„Auto motor i sport” nr 07 (206) z VII.2008
Stron: 140 (z okładką)
Cena: 8,50zł
Koszt 1 strony: ponad 6 groszy
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
O jakich modelach piszą lub choćby wzmiankują: 2 CV, Berlingo, C2, C3, C4, C4 Picasso, C5, DS, Pluriel, Xsara, Xsara Picasso, 206, 207, 307, 308, 407, Partner, Clio, Kangoo, Koleos, Laguna, Megane, Thalia, sportowe
W stosunku do poprzedniego numeru nieznacznie (o 8 stron) wzrosła objętość miesięcznika. Pociągnęła za sobą także wzrost ceny, już bardziej zauważalny, bo teraz „AMiS” kosztuje 8,50 zł w stosunku do długo niezmienianej ceny 6,99 zł do czerwca włącznie. W numerze są też reklamy Bentleya, test Bentleya, co nie tyle oznacza, że miesięcznik celuje w inne grupy czytelników, co raczej stanowi ukłon w stronę brytyjskiej marki i formę rekompensaty za skradziony wcześniej samochód… ;-)
Jako miłośnicy francuskich samochodów powinniśmy otworzyć lipcowy numer „Auto motor i sport” na stronach 14-15. Miesięcznik prezentuje tam bowiem Renault Lagunę Coupe poprzez pryzmat jej frankfurckiego prototypu, ale i poprzez porównanie ze zwykłym liftbackiem. Pokazano nałożone na siebie kontury obu wersji nadwoziowych, a także wskazano najważniejsze różnice między modelem studyjnym pokazanym jesienią ub.r. w Niemczech, a wersją produkcyjną, którą przedpremierowo zaprezentowano wiosną tego roku w Cannes.


W artykule przy okazji wspomniano m.in. Peugeota 407 Coupe, który jest naturalnym konkurentem Laguny w tej wersji nadwoziowej.
Co ciekawe w tekście jest całkiem sporo pozytywów, choć treści raczej niewiele – przeważają zdjęcia. Z ciekawostek podam, że pozytywnie oceniono panel sterowania na konsoli środkowej, choć jest praktycznie identyczny z tym znanym z liftbacka, czy kombi, gdzie był on krytykowany za niewielkie przyciski, albo ich nagromadzenie. Wielokrotnie zresztą pisałem, że to bzdura!

Na stronie 19. napisano parę słów o kolejnej już edycji konkursu stylu ogłaszanego przez Peugeota.
Krótkie wzmianki o Renault i dwóch jego modelach (Clio i Lagunie) znajdziecie na stronie 23. w artykule poświęconym występowaniu znanych osób w reklamach samochodów. Wspomniane francuskie auta reklamowali w Polsce Borys Szyc i Krzysztof Ibisz…

…a w tekście przytaczana jest wypowiedź Pani Agaty Szczech z Renault Polska.
Citroën i Renault zostały wspomniane w artykule „Rosjanie atakują” poświęconemu rynkowi motoryzacyjnemu w największym państwie świata. Całość tekstów związnych z tą tematyką znajdziecie na stronach 24-25.
Małe zdjęcie Peugeota 206 CC zdobi artykuł o samochodach typu coupe-cabrio zamieszczony na stronie 28.
Aż do strony 44. nie znajdziecie żadnego auta francuskiego, ale na tej z dwiema czwórkami pojawia się krótki test Peugeota 308 SW. Tytuł „Jak apartament” zdaje się zdradzać treść… I rzeczywiście – kompaktowe kombi Peugeota jest przestronne, świetnie wykonane, dobrze wyposażone no i, niestety, nie należy do najtańszych na rynku. Czy jednak musimy rozmawiać o pieniądzach? ;-) W pewnym momencie osiąga się przecież taki stan, że się ich zbyt skrupulatnie nie liczy, przynajmniej niektórzy tak mają ;-)

Niemal dwa metry sześcienne kubatury pozwala pojechać 308-ką na giełdę po skrzynki z sałatą, ale czy to wypada? Czyż można napchać nowalijek po dach do wnętrza, które jest tak starannie wykonane, do wykończenia którego użyto tak przyjemnych materiałów? Moim zdaniem nie i podobną opinię wyraża Redaktor Czajkowski. Autor artykułu docenił estetykę wykończenia, ale także funkcjonalność wnętrza. Pamiętajmy bowiem, że SW może zabrać na pokład do siedmiu osób. Bagaże dla nich bez problemów zapakujecie do wnętrza dzięki niskiej krawędzi załadunku.

Do tego znakomite właściwości jezdne, spory komfort zawieszenia jednocześnie dający szansę na odrobinę szaleństwa na krętych drogach – to cała esencja francuskich inżynierów potrafiących połączyć ogień z wodą. Pomóc w tym może dostępny również w tej wersji nadwoziowej 175-konny silnik 1.6 opracowany we współpracy z BMW.

Bliźniaki w naszym kraju kojarzą się raczej niespecjalnie, choć mają też zwolenników. My do nich zdecydowanie należymy, jeśli chodzi o bliźnięta o imionach Berlingo (nazwisko: Citroën) i Partner (nazwisko: Peugeot). Różne nazwiska nie wykluczają przecież pochodzenia z tej samej rodziny, a jest to rodzina z tradycjami. Właśnie te dwa bliźniaki opisał Redaktor Kucharski na stronach 48-49 miesięcznika „Auto motor i sport”. Autor docenił uniwersalność francuskich kombivanów, które zresztą zyskały sobie wielu zwolenników i… naśladowców w postaci modeli innych marek. To jednak Francuzi wymyślili tego typu samochody i był to prawdziwy strzał w dziesiątkę – miliony sprzedanych Berlingo, Kangoo, czy Partnerów mówią same za siebie.

Rzecz w polskiej prasie niesłychana – precyzyjnie pracujący mechanizm zmiany biegów we francuskim aucie – to jedna z wielu zalet Berlingo i Partnera, o jakich wspomniał Redaktor Kucharski. Autor docenił też świetny układ jezdny zaadaptowany z C4 Picasso i jednocześnie Peugeota 308 – auto jest komfortowe, a jednocześnie nie wprowadza nerwowości w prowadzeniu samochodów. Stanowi udany kompromis między miękkością, a dynamiką.

W podsumowaniu Redaktor Kucharski stwierdził, że kombivany z koncernu PSA oferują już poziom komfortu zbliżony do tego, co znajdujemy w dzisiejszych czasach w klasie średniej. Może to lekka przesada, ale jakże miła dla oka i ucha. Tak, czy inaczej, funkcjonalność Berlingo, czy Partnera, nie podlegają dyskusji.

Jeśli chcecie się zapoznać z dossier prasowym obu modeli, to polecamy Wam wybór jednego z następujących linków: Citroën Berlingo lub Peugeot Partner. Oczywiście odsyłamy Was do wersji osobowych, istnieją jednak również modele ciężarowe i te możecie znaleźć tutaj: Citroën Berlingo i Peugeot Partner.

Renault Koleos, to jedno z aut, na które powołał się dwa numery wcześniej Redaktor Obrocki. Teraz do tego felietonu nawiązał Bartosz Świergul, czytelnik „Auto motor i sport” i napisał o tym list do Redakcji, który opublikowano na stronie 69. Piszę o tym, bo pojawia się wzmianka o Koleosie.
Wprawdzie nie o samochodach francuskich, ale za to z niesamowitą pasją napisał swój felieton Kevin Aiston, co „AMiS” opublikował na stronie 80. Szczerze polecam!
A już na strony 82-87 powinien zajrzeć każdy miłośnik Citroënów. Znajdziecie tam artykuł na temat stylizacji aut marki sygnowanej szewronami, ale też zdjęcia ze zjawiskowego salonu ekspozycyjnego Citroëna przy paryskich Champs Elysées. Salonu ekspozycyjnego, bo tam samochodów się nie sprzedaje. Tam się je jedynie ogląda, a popatrzeć można nie tylko na odważne koncepty, ale i na legendarne modele z przeszłości. Można tam osobiście obcować z DS-ą, 2 CV-ką, czy Traction Avant. W artykule wspomniano mnóstwo modeli: C2, C3, Pluriela, C5, C-Airscape…

Zacytowano też arcyciekawą wypowiedź głównego stylisty nowego Citroëna C5, Domagoja Dukeca: Kontynuacja stylu z modelu na model to nuda! Wiem coś o tym – trzy lata pracowałem dla VW. Nie mogę sobie odmówić przyjemności małego komentarza: dla stylisty samochodowego praca w VW, to śmierć zawodowa ;-) Ileż razy można rysować wciąż to samo? ;-)))
Na stronach 88-91 opublikowano artykuł na temat cen części zamiennych (oryginalnych i zamienników). Podano przykładowe ceny do kilkudziesięciu modeli, w tym także do francuskich. Jakie modele wymieniono? Citroëny C3, C4, Berlingo i Xsarę Picasso, Peugeoty 207, 307, 407 i Partnera, Renault Clio, Thalię, Megane i Kangoo.
Spora prezentacja Koleosa, to ukłon w stronę Renault. Znajdziecie ją na stronach 104-107. Samochód został oceniony bardzo pozytywnie – doceniono w nim zawieszenie, silniki, wyposażenie i znakomite warunki gwarancyjne (3 lata ograniczone przebiegiem 150 tys. km). Skrytykowano w zasadzie jedynie właściwości jezdne na… asfaltowych nawierzchniach! To trochę dziwne, bo większość SUV-ów zjeżdżając z dróg utwardzonych zaczyna mieć problemy, ale nie Koleos! Właśnie lekkie bezdroża wydają się być żywiołem dla francusko-japońsko-koreańskiego SUV-a!

Wzmianki o przygodach Michała Kościuszko z samochodami Renault znajdziecie w artykule poświęconym m.in. temu młodemu kierowcy opublikowanym na stronach 128-131. Pojawiają się tam również rajdowe samochody Citroëna, bo tekst stanowi przegląd kilku imprez bieżącego sezonu. Nie mogło więc zabraknąć C4-ek WRC Loeba, Sordo i Aavy i wzmianek o Sebastienie Ogierze jeżdżącym C2-ką.
I te miłe akcenty kończą już wzmianki o francuskiej motoryzacji w lipcowym numerze „Auto motor i sport”. Czy warto tym razem kupić ten miesięcznik? Moim zdaniem zdecydowanie tak, ale wybór – jak zwykle – należy do Was.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze