„Auto-Moto” nr 03 (130) z III.2007
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 4,50zł
Koszt 1 strony: 4,5 grosza
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault (+Dacia)
Jakie modele opisane: C4, C4 Picasso, C6, C-Crosser, 107, 4007, Master Maxi, Megane, Logan, sportowe
Okładka zapowiada dwa testy – w jednym bierze udział C4, a w drugim C6. Jak wypadną Citroëny w tym nienajobiektywniejszym z pism?
O Citroënie C4 Picasso wspomina sam Naczelny, czyli Redaktor Jarosław Maznas. To człowiek, który generalnie francuskich samochodów raczej nie lubi i krytykuje je przy niemal każdej okazji. Musiał więc z trudem przełknąć tę żabę i ogłosić, że visiovan Citroëna zwyciężył we współorganizowanym przez „Auto-Moto” plebiscycie Auto Lider w klasie samochodów rodzinnych.
Krótka wzmianka o markach wchodzących w skład koncernu PSA pojawiła się na stronie 10. To informacja o tym, iż PSA będzie dostarczał silniki HDi do Mitsubishi Outlandera. To owoc współpracy między koncernami, którego efektem będą też modele Citroën C-Crosser i Peugeot 4007.
Dwie strony dalej króciutkie notki – jedna o premierze na rynku brytyjskim Peugeota 107 XS Sport (pisaliśmy w listopadzie ub.r. o wersji Street Racing), a druga – o nowym Renaulcie Masterze Maxi. Przedstawiliśmy ten model 1,5 miesiąca temu.
Z kolei na stronie 14. krótka prezentacja Dacii Logan w wersji van. Zatytułowano ten artykuł „Furgonetka jak marzenie!”, co musi dziwić w piśmie prowadzonym przez Redaktora Maznasa. Podano podstawowe dane dotyczące tego samochodu, zwłaszcza te charakteryzujące jego możliwości transportowe. Sądzimy, że z ładowność rzędu 800 kg i kubatura przestrzeni ładunkowej rzędu 2,5 m.sześć. przypadnie do gustu także wielu naszym rodakom.
Przy okazji podano kilka cen Dacii Logan MCV. Tu też byliśmy sporo szybsi, a do tego podaliśmy wyposażenie standardowe i opcjonalne. Ceny na to ostatnie opublikowaliśmy trochę później.
Z kolei na stronie 15. marcowego „Auto-Moto” zaprezentowano Renaulta Clio F1 Team R27. Znacie to auto z naszych łamów, ale pozwalamy sobie przypomnieć Wam, jak ono wygląda. Przy okazji warto napisać, że dysponuje mocą 197 KM, a pokazany zostanie na żywo podczas trwającego już Salonu Samochodowego w Genewie.
Po tych krótkich wzmiankach, których się jednak sporo w aktualnym „Auto-Moto” uzbierało, czas na prawdziwy artykuł, którym jest porównawczy test czterech aut kompaktowych. W szranki stanęły Citroën C4, Ford Focus, Kia Cee’e i Seat Leon dysponujące benzynowymi silnikami o mocach 100-122 KM. Pochylmy się więc nad stroną 40., gdzie zaprezentowano C4. I znowu rzecz dziwna w polskiej prasie – nagle dziennikarze przestali mieć kłopoty z operowaniem kierownicą o nieruchomym środku, co na początku bardzo krytykowali. Okazało się, że ludzie kupują C4 (również w wersjach visiovan ruchomy jedynie wieniec koła kierowniczego klientom nie przeszkadza). Co ciekawe – w tekście znalazło się stwierdzenie, że progi – zwłaszcza tylne – C4ki są za szerokie! Dziwny pomysł.
Na szczęście przyznano, że nawet wysocy pasażerowie siedzący z tyłu mają dużo miejsca na nogi, choć nad głowami już zauważalnie mniej. A dopiero pisałem, jak to w którymś z tygodników stwierdzono, iż C4 jest – jak na kompakta – ciasny z tyłu! Redaktor Maznas się ucieszy, gdy napiszę, że tym razem to „Auto-Moto” było znacznie bliższe prawdy ;-)
Co ciekawe – nie skrytykowano „nadmiernej” (zdaniem wielu dziennikarzy) liczby wyświetlaczy. Widocznie Redaktor Szczepaniak z „Auto-Moto” jest człowiekiem inteligentnym, który potrafi się w tym wszystkim połapać. U nas ma plusa :-) Uznał bowiem jeszcze fotele za wygodne, a materiały wykończeniowe za dobrej jakości. Zgodzić się jednak z nim musimy także w kwestii wady C4ki wypływającej z raczej mizernej w tej klasie pojemności bagażnika. Toż o klasę mniejsze Saxo dysponowało aż 280 litrami, a więc tylko o 40 litrów mniejszą pojemnością, niż kompaktowe C4.
Kolejna niespodzianka – układ kierowniczy C4 uznano za całkiem precyzyjny. To przecież jedna z koronnych wad samochodów francuskich występująca w niemal każdym teście. Redaktor Szczepaniak najwyraźniej nie poddał się ogólnemu trendowi i głosi własne poglądy – jakże zbieżne z naszymi. Stwierdził na koniec, że C4ką jeździ się przyjemnie i dość komfortowo, a auto ma kulturalnie pracujący silnik i niezłe wyposażenie standardowe.
Jak oceniono Citroëna na tle konkurencji? Aby się tego dowiedzieć, warto zajrzeć do tabelki z punktami. Przestrzeń z przodu jest sporo większa od tej z aut niemieckiego i hiszpańskiego, a tylko nieznacznie gorsza od „koreańczyka”. Z tyłu już nie jest aż tak różowo, ale i tak w Citroënie jest przestronniej, niż w Fordzie, czy Seacie. Kia znowu wygrywa. Pod względem przejrzystości i widoczności C4 minimalnie ustępuje jedynie Focusowi. Niestety traci punkty za łatwość obsługi – zapewne z uwagi na nagromadzenie przycisków na kierownicy.
Citroën przegrywa też (acz z Seatem i Kią nieznacznie) pod względem pojemności bagażnika. Lepiej jest jednak pod względem funkcjonalności – tu lepszy (minimalnie) okazuje się jedynie cee’d. W zakresie bezpieczeństwa dołuje Ford (!), a jakościowo podobno najlepszy jest Seat.
Fotele Citroëna oceniono niespecjalnie (ciekawe, co im mają do zarzucenia…), ale tylna kanapa ustępuje jedynie tej z Leona. Skrytykowano za to ergonomię i naprawdę nie wiem, dlaczego – według nas C4, to naprawdę samochód, o którym można wręcz marzyć. Nasz redakcyjny test sprawił, że teraz za każdą spotkaną C4ką oglądam się jeszcze chętniej, niż wcześniej. To efekt naprawdę pozytywnych wrażeń, a tych bym nie doznał, gdyby auto faktycznie było nieergonomiczne!
W zakresie komfortu akustycznego lepiej, niż w C4 jest tylko w cee’dzie – zarówno Ford, jak i Seat są po prostu głośniejsze. Citroën oferuje też o co najmniej klasę lepszy system wentylacji, niż konkurenci.
Trudno się zgodzić z punktacją za resorowanie bez obciążenia – tu oceniono C4 najniżej. Za to obciążony samochód amortyzuje o niebo lepiej – ustępuje tu tylko o 0,1 punkty Seatowi. W zakresie przyspieszeń i elastyczności C4 plasuje się w stawce z grubsza pośrodku, ale już pod względem prędkości maksymalnej góruje nad konkurencją.
Tradycją jest krytyka skrzyń biegów i kultywuje ją także „Auto-Moto”. Ze zużyciem paliwa jednak już się nie da dyskutować i tu Citroën plasuje się na dobrym, drugim miejscu. Dodając do tego niemały bak C4 króluje w kategorii zasięgu.
Dziwi mnie niespecjalna ocena w slalomie. Przecież Citroën, to legenda zawieszeń! Czemu znowu promuje się auta niemieckie i hiszpańskie? Podobnie w kwestii bezpieczeństwa prowadzenia. Ani razu nie poczułem się zagrożony choćby w minimalnym stopniu jeżdżąc testową C4ką, a potrafię jeździć ostro… Układ kierowniczy chwalony w tekście – w tabelce został już skrytykowany. Gorszy okazał się tylko ten w Kii. Podobnie rzecz się ma ze stabilnością jazdy po prostej. Dopiero parametry łatwo mierzalne przemawiają za Citroënem – jest on bezkonkurencyjny, gdy omawia się hamulce! Leon (na zimnych hamulcach) zatrzymuje się na o 3 metry dłuższym dystansie! Przecież to porażka! C4 po rozgrzaniu tarcz i klocków skraca drogę hamowania o kolejne 30 cm – do rekordowych 35,3 metra! Focus i Len potrzebują wówczas niemal 1,5 metra więcej, a Kia – prawie 2 metry!
Citroën dysponuje najlepszym wyposażeniem wg wzorca przyjętego przez miesięcznik. Także na przeglądach musi się pojawiać najrzadziej. Ma gwarancję znacznie lepszą od fordowskiej, czy tej oferowanej przez Seata. Szkoda, że ubezpieczenia nie zróżnicowano – skoro Citroëna i Forda różni 0,8% wartości, to można było to pokazać choćby jakimś ułamkiem punktu w tabelce… Byłoby sprawiedliwiej. Wszak w wartościach bezwzględnych przy założeniach przyjętych przez „Auto-Moto” będzie to przeszło 450 zł na korzyść C4.
Jak widać – punktowe oceny nie wszędzie były idealnie sprawiedliwie. W wyniku tego zestawienie wygrał Seat. Jako jedyny przekroczył 300-punktową barierę zdobywając 301 punktów. Ford Focus z dorobkiem 298,6 punktów zajął drugą lokatę, a trzecie miejsce przypadło Citroënowi C4 – przyznano mu 297,8 punktu – troszkę za mało moim zdaniem. Kia cee’d uzbierała 296 punktów i zakończyła test na czwartym miejscu.
Strony 46-47 zarezerwowano na prezentację Renaulta Megane 1.6 16v LPG. Samochód oferowany w Polsce kosztuje (w podstawowej wersji) ok. 63.200 zł, a w zamian oferuje całkowicie zintegrowaną z resztą samochodu instalację gazową. Auto jest o trochę ponad 5.000 zł droższe od wersji benzynowej, ale różnica zwrócić się powinna po pokonaniu jakichś 50 tys. km. Co ważne – wszystkie dane na temat spalania, ilości paliwa w baku itp. pokazywane są dla aktualnie wykorzystywanego paliwa! Informacja o tym, że korzystacie z LPG wyświetlana jest fabryczną kontrolką koloru zielonego na prędkościomierzu! Zbiornik gazu ma pojemność niemal 50 litrów, co zapewnia średni zasięg niemal 500 km! A przy tym bagażnik ma standardową pojemność 330 litrów!
Istotne jest, że wg „Auto-Moto” nie odczuwa się różnic w pracy jednostki napędowej w zależności od źródła zasilania. Instalacja jest więc wysokiej klasy i została naprawdę sensownie zintegrowana z resztą samochodu. Ceny LPG wprawdzie nie podskoczyły w ostatnim czasie (co nie znaczy, że wkrótce nie zostanie to Polakom zaserwowane…), może więc warto rozważyć zakup całkiem oszczędnej wersji znakomitego kompaktu Renaulta?
Do 60. strony nie dzieje się nic ciekawego, ale na tą z tym numerem po prostu musicie zajrzeć. Zaczyna się tam test trzech samochodów klasy wyższej. I od razu podtytuł, który baaardzo mi się spodobał, a który albo umknął uwadze Redaktora Maznasa, albo po prostu Naczelny był na urlopie. Wszak skrytykował Citroëna C6 (a o nim m.in. jest mowa w teście) w „Automaniaku” niemiłosiernie i w dodatku bzdurnymi argumentami („nadwozie przez pół minuty wygasza wahnięcia spowodowane nierównościami” itp. bzdury; cytat niedokładny, ale sens zachowuję). No ale wróćmy do owego podtytułu. Brzmi on: „By cieszyć się z posiadania auta klasy wyższej, wcale nie trzeba kupić samochodu niemieckiego. W innych krajach też wiedzą, jak je robić.”. Pięknie powiedziane.
O C6 w artykule jest naprawdę ciepło. Napisano, że jest „wysublimowany i elegancki, a jednocześnie tak awangardowy”. Napisano, że „wnętrze jest wyjątkowo przestronne, wykonane z dużą dbałością o szczegóły”. Napisano wreszcie, że „Citroën daje najwyższe poczucie komfortu”. To prawda – C6 jest jedyny w swoim rodzaju, ale cóż – to u Citroëna genetyczne. C6 miał z czego czerpać wzorce – rewelacyjny CX był jednym z jego protoplastów! I to widać! Szkoda tylko, że nie można – jak w CX Prestige – zamówić podnóżków dla pasażerów tylnej kanapy. Byłyby idealnym dopełnieniem pakietu Lounge.
W samych superlatywach rozpisał się Redaktor Szczepaniak (znowu!) na temat silnika HDi, w jaki był wyposażony testowany egzemplarz. Widlasta szóstka oferująca moc 208 KM i rozwijająca moment obrotowy 440 Nm w zupełności wystarczają, by dobrze (i z klasą!) rozpędzać nielekkie przecież auto. Z silnikiem doskonale współgra hydropneumatyczne zawieszenie – szczytowe (jak na razie) osiągnięcie marki. W „Auto-Moto” napisano, że „C6 prowadzi się lepiej niż jakikolwiek inny Citroën”! A było przecież wiele o rewelacyjnym zawieszeniu, o doskonałym wręcz prowadzeniu, i to zarówno wśród hydropneumatyków (Xantia), jak i „sprężynowców” (ZX, AX, Saxo, Xsara).
Przyjrzyjmy się teraz ocenom punktowym, jakie przyznano Citroënowi C6, Chryslerowi 300 C i Volvo S80. Zarówno na przednich, jak i na tylnych fotelach Citroëna jest przestronniej, niż w konkurencyjnych autach. Także widoczność/przejrzystość Citroëna stoi na najwyższym poziomie. A wydawałoby się to niemożliwe na pierwszy rzut oka na tylną szybę. Pozory mylą, czego powinni się nauczyć polscy dziennikarze motoryzacyjni ;-) Niestety ci z „Auto-Moto” najwyraźniej troszkę się pogubili przy obsłudze, bo łatwość dojścia z C6 do porozumienia ocenili niżej, niż u konkurentów. Ale tylko troszkę niżej. Podobnie rzecz się miała przy ocenie pojemności bagażnika, ale tu rzeczywiście Citroën nie pokazał nic wielkiego. Choć w gruncie rzeczy schowek doskonały na karty kredytowe znajduje się w przedziale pasażerskim… ;-) Ładowność i masa przyczepy również przyniosły najniższe w zestawieniu noty, ale czy wyobrażacie sobie C6 z przyczepą???
Pod względem bezpieczeństwa o 0,1 punktu Citroëna wyprzedziło Volvo. Ale to nic – tę markę też lubię i cenię „od zawsze” ;-) Ale już jakość wykończenia przyniosła laury Citroënowi. Redaktor Maznas chyba cierpi…
Zarówno przednie, jak i tylne fotele zaoferowały Redaktorowi Szczepanikowi tyle komfortu, że uznał je za lepsze (sporo lepsze!) od tych w Chryslerze, czy Volvo. Ergonomia jednak nie przypadła Panu Adamowi do gustu – zapewne na co dzień Redaktor Naczelny Maznas każe mu jeździć jakąś Škodą i człowiek po prostu nie wie, co to znaczy ergonomia po francusku. Moją teorię potwierdzać się zdaje ocena za hałaśliwość – piękna ocena dla doskonale wyciszonego Citroëna C6 nie może być dziełem przypadku – na pewno Redaktor Szczepaniak odpoczywał w odizolowanej od hałasów dochodzących z mijanych Octavii i tuningowanych Golfów Cytrynie ;-)
Także resorowanie Citroëna zostało ocenione – całkiem słusznie – najwyżej. I to bez względu na stan obciążenia samochodu. Co dziwniejsze – Citroën wygrał też główną kategorię opisaną, jako układ jezdny! Był najlepszy w slalomie (mimo hydropneumatyki! Redaktor Szczepanik nie znajdzie pracy w żadnym periodyku motoryzacyjnym, jak go Pan Maznas wyleje ;-)), oferuje też najwyższe poczucie bezpieczeństwa! Układ kierowniczy C6 tylko minimalnie ustępuje temu z Volvo, a stabilność jazdy po prostej jest tylko nieznacznie gorsza od tej oferowanej przez Chryslera. Na zimnych hamulcach droga hamowania jest przyzwoita (39,5 metra), ale na rozgrzanych zyskuje ponad 3 metry i jest najkrótsza w teście!
Napęd jest przenoszony najlepiej w C6, ale za to Citroën ma największy promień skrętu. Najwolniej też przyspiesza i jest najmniej elastyczny, ale za to wraz z Chryslerem rozpędza się do 230 km/h (o 5 km/h więcej, niż w Volvo). Co więcej – silnik wyprawia te harce z największą kulturą, a skrzynię biegów oceniono tylko 0,1 punktu niżej, niż chryslerowską. Volvo odstaje tu aż o 2 punkty! To wszystko okupione jest jednak nieco wyższym apetytem na olej napędowy. Ale gdybym miał C6, to bym się zużywanym przez niego paliwem nie przejmował ;-)
C6 wśród trzech testowanych aut okazał się samochodem najdroższym, za to wyposażenie oceniono – w nim i w Chryslerze – na wyższą notę, niż w Volvo. Doceniono najrzadsze przeglądy i dwuletnią gwarancję bez limitu kilometrów. Niestety gorzej wypadło ubezpieczenie. Ale i tak Citroën wygrał kolejną grupę ocen – ekonomię.
No i jak wypadło podsumowanie? Cztery główne grupy padły łupem Citroëna. Pierwsza – nadwozie/wnętrze tylko o 0,2 punktu przewagi nad Volvo i 2,3 punktu nad 300 C. Druga –
O silnikach diesla w sporcie możecie poczytać na stronach 92-94. Znajdziecie tam trochę informacji (i spore zdjęcie) na temat Peugeota 908, który w tym roku będzie startował w LeMans.
Na stronach 96-97 relacja z gali Auto Lider 2006, gdzie w kategorii auta rodzinnego zwyciężył Citroën C4 Grande Picasso, a w kategorii najatrakcyjniejszej reklamy – Renault (za Mastera). I – nie licząc zapowiedzi na przyszły tydzień (Logan i Thalia) – to już wszystko na temat aut francuskich w tym numerze „Auto-Moto”. Sporo, nie? A najciekawsze, że naprawdę całkiem poztytywnie, z dużą dozą obiektywizmu! Idzie nowe?
Dużo miodu, więc jest i łyżka dziegciu. Z ciekawości zerknąłem na stronę AutoMoto. Średnia sprzedaż miesięczna to 43 tysiące egzemplarzy. Niedużo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że nasz serwis, Francuskie.pl, odwiedza miesięcznie od 20 do 30 tysięcy unikalnych odwiedzających. A już za sformułowanie „pismo opinion leaderów w sferze motoryzacji” korekta powinna zostać zwolniona i puszczona w skarpetkach do domu. Co to za nowomowa? Wstyd redakcjo, wstyd.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze