W pierwszym tegorocznym wydaniu miesięcznika „Auto Moto” znajdziecie raport awaryjności sporządzony przez niemiecki TŰV, raport jakże wygodny dla miłośników niemieckiej motoryzacji. Choć czy są tacy ludzie? Czy to naprawdę miłośnicy, skoro podążają ślepo za trendami? Może miłośnikiem można nazwać tylko kogoś, kto w swoich uczuciach jest jakby wbrew trendom i modom? Tak, próbuję nieco zmienić znaczenie tego słowa, ale czyż tak zupełnie nie mam racji?
„Auto Moto” nr 01 (224) z I.2015
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 116 (z okładką)
Cena: 6,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,8 grosza
Warto kupić? Niekoniecznie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Alpine, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C1, C2, C3, C3 Picasso, C3 Pluriel, C4, C4 Picasso, C5, C6, C8, Saxo, SM, Xsara, Xsara Picasso, 107, 1008, 206, 207, 2008, 307, 308, 3008, 4007, 607, 6008, 5, Alpine, Captur, Clio, Espace, Kangoo, Koleos, kompaktowy SUV, Megane, Modus, Scenic, Twingo, Vel Satis, A110, A110-50, A310, A610, GTA, Duster, Logan, Sandero
Tak przy okazji – „Auto Moto” podrożało o złotówkę w stosunku do wydania grudniowego, a przy okazji zmniejszyło objętość do 116 stron (z okładką). No ale numer poprzedni był większy, niż poprzednie – standardem dla „Auto Moto” było stron sto. Może więc wzrost ceny o ponad 16% zrównoważy na stałe zwiększona o 16% objętość? Zobaczymy, jak to będzie się kształtować w kolejnych wydaniach miesięcznika.
W pierwszym artykule na łamach styczniowego „Auto Moto” poświęconym SUV-om i innym wariacjom na temat zbliżonych typów nadwozi pojawiły się wzmianki także o autach francuskich. Pokazano wizualizację przyszłej wersji Peugeota 3008, który od roku 2017 podobno ma przestać być crossoverem i stanie się właśnie SUV-em, a przy okazji wspomniano też model 308. Znalazł się też duży obrazek z wizualizacją Peugeota 6008, który ma być – również za dwa lata – swoistym następcą modelu 4007. A do tego w tekście wzmianki o potencjalnych lub istniejących modelach 1008 (wizualizacja) oraz 2008.
W przypadku Renault wspomniano o Capturze, o kompaktowym SUV-ie oraz o następcy Koleosa, a także o spekulacjach na temat crossovera mniejszego od Captura. Czyli co – podwyższone Twingo? Paranoja!
Nie natrafiłem natomiast na żadną wzmiankę o Citroënie, bądź marce DS. Czyżby znowu mieli iść swoją drogą? Nie sądzą, choćby z powodu DS 6WR chociażby.
Dacia Duster pojawiła się na ostatnim miejscu tabelki z dziesięcioma najchętniej kupowanymi nowymi autami w Polsce w ciągu jedenastu pierwszych miesięcy minionego roku. Tabelkę tę znajdziecie na stronie 15., a tuż obok pojawiła się wzmianka o działaniach ABW u rzeszowskich dealerów Peugeota i Citroëna. Szkoda, że nie dodano, iż to byli dealerzy… Informację o tej sprawie otrzymaną od importerów zamieściliśmy już niemal 1,5 miesiąca temu.
Fragment Dacii Logan można dostrzec na zdjęciu prezentującym zamaskowane BMW serii 7 zamieszczone na stronie 18. Na tej samej stronie pokazano delikatnie zamaskowane Renault Twingo GT, które powinno trafić na rynek w bieżącym roku. Spodziewana moc maksymalne tego malca, to 120 KM.
Pięć aut segmentu B porównano na stronach 36-45, a gdy napiszę, że w teście wzięły udział Ford Fiesta, Peugeot 208, Renault Clio, Škoda Fabia i Volkswagen Polo, to zapewne bez trudu wskażecie zwycięzcę. No, może chwilę się zastanowicie nad tym, które z aut koncernu VAG stanie na pierwszym, a które na drugim stopniu podium. I pewnie nie zgadniecie, bo w „Auto Moto” wydano salomonowy wyrok – oba sklasyfikowano na pierwszej pozycji. Żeby nie urazić nikogo. Potem oczywiście niezła skądinąd Fiesta, ale dla Clio i 208-ki dwa ostatnie miejsca, bo to przecież truchła z Francji, jak więc można brać na poważnie pomysł, żeby mogły zostać sklasyfikowane wyżej?… Nie w polskojęzycznej prasie motoryzacyjnej, czerpiącej pełnymi garściami z niemieckich wzorców. Tak, ten test także pochodzi od niemieckiego partnera „Auto Moto”.
Czytając go nie miałem wątpliwości – faworyt był jeden, no, może dwóch, by zachować pozory obiektywizmu. Jedna Wielka laurka dla koncernu VAG, głównie dla Fabii, z której po raz kolejny zrobiono już chyba nawet nie ósmy, a dziewiąty cud świata mając czytelników za debili. Dlaczego tak sądzę? Choćby po ocenie przestronności, zwłaszcza z tyłu. „Drugi po Skodzie pod względem gościnności dla pasażerów tylnych siedzeń jest Volkswagen – w którym będzie już im jednak wyraźnie ciaśniej. (…) Najmniej miejsca na kanapie zapewniają Renault i Peugeot – przy czym ten ostatni skąpi przestrzeni także podróżującym z przodu”. A jak jest naprawdę? Zerknąłem kilka stron dalej na rysunki z wymiarami. I okazuje się, że w Fabii przestrzeni „wzdłużnej”, na nogi, jest 11-36 cm plus 46-centymetrowe siedzisko. W „wyraźnie ciaśniejszym” Polo jest to odpowiednio 12-36 cm i 47 cm na siedzisko. W „najciaśniejszym” Peugeocie mamy zaś 13-36 cm i siedzisko o długości 45 cm. Faktycznie, Peugeot może przyprawić człowieka o klaustrofobię… Ale może na szerokość jest gorzej? Sprawdźmy więc – w Fabii i w Polo szerokość wnętrza z tyłu, to 138 cm, a w Peugeocie – 139 cm. Jedynie na wysokość Fabia oferuje Aż 96 cm, Polo 93 cm, a Peugeot 87 cm, ale spójrzmy prawdzie w oczy – to parametr dla kapeluszników, bo jeśli ktoś ma długi tułów, to i nogi pewnie odpowiadają za słuszną wysokość człowieka. Cóż więc z tego, że zmieści się wszystko między siedziskiem, a podsufitką, jak na nogi zabraknie miejsca? Tak więc uważam, że „Auto Moto” próbuje z nas, swoich czytelników, zrobić idiotów, bo pisze o rzekomej wielkiej przestronności Fabii, która jest analogiczna, jak u konkurentów (jedynie Fiesta i Clio nieco odstają pod względem „wzdłużnego” miejsca), gdy tak naprawdę Fania wyróżnia się in plus tylko dla jeżdżących z tyłu pań ze świeżo zrobioną trwałą ondulacją, bądź panów, którzy kapelusz ściągają jedynie po wejściu do kościoła…
Skrytykowano oczywiście dotykowy ekran Peugeota i zawiłość jego menu. Cóż, może faktycznie nie jest ono idealne, ale na pewno nie jest też złym rozwiązaniem. Jednak nie dla Niemców (i ich polskich przyjaciół) – oceniając kokpity stwierdzono wprost, że „pod tym względem najlepiej wypadają Volkswagen o Skoda”. Czyż można się było spodziewać czegokolwiek innego?…
Ale to przecież nie wszystko. „Volkswagen jest liderem zestawienia, jeśli chodzi o jakość spasowania i wykończenia kabiny. Właściwie niema się do czego przyczepić”. I choć „wykonana Z wielką dbałością o precyzję Skoda odstaje jednak od »brata«”, to „wrażenie ogólne i tak jest dobre”. W Fordzie nie jest źle, ale – podobnie jak w autach francuskich – „spasowanie poszczególnych elementów mogłoby być nieco dokładniejsze”. Ale w Peugeocie i Renault „błyszczące materiały, jedynie przyzwoitej jakości, skutecznie budują wrażenie luksusu. Szczególnie w Renault, gdzie wszystko aż się błyszczy… Cóż, nie każdy uzna to jednak za szczyt elegancji”. Naturalnie – skoro materiały są błyszczące, więc wszystko się błyszczy, inaczej być nie może, a co do szczytu elegancji, to sorry, ale Niemcy nie są w stanie uczyć tego Francuzów!!!
W ocenie komfortu jazdy też nie ma niespodzianek – „Skoda jest tu klasą sama w sobie”, za to pewną nowością jest krytyka Volkswagena i porównanie go do Clio, „którego karoseria niemal nieprzerwanie się porusza”. To jednak i tak nic przy Peugeocie, który znowu jest najsłabszy – „w pełni obciążony potrafi często dobijać tylnym zawieszeniem”.
Również fotele są wręcz idealne w koncernie VAG: „i Skoda, i Polo zapewniają znakomite siedzenia. Niewiele słabiej jest w Fordzie. Francuskie fotele okazują się natomiast zbyt miękkie, ponadto w Peugeocie za słabo podpierają w skręcie”. Tak czułem, że Autor popala jakieś skręty, skoro wypisuje takie rzeczy – musi mieć zaburzenia rzeczywistości dostrzegając choćby wielkie różnice w przestronności opisywanych aut, co wykazałem wyżej.
Oceniając napędy Autor rozpływa się nad silnikiem Forda (poniekąd słusznie), ale zaraz też kontruje, że 1.2 TSI napędzający Škodę i Volkswagena też jest rewelacyjny, cichy, kulturalny, a nawet niesamowicie oszczędny. Co zaś spotkało francuskie jednostki napędowe? Oczywiście nic dobrego: „o kulturze pracy nie da się wiele dobrego powiedzieć w przypadku Clio, którego mały silnik Szczególnie na zimno niemile brzmi i wibruje” i w dodatku „w naszym teście okazał się też największym »pijakiem«: średnio życzył sobie aż 6,5 l/100 km”. Ale to i tak nic – Peugeot, to dopiero porażka (zdaniem Autora): „82-konna, 3-cylindrowa jednostka (…) pod względem osiągów, zarówno przyspieszeń, jak i elastyczności – nie jest w stanie dotrzymać kroku konkurentom. Ponadto skrzynia biegów odbiera całą przyjemność z jazdy, bo zakończony wielką gałką lewarek przemieszcza się nieprecyzyjnie i często haczy”. A najlepsze w teście zużycia paliwa wytłumaczono… najwęższymi oponami. Ale nie ma się co nimi cieszyć, bo na te opony zrzucono winę za najdłuższą drogę hamowania.
Autor nie ma jednak wątpliwości w ocenie systemów stabilizacji toru jazdy: „najlepsze wrażenie robią w Fordzie, Skodzie i Volkswagenie, gdzie ingerencje mają delikatny charakter – zaś w autach francuskich można już mówić o nieuzasadnionej brutalności reakcji”.
W efekcie takich to różnych ocen i zabiegów Polo i Fabia stanęły ex aequo na pierwszym miejscu z dorobkiem aż 318 punktów każde. Fiesta też przeskoczyła poziom 300 oczek – zdobyła ich 302, a więc została zdeklasowana przez VAG-owską dwójkę. Czwarte w stawce Clio otrzymało 297 punktów, a Peugeot, to w ogóle auto z innej epoki zdaniem Autora, bo zasłużyło tylko na 283 oczka. Mam wrażenie, że już dawno nie czytałem takiego bzdurnego porównania w polskojęzycznej prasie motoryzacyjnej, tak nieobiektywnego i tak Szydzącego z inteligencji odbiorców. Wstyd, Panowie Redaktorzy, wstyd.
Renault wspomniano jako współkonstruktora w teście Smarta Fortwo.
Miłośnicy modeli nieco starszych, zwłaszcza ze znaczkiem Alpine, powinni zajrzeć na strony 56-59. Opisano tam Alpine A310, ale nie zabrakło też wzmianek o legendarnym A110, a nawet odniesień do Renault 8. Co więcej – pojawiły się porównania z innymi samochodami, niekoniecznie francuskimi, ale też z legendarnym Citroënem SM.
Przyznam szczerze – z mieszanymi uczuciami czytałem ten artykuł. Półleżącą pozycję, pionowo ustawione pedały, ciasne wnętrze, czy niskie nadwozie przedstawiono jako wady, ale czyż inne samochody tego typu z tamtych lat (i nie tylko) nie cechowały się takimi „wadami”? To normalne dla takich aut i naprawdę nie ma co z tego robić afery. Dobrze, że gdy przyszło do omawiania parametrów silnika i osiągów przytomnie zauważono, że Alpine A310 było co najmniej o klasę lepsze, niż Porsche 911 z tamtego okresu (mowa o najsłabszych wersjach 911-tki). Pochwalono też skrzynię biegów i układ kierowniczy, ale to dziś nie grozi „zepsuciem sił rynkowych”, więc nie ma problemu. To zresztą dość często występujące zjawisko – opisując używane auta francuskie nierzadko się je chwali, bo wypracowanych przez lata mitów i tak nie da się łatwo obalić, a nowe auta krytykuje się totalnie, żeby „zabić” ich sprzedaż.
W materiale pojawiły się też wzmianki o Renault 5 Turbo, Alpine GTA, A610 oraz prototypowym A110-50. Pokazano też planowany na bieżący rok model Renault Alpine. A całość podsumowano stwierdzeniem, że „A310 samo w sobie jest fascynującym, bardzo niedocenianym samochodem. Czas, by wreszcie wyjechało z cienia, w którym od dawna stoi”.
W dziale aut używanych w artykule „10 pewniaków do 20 tysięcy złotych” (strony 60-71) pojawiły się dwa auta francuskie – na miejscu 6., czyli całkiem niezłym, Citroën C4 pierwszej generacji, , a na pozycji 3. – Peugeot 207. Citroëna pochwalono nie tylko za ceny, ale za świetne diesle, za świetną dostępność części, za wogodne fotele i dobre zabezpieczenie antykorozyjne. Odradza się za to auta napędzane silnikami 1.6 THP oraz te ze skrzyniami zautomatyzowanymi. Chwalą oryginalny design (zwłaszcza wersji coupe), nie krytykują nawet nieruchomego rdzenia kierownicy. Wspominają przy okazji Xsarę i Peugeota 307.
Z kolei Peugeot 207, który znalazł się na najniższym stopniu podium tego zestawienia, został pochwalony za bogatą ofertę rynkową, przestronne i wygodne wnętrze i rozsądne ceny części zamiennych. Krytyce uległy silniki benzynowe (VTi i THP) oraz przestronność kanapy, ale mowa przecież o miejskich autku, więc nikt normalny cudów pod względem tejże przestronności nie oczekuje. W tekście wspomniano też poprzednika – model 206.
Francuskie auta pojawiły się oczywiście także w rankingu awaryjności sporządzonym przez niemiecki TŰV (strony 72-87). Wzbogacono go także o wyniki Warranty Direct. Pozwolę sobie jedynie wymienić wspomniane modele. W rankingach ujęto:
– Citroëny Berlingo, C1, C2, C3, C3 Picasso, C3 Pluriel, C4, C4 Picasso, C5, C6, C8, Saxo, Xsara, Xsara Picasso
– Peugeoty 107, 206, 207, 307, 308, 3008, 607
– Renault Clio, Espace, Kangoo, Laguna, Megane, Modus, Scenic, Twingo, Vel Satis
– Dacie Duster, Logan, Sandero,
Zabrakło mi w rankingu TŰV – z niewiadomych względów – np. Peugeotów 508 i Partnera. Z kolei cytując ranking Warranty Direct stworzono Citroëna C-Max…
Zapis wrażeń z testu długodystansowego Peugeota 308 SW 1.2 PureTech zamieszczono na stronie 96. To pierwszy odcinek, ale pierwsze wrażenia są niezłe – przestronne wnętrze, całkiem bogate wyposażenie wersji Active, wysoki komfort podróży, kulturalnie pracujący 130-konny silnik o bardzo dobrej dynamice i świetnej elastyczności. Dobrze oceniono skrzynię oceniając ją jako bardzo precyzyjną. Cenę na poziomie ok. 80.000 zł uznano za rozsądnie skalkulowaną. Nie wiem tylko, czemu zastanawiają się w „Auto Moto” nad tym, czy patrzenie na zegary ponad kierownicą jest męczące.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w pierwszym tegorocznym numerze „Auto Moto”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze