Czerwcowy numer miesięcznika „Auto motor i sport” jeszcze przez kilka dni powinniście bez trudu kupić w punktach sprzedaży prasy. Czy jednak wydanie 860 groszy będzie miało sens, jeśli chce się poczytać o samochodach francuskich? Myślę, że tak, ale werdykt wydam po analizie artykułów zamieszczonym w rzeczonym piśmie. A okładka może sugerować, że zakup jest uzasadniony – zagościły na niej trzy auta francuskie: Citroën DS3 Cabrio, oraz Peugeoty 208 i RCZ. I każde z nich chciałbym mieć…
„Auto motor i sport” nr 06 (265) z VI.2013
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 124 (z okładką)
Cena: 8,60 zł
Koszt 1 strony: ponad 6,9 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C4 Picasso, C5, DS3, DS Wild Rubis, 205, 208, 5008, RCZ, Captur, Clio, Laguna, Megane, Scenic, Twingo, Duster, Lodgy, Sandero, sportowe
Peugeot 208 T16 przygotowany na wyścig na Pikes Peak przyspiesza do setki w 1,8 sekundy, o czym nasi Czytelnicy dobrze już wiedzą, ale swoim odbiorcom „AMiS” przypomina już na stronie numer 3.
Małe zdjęcie i parę słów na temat Citroëna DS Wild Rubis znajdziecie na stronie 13.
Zauważalnie więcej miejsca, bo całą stronę 14., poświęcono na prezentację nowego Citroëna C4 Picasso. Pokazano tam największe zalety Technospace’a, który zapowiada się nie tylko autem ciekawym stylistycznie, ale i funkcjonalnym. Do tego lekkim i oszczędnym. Znowu Francuzi zrewolucjonizują ulice ;-)
Wspomnianego na początku Peugeota 208 T16 pokazano ponownie na stronie 21. Przedstawiono najważniejsze dane techniczne tego samochodu, ale i tak więcej możecie poczytać na naszych łamach. Polecamy Wam m.in. pierwsze wrażenia Sebastiena Loeba, który podjazd pod Pikes Peak zaliczy w fotelu kierowcy tego potwora.
Na tej samej stronie z pewnością dostrzeżecie też Citroëna DS3 RRC Roberta Kubicy, która to fotkę okraszono notatką o szóstym miejscu polskiego kierowcy w Rajdzie Azorów.
Teraz skok o kilka kartek i na stronie 28. Trafiamy na wrażenia z jazd Renault Capturem. Miejski crossover powstał oczywiście na bazie Clio IV, ale jest od niego zauważalnie droższy, choć i designem bije go – moim zdaniem – na głowę. Choć nie można w żadnym wypadku powiedzieć, by Clio IV było brzydkim samochodem. Tekst zaczyna się od stwierdzenia, jakoby Renault spóźniło się z zaoferowaniem tego typu samochodu. Cóż – to poniekąd prawda, ale są też popularne w Polsce marki, które do tej pory nie mają w ofercie tego typu auta. I jakoś nikt szat z tego powodu nie rozdziera. W „AMiS” pochwalono na szczęście stylistykę Captura. Zawieszenie uznano za miękkie, z czym nie do końca się zgodzę, choć faktycznie lepiej spisze się na dziurawych i pofałdowanych miejskich ulicach, niż na górskich serpentynach, to jednak trudno uznać za zarzut, bo przecież waśnie z myślą o miejskiej dżungli to auto konstruowano. Podczas mojego kontaktu z Capturem nie mierzyłem wnętrza (zajmę się tym z pewnością podczas redakcyjnego testu), ale w „AMiS” napisano, że przy cofnięciu przesuwanej kanapy miejsca z tyłu jest tyle, co w Lagunie. Rozumiem, że chodzi o przestrzeń wzdłużną ;-) Pochwalono za to system multimedialny.
Kolejne francuskie auto pojawia się już na stronach 30-31. To Peugeot 208 GTi. Chyba będę musiał i ja wziąć sobie taki samochód z parku prasowego, bo wszyscy o nim piszą, a pewnie mielibyście ochotę i na nasz opis najmocniejszej seryjnej 208-ki.
Chyba główny zarzut Redaktora Majcherka pod adresem 208-ki GTi, to zbyt mało wyróżniające się nadwozie. Faktycznie – zmiany są relatywnie niewielkie, ale podejrzewam, że tak miało być. Po co krzykliwe spojlery, drogie zderzaki (Francuzi już to przerabiali w swoim usportowionych wersjach), gdy i tak chodzi o przyjemność z jazdy, a w tę nie wchodzi design karoserii, bo jej ze środka zwyczajnie nie widać. Za to radość z „objechania” na światłach ospojlerowanego starego Golfa z jakimś rachitycznym silniczkiem jest… znikoma. Miałem napisać, że bezcenna, ale co to za przyjemność kopać leżącego? ;-)
Zresztą biorąc pod uwagę mnogość sposobów wykończeń w gamie 208-ki naprawdę bez sensu byłoby tworzenie jeszcze kolejnej wersji. Ważniejsze jest to, że ten samochód jest w stanie przyspieszyć do setki w 6,8 sekundy, a jest w stanie zrobić to już na drugim biegu. Autor pochwalił zresztą także to, że układ kierowniczy jest precyzyjny i bezpośredni, a zawieszenie pozwala na sporo szaleństwa, choć nie jest zupełnie pozbawione komfortu. Podoba mi się też, że wreszcie ktoś napisał, że mała kierownica jest znakomita i nie czepiał się zegarów, na które patrzy się ponad jej wieńcem.
Generalnie fajny artykuł i warto go przeczytać.
Porównanie trzech samochodów typowo rodzinnych, a wśród nich Peugeota 5008, znajdziecie na stronach 40-47. W szranki z francuskim autem stanęły Chevrolet Orlando i Toyota Verso, których zaletami są cena sporo niższa, niż w przypadku 5008-ki. Czy jednak warto dołożyć i kupić francuskiego kompaktowego minvana?
Okazuje się, że tak!
Wszystkie testowane samochody mogą mieć siedmiomiejscowe wnętrza, co bywa przydatną funkcjonalnością, choć coraz rzadziej spotyka się rodziny wielodzietne. Ale przecież nie tylko liczbą dzieci uzasadnia się posiadanie takiego samochodu. Niżej podpisany dla przykładu ma dwie córki, ale jeździ samochodem sześcioosobowym.
5008-ka oferuje bagażnik o pojemności 580 litrów (oczywiście przy założeniu, że ostatnich dwóch foteli nikt nie zajmuje), co jest rekordowym wynikiem w teście. Za fotele owe zresztą w Toyocie i w Peugeocie trzeba dopłacić, ale sądzę, że warto. Kosztuje to wprawdzie 3.100 zł (W Verso jedynie 990 zł), ale zauważalnie poprawia potencjalną funkcjonalność ;-) Tym bardziej, że zajmowanie miejsca w trzecim rządzie okazało się najłatwiejsze właśnie we francuskim samochodzie.
Peugeota pochwalono też za najlepsze w porównaniu wykończenie wnętrza („budują obraz niemal jak w klasie premium”) oraz takie drobiazgi, jak regulacja siły nadmuchu w tylnej części kabiny. Nieźle wypadło też wyciszenie wnętrza, spalanie, dynamika i wiele innych elementów podlegających ocenie. W efekcie 5008-ka wygrała to porównanie i to z wyraźną przewagą – druga w stawce Toyota zdobyła 360 punktów, czyli o 16 mniej, niż uzbierał Peugeot. Orlando zgromadziło 346 oczek i zajęło ostatnią pozycję.
Redakcja zasugerowała jednak jeszcze inne rozwiązanie – może warto pomyśleć o kombivanie. Taki na przykład Citroën Berlingo również może mieć siedem miejsc. Wprawdzie wykończeniem nieco odstaje od minivanów, ale cenę ma dość atrakcyjną, a jeśli chodzi o możliwości przewozowe – jest praktycznie nie do pobicia. Tak, to zdecydowanie ciekawa alternatywa!
Osiem samochodów zestawionych na stronach 54-63 miało być niebanalnych, niepospolitych, nietuzinkowych. Prawie się udało. Prawie, bo nie wiem, co w tym towarzystwie robi Audi Q5 ;-) Owszem, wygląda o niebo lepiej (moim zdaniem), niż Q7, ale żeby było takie niebanalne i nietuzinkowe? Do doboru pozostałych aut w teście trudna zaś mieć takie zastrzeżenia: to Alfa Romeo Brera, Citroën DS3 Cabrio, Mini Paceman, Nissan 350Z, Nissan Juke, Peugeot RCZ i Toyota GT86 – same tuzy stylu. Mogą się podobać, albo nie, ale z pewnością oryginalności im odmówić nie można. Podzielono je na cztery grupy z uwagi na cenę, przy czym nie zawracano sobie głowy tym, czy auto jest nowe, czy używane. Ciekawy materiał tak naprawdę!
„Trzeciego” DS-a z rolowanym dachem porównano z Nissanem Juke’iem. Przyjęto poziom cenowy rzędu 60.000 zł, ale tyle, to kosztuje zwykłe DS3, a nie otwierane :-( choć sądzę, że i tak większość klientów wybierać będzie hatchbacka, jako wersję nieco bardziej funkcjonalną, nie czepiam się więc ceny.
W zasadzie nie było w tekście (na stronach 58-59) wskazania, co lepiej wybrać, więc nie do końca wiem, po co w ogóle powstał ten materiał, chyba że chodziło o odpowiedź „na co wydać 60.000 zł, by poczuć się wyjątkowo” ;-)
W podsumowaniu wspomniano Dacię Duster nazywając ją crossoverem. Jak dla mnie, to bardziej SUV, ale co ja się tam znam…
Jeżeli macie luźne 100.000 zł i chcecie się poczuć wyjątkowo, to „Auto Motor i Sport” podpowiada: kupcie Peugeota RCZ, albo Mini Pacemana. Pochwalono oczywiście oba auta, ale to design RCZ-a wypadł lepiej. Osobiście zupełnie się temu nie dziwię, bo od początku historii tego samochodu jestem jego zagorzałym fanem. Słowa uznania skierowana zarówno pod adresem silnika, jak i skrzyni biegów coupe Peugeota.
Pięć aut segmentu B porównano na stronach 64-71. Z Fordem Fiestą, Kią Rio, Oplem Corsą i Seatem Ibizą przyszło się zmierzyć Peugeotowi 208. Test miał pokazać, czy nowoczesne turbodoładowane silniki są lepsze, niż wolnossące. Dlatego Fiesta i Ibiza miały takie właśnie jednostki, o mocy odpowiednio 100 i 105 KM, zaś pozostałe trzy auta napędzane były wolnossącymi silnikami, z których jeden – w Peugeocie – miał tylko trzy cylindry i najniższą w teście moc 82 KM. Rio oferuje 85 KM z czterech cylindrów, a rzędowa czwórka Opla dostarcza aż 100 KM.
W tej sytuacji nie może dziwić fakt, że wskazanie „AMiS” pojawiło się przy zaturbionych silnikach, a pozostałe mogły walczyć jedynie o najniższy stopień podium. A Peugeot, jako marka francuska, z góry stał na pozycji straconej – nie bójmy się tego powiedzieć. Jego jednostkę napędową uznano za ospałą, choć jednocześnie okazała się najoszczędniejsza. Trudno mi się z tym zgodzić. Może faktycznie nie jest to demon prędkości i sprintu, ale też jakoś szczególnie mocno od rywali nie odstaje, co potwierdzają dane testowe zawarte w tabelkach. Nie zauważyłem też jakichś specjalnych drgań tej jednostki napędowej podczas moich jazd testowych, a „mało bezpośredni układ kierowniczy” i „bardzo długie przełożenia skrzyni biegów”, to standardowe słowa-wytrychy, którymi dziennikarze motoryzacyjni tak chętnie otwierają puszkę Pandory, gdy chcą pognębić francuskie samochody. To powielanie stereotypów z jednej strony, z drugiej zaś łatwa możliwość odjęcia punktów za coś, co w codziennym życiu i nie wyczynowym samochodzie nie ma najmniejszego znaczenia!
Test, pochodzący oczywiście z niemieckiej mutacji pisma”, podkreśla rzekomą jedynie krótkotrwałą wygodę za miękkich foteli Peugeota 208. Nie wiem też, jaki karakan jeździł tym samochodem, ale kierownica zasłaniała mu część skali na wskaźnikach! Toż trzeba mieć z metr czterdzieści, żeby to było prawdą. Bo przy każdym innym wzroście na pewno można sobie tak ustawić kierownice i fotel, żeby problem zniknął. Chyba, że ktoś namiętnie lubi jeździć tyłkiem po asfalcie i z wysoko uniesioną kierownicą. Prawdę mówiąc nudzą mnie już te niemal wszechobecne zarzuty pod adresem lokalizacji wskaźników. Znaleźli sobie kolejnego chłopca do bicia, i tyle.
Nic więc dziwnego, że Peugeot przegrał – z kretesem! – całe porównanie. Uzbierał tylko 309 punktów, o 8 mniej, niż czwarta w stawce Kia Rio, i o aż 45 mniej od Ibizy – produkowanej, że przypomnę, przez koncern VAG. Ale to nic, oczywiście, nie znaczy…
Ciekawie to wszystko wygląda również w świetle następnego materiału zamieszczonego na łamach „Auto Motor i Sport”, czyli podsumowania długodystansowego testu Peugeota 208. Znajdziecie ten artykuł na stronach 72-75 i wynika z niego, że napędzane takim samym silnikiem 1.2 82 KM autko okazuje się… z jednej strony mistrzem oszczędzania (spalanie testowe podczas spokojnej jazdy: 3,7 l/100 km), z drugiej zaś – w podsumowaniu – samochodem paliwożernym. Nic dziwnego, skoro mocno ciśnięto uzyskując średnie spalanie z całego testu na poziomie 7,58 l/100 km. Koszmarnie dużo i jestem przekonany, że chłopaki nie żałowali sobie podczas testu. Zwłaszcza, że – jak twierdzą – 80% przebiegu przypadło na trasy poza miastem.
Na szczęście 208-ka okazała się samochodem całkowicie bezawaryjnym. Dziwi mnie za to stwierdzenie, że wydanie ok. 640 zł na przegląd w ASO, to wysoka cena. Za to interesujące jest stwierdzenie, że „mocno wyprofilowane fotele 208 zbierały pochwały” – wszak w porównaniu chwilę wcześniej okazały się komfortowe tylko na krótkich dystansach…
Z diagramów zamieszczonych przy teście porównawczym wynika, że odległość od siedziska kanapy do podsufitki wynosi w 208-ce 955 mm. To dużo np. przy Ibizie (930 mm), Fieście (920 mm) czy Corsie (900 mm), ale w podsumowaniu testu długodystansowego uczyniono z tego parametru zarzut, jakoby nad głową było mało miejsca! Panowie, czy Wy piszecie do debili??? A potem się dziwią, że od takich bzdur spada wartość aut używanych i oceniają tak fajny samochód na jedynie 3,5 gwiazdki!
Przegląd fabrycznych systemów audio w dziesięciu samochodach zafundowano nam na stronach 78-83. Znalazła się tam także Dacia Sandero, w której skrytykowano radio i brak odtwarzacza CD, za to pochwalono intuicyjną obsługę i przejrzyste mapy systemu MediaNav. Akurat z tą pierwszą oceną bym się nie do końca zgodził ;-)
Przegląd ofert sprzedaży samochodów używanych przez dealerów/importerów, w tym warunki takiej sprzedaży, zaprezentowano na stronach 100-101. Nie mogło tam zabraknąć marek francuskich oraz Dacii.
Peugeota 207 S2000 Tomka Kuchara możecie zobaczyć na zdjęciu ilustrującym relację z Rajdu Świdnickiego-Krause (strona 115.).
W dziale Ranking sprzedaży (strony 120-121) znajdziecie wzmianki o Citroënach C5, Peugeotach 208, 508 i RCZ, Renault Clio, Megane, Scenic’u i Twingo oraz Daciach Duster i Lodgy.
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w czerwcowym numerze „Auto motor i sport”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze