m.in. Citroëny C1 i C2 (którego produkcja wkrótce zostanie zakończona), Peugeoty 107 i 207 oraz Renault Twingo i Clio. W przypadku dwóch pierwszych marek sugestia była jednoznaczna – lepiej wybrać samochód większy. W przypadku Renault – jako jeden z dwóch takich wyników w całym artykule – zasugerowano wybór Twingo, które jest lepiej wyposażone i ma lepszy silnik: z tej samej pojemności wydobyto 75 KM zamiast o 10 KM mniej w Clio. Przy tym wszystkim Twingo jest o 125 kg lżejsze, co wraz z mocniejszym silnikiem pozwala na więcej szaleństwa za kółkiem ;-) Jeśli jednak cechy praktyczne mają dla Was więcej znaczenia, to wybierzcie Clio – ma przestronniejszą kabinę i większy bagażnik. No i oficjalnie może przewieźć pięć osób, a Twingo tylko cztery.
Jeśli chodzi o Peugeota, to zdecydowanie opowiedziano się za modelem 207. Jest dużo przestronniejszy, ma lepsze materiały wykończeniowe, a i wykonanie jest lepsze. 207-ka ma też bez porównania większy bagażnik i minimalnie mocniejszy silnik – z 1.4 dobywa się 73 KM, a z 1.0 w 107-ce – 68 KM. Owszem – 207-ka jest cięższa, co znajduje odbicie w gorszej dynamice i większym zużyciu paliwa, ale za to czterocylindrowiec w większym z Peugeotów pracuje dużo kulturalniej i ciszej, niż trzycylindrówka Toyoty montowana w trojaczkach z Kolina.
Kończący żywot rynkowy Citroën C2, to także lepsza propozycja od C1. Ma lepsze materiały wykończeniowe, niezły silnik 1.4 i bogate wyposażenie, a cenę niby zauważalnie wyższą, ale za to jest autem przestronniejszym. C2 oferuje też więcej komfortu. Skrytykowano zaś „niefunkcjonalną” pokrywę bagażnika i za skarby świata nie wiem, o co Panom Redaktorom chodzi…
I to już wszystko, co napisano w listopadowym „Auto-Moto” o francuskich samochodach.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze