„Auto motor i sport” nr 11 (234) z XI.2010
Stron: 124 (z okładką)
Cena: 8,50zł
Koszt 1 strony: ponad 6,8 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault (+Dacia)
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C-Zero, C3, C3 Picasso, C4, C5, DS4, 205, 206, 207, 208, 307, 308, 3008, 404, 407, 5008, 508, 607, Electric, EX1, i0n, RCZ, SR1, Espace, Megane, Modus, Scenic, Twizy, Duster, sportowe
Peugeot 308 i Renault Megane wspomniał w swoim „wstępniaku” zamieszczonym na stronie 8. Redaktor Naczelny miesięcznika, Pan Roman Skąpski. Obok, za szczególnie istotne w niniejszym wydaniu, Redakcja poleca teksty o Citroënie C4 oraz o premierach paryskiego salonu (pokazano przy okazji Renault Twizy).
Peugeota EX1, koncept elektrycznego samochodu wyczynowego, opisano na stronach 10-11.
Błyskawiczny skok przez dwa wieki produkcji przemysłowej Peugeota zafundowano czytelnikom pisma na stronach 22-23, ale przeznaczono na ten materiał tylko górne połowy stron. Mimo to i tak warto tam zajrzeć, co może w co poniektórych odbiorcach wzbudzić ochotę odwiedzenia Muzeum Peugeota w Sochaux. Szczerze polecam – byłem przed kilkunastoma miesiącami i zamierzam jeszcze tam wrócić.
Przekręcamy kartkę i… znowu Peugeot! Wizualizacja modelu 208, który powinien zadebiutować w 2012 roku, zdobi tekst poświęcony następcy przebojowych 205-tki, 206-tki i 207-ki. Niewykluczone, że 208 będzie modelem, w którym pod maskę nie trafi żaden diesel!
Przy okazji – w Paryżu rzeczywiście pokazano model 5008, ale to nie ten kompaktowy van, lecz premierowy na francuskim salonie Peugeot 508 jest zapowiedzią nowej linii stylistycznej marki sygnowanej kroczącym lwem… Korekta się znowu nie spisała.
Nowego Citroëna C4 zaprezentowano w dużym teście opublikowanym na stronach 28-32. Trzeba przyznać, że Redaktor Ziemek ocenił nowego francuskiego kompakta bardzo dobrze. Uznał, że ergonomicznie jest bez zarzutu, komfort podróży jest znakomity, funkcjonalność wysoka, a przestronność – co najmniej dobra. Materiały użyte do wykończenia samochodu są bardzo wysokiej jakości, a montaż całości zupełnie im nie ustępuje.
W zasadzie jedyne minusy, to zautomatyzowana – zbyt wolna – skrzynia biegów, która nie pozwala w pełni skorzystać z zalet silnika 1.6 THP o mocy 156 KM.
Za to na bezpieczeństwo i komfort narzekać nie można – bogate wyposażenie i 5-gwiazdkowy wynik testów zderzeniowych EuroNCAP przeprowadzonych jeszcze przed oficjalną premierą samochodu tworzą bardzo interesującą propozycję w segmencie C.
Niestety maksymalna liczba pięciu gwiazdek jest zwykle w „AMiS” niedostępna dla konstrukcji francuskich. Nie inaczej jest i tym razem – nowe C4 oceniono tylko na cztery gwiazdki, choć po stronie minusów pojawiły się tylko trzy pozycje – wolna skrzynia, przeciętne osiągi (wynikające tak naprawdę z tej wolnej skrzyni) i tylko 2-letnia gwarancja. Cóż – czy Volkswagen oferuje dłuższą?…
Citroën C4 powraca już na stronie 35., wraz z konstrukcyjnie pokrewnym modelem DS4. Tego drugiego uznano w listopadowym „Auto motor i sport” za „best of show” paryskiego salonu, choć porównano jego stylistykę do koszmarnego moim zdaniem BMW X6. Oglądałem w Genewie zarówno prototypowego DS High Ridera, jak i w Paryżu DS4 i naprawdę takie porównanie do głowy mi nie przyszło…
Na stronie 34., na inaugurację kolejnego artykułu poświęconego paryskim premierom, pokazano Renault Twizy, który już w przyszłym roku trafi do seryjnej sprzedaży, choć na pewno nie w Polsce. W tekście (na stronie 35.) wspomniano dodatkowo o Citroënie C-Zero i Peugeocie i0n, których produkcyjne wersje pokazano w Paryżu. Niżej pokazano też zdjęcia i napisano parę słów o Renault Fluence i Kangoo – obu w wersjach elektrycznych, które można było obejrzeć na paryskiej wystawie.
W dalszej części omawianego artykułu, już na stronie 38., pojawiły się zdjęcia Peugeota 508 (oczywiście podkreślono, że auto zastępuje jednocześnie modele 407 i 607) i 3008, którego hybrydową odmianę pokazano w halach na Porte Versaille.
Segment B, czyli aut miejskich, ale w dzisiejszych czasach dorastających już do niedawnych kompaktów, jest bardzo istotny dla wielu producentów samochodów. Francuzi mają w tym segmencie wiele doświadczeń wynikających z opracowania naprawdę dobrych konstrukcji. Czy jednak w „AMiS” Citroën C3 mógł wygrać z Hyundaiem i20, Seatem Ibizą i Suzuki Swiftem? Odpowiedzi na to pytanie szukać należy na stronach 48-53.
Wreszcie pojawił się test samochodów z silnikami benzynowymi. Do ludzi powoli dociera, że dzisiejsze diesle nie są takie znowu tanie w eksploatacji, a do tego przy zakupie trzeba za nie zwykle wydać zauważalnie więcej. Zresztą czy diesel w samochodzie segmentu B ma dużo sensu? Jeśli jeździ się bardzo dużo, to pewnie tak, ale przy przeciętnych polskich przebiegach takich aut, moim zdaniem to rozwiązanie mija się z celem. I choć Francuzi mają naprawdę dobre jednostki wysokoprężne, to cieszę się, że w omawianym teście pojawiły się autka zasilane benzyną.
Wróćmy jednak do merytoryki. Citroëna pochwalono za znakomite – najlepsze w zestawieniu! – materiały wykończeniowe oraz podążający za ich jakością świetny montaż. Kolejne plusy, to całkiem przestronne wnętrze i największy oraz najbardziej funkcjonalny bagażnik.
Nowe C3 ma też najdynamiczniejszy i najbardziej elastyczny w teście silnik (95-konną jednostkę 1.4 VTi), który w dodatku okazuje się jednym z dwóch najoszczędniejszych w zestawieniu. Niestety, zdaniem Redaktora Popkiewicza, odstaje od niego układ jezdny – niby komfortowy, ale za to mało przyjemny w zakrętach. Sprawdzę to sobie w naszym redakcyjnym teście, do którego dojdzie zapewne już wkrótce.
Jeśli jednak macie nadzieję na zwycięstwo C3 w omawianym teście, to muszę Was rozczarować. Samochód skrytykowano za oświetlenie (tylko 2 punkty; konkurenci otrzymali 5-7), wyczucie pedału hamulca, przednie fotele, układ kierowniczy, prowadzenie i właściwości jezdne. Czyli rzeczy realnie niemierzalne. W efekcie Citroën uzyskał 330 punktów – o 12 mniej od zwycięskiego Swifta, ale o 2 więcej od Seata Ibizy i o 10 więcej od przegranego Hyundaia i20.
Renault Grand Modusa wymieniono na stronie 55. w roli konkurenta testowanego tam Hyundaia i20.
Citroëna C5 wymieniono na stronie 56. w roli konkurenta testowanego tam Forda Mondeo.
Renault Espace’a wymieniono na stronie 58. w roli konkurenta testowanego tam Seata Alhambry.
Renault Scenic’a wymieniono na stronie 61. w roli konkurenta testowanego tam Forda Grand C-Maxa.
Peugeota 308 wymieniono na stronie 64. w roli konkurenta testowanego tam Opla Astry.
Kolejny test porównawczy, w dodatku oceniający dwa samochody francuskie w gronie trzech w ogóle, zamieszczono na stronach 68-73. Jedno z tych aut, to mój prywatny faworyt, choć zdecydowanie nie w kwestii funkcjonalności, wśród aut, które chciałbym mieć. Chodzi o Peugeota RCZ, którego w „AMiS” porównano z Volkswagenem Scirocco i Renault Megane Coupe. A skoro tak, to wiadomo, kto wygrał…
Tak – niespodzianki nie było. Znowu najlepszy okazał się Volkswagen. Przyznano mu aż 399 punktów wobec 382 w dorobku RCZ-a i tylko 359 uzbieranych przez Megane Coupe. Czy słusznie?
Testowano auta napędzane silnikami benzynowymi i choćby z tego względu Meganka stała na straconej pozycji – jej dwulitrowa jednostka generuje tylko 180 KM wobec 210 KM Volkswagena. RCZ próbował nawiązać walkę jedynym słusznym silnikiem w swojej gamie – 200-konną znakomitą jednostką 1.6 THP.
Silnik, to jedno, ale dobór innych parametrów może dość znacząco zakłócić obiektywizm oceny… Chodzi mi tu przede wszystkim o skrzynie biegów – manualne w autach francuskich i zautomatyzowana dwusprzęgłowa w Scirocco. Sprawdziłem w cenniku na stronie Volkswagena – w Polsce oferowane jest Scirocco 2.0 TSI z manualną skrzynią sześciobiegową. Wybór tego rozwiązania z pewnością byłby sprawiedliwszą opcją, ale po pierwsze – Scirocco mogłoby gdzieś stracić punkty, a po drugie – pieruńsko mocno promuje się w mediach skrzynie DSG… Niniejszy artykuł jest tego ewidentnym przykładem.
I nieważne, że pochwalono skrzynię Peugeota, który okazał się najelastyczniejszym samochodem w teście. Chodzi o fakt – czemu nie przetestowano Scirocco z takim rozwiązaniem, jakie wybrano w przypadku aut francuskich?
Megankę skrytykowano zresztą jeszcze nie raz, a Peugeotowi, choć jeździ nie gorzej, niż Volkswagen, przywalono za stylistykę, co jest już w ogóle przegięciem, bo tak pięknego auta trudno szukać na rynku konkurentów. I choć Scirocco jest jednym z nielicznych Volkswagenów, które jestem gotów uznać za ładne (zwłaszcza na tle pozostałych modeli tej marki), to nie przesadzajmy – przy RCZ-cie wygląda po prostu mizernie, ubogo i zwyczajnie!
Peugeot hamuje najlepiej z całej trójki, Megane tylko nieznacznie ustępuje pod tym względem Volkswagenowi, ale w kwestii przyspieszeń najlepiej wypada Scirocco. To zapewne plus płynący z dwusprzęgłowej skrzyni biegów. Zastanawiające, że w przypadku niemieckiego auta wyniki uzyskane w teście są w tym względzie lepsze, niż dane fabryczne…
I choć Megane jest najbardziej uniwersalnym spośród testowanych samochodów, to jednak przegrywa porównanie, bo nie o funkcjonalność tu chyba chodziło. Nie mogę się jednak pozbyć dziwnego uczucia, że prawdziwym celem było udowodnienie wyższości Volkswagena…
Niemieckie wydanie pisma porównało z kolei pięć aut, które uchodzić miały za mikrovany. Zgodziłbym się z tym, gdyby nie obecność w tym gronie Škody Roomster. Ten potworek konkurował już w polskiej prasie motoryzacyjnej z kombivanami i też wygrywał. „Też”, bo chyba nie macie wątpliwości, że i w tym wypadku okazał się najlepszy, prawda? Pokonał Citroëna C3 Picasso, Kię Vengę, Opla Merivę i Renault Modusa.
Od początku do końca widziałem w tekście serce Redaktora Renza bijące po stronie samochodu z koncernu VAG. Doszło do takich bzdur, jak uznanie Citroëna C3 Picasso za auto o sztywnym zawieszeniu! Co by o nim nie napisać, zawsze wyjdzie źle, chyba że się stwierdzi wprost, że jest komfortowe, ale nie sprzyja szybkiemu wchodzeniu w ciasne zakręty! Ale że sztywne? Bzdura!!!
Podobnie oceniłbym uznanie foteli C3 Picasso za niewygodne.
Nazwanie z kolei wnętrza Modusa smętnym graniczy już z głupotą. Jak w takim razie określić to, co zaproponowali „styliści” Roomstera?!?
Takich kwiatków jest więcej i nic dziwnego, że Škoda wygrała porównanie kompletując 385 punktów. Meriva uzbierała ich o 11 mniej i wyprzedziła Renault Modusa (tylko 327 oczek), który z kolei pokonał C3 Picasso (318 punktów). Stawkę zamknęła Kia Venga z dorobkiem tylko 317 oczek. Czyli Škoda i Opel zdeklasowały pozaniemiecką konkurencję. Ale czyż spodziewaliście się innego werdyktu?…
Wbrew opiniom wyrażanym przez wielu Polaków, koszt zakupu samochodu, to nie jedyny wydatek, jaki należy ponieść podczas jego eksploatacji. No dobra – niektórzy powiedzą jeszcze, że trzeba doliczyć paliwo, bo bez niego auto nie jedzie. Zgoda. Niestety – są jeszcze inne wydatki. Na podstawie testów długodystansowych miesięcznik „Auto motor i sport” pokusił się o sporządzenie zestawienia, co i ile kosztowało. Okazało się, że nowe Renault Megane jest autem nie do zdarcia, jak określono francuski kompakt na stronie 87. W ogóle spośród wszystkich podanych modeli, to eksploatacja dwóch francuskich kompaktów okazała się najtańsza! Renault Megane 1.5 dCi 105 KM potrzebował paliwa za 15.128 zł, przeglądy kosztowały łącznie 557 zł, a naprawy – 534 zł. Łącznie dało to rekordowe 16.219 zł. Mniej, niż do Megane, kosztowało paliwo do Peugeota 308 1.6 HDi – tylko 14.018 zł, ale ogólne koszty obsługi podniosły przeglądy (1.289 zł) i naprawy (2.273 zł), co nie zmienia faktu, że i tak eksploatacja 308-ki okazała się tańsza o niemal 2.000 zł od wyniku Seata Altei. Warto podkreślić, że ukochana przez polskie media i licznych Polaków Škoda Octavia 1.6 obyła się wprawdzie bez napraw, ale kosztowała podczas testu 22.007 zł i była tańsza tylko od Mitsubishi Lancera. Owszem – benzyny poszło więcej, niż oleju napędowego do diesli, ale wizyty w serwisie na przeglądach uszczupliły kieszenie Redakcji „AMiS” o 1.460 zł.
Może to się okazać dziwne, ale Octavia sporo traci na wartości – gorzej wypadły Peugeot 308, Fiat Croma (auto zupełnie innego segmentu przecież!) i Seat Altea. Najmniejszą utratę wartości, przynajmniej po pierwszym roku, zanotują zaś właściciele Mitsubishi Lancera i… Renault Megane. Ciekawe, prawda?
O tym wszystkim możecie poczytać na stronach 86-91.
Dacię Duster poddano ocenie czworga czytelników miesięcznika. Żeby przekonać się, jak wypadł rumuńsko-francusko-japoński SUV musicie zajrzeć na strony 92-93. Okazuje się, że trzech panów i jedna pani całkiem nieźle oceniło to auto – Duster otrzymał tylko jedną oceną trzygwiazdkową, jedną o wartości 3,5 gwiazdki i dwie czterogwiazdkowe. To niezły wynik! Dwóch „jurorów” korzysta na co dzień z francuskich aut – Peugeotów 206 i 307.
Relację z Rajdu Koszyc, a w niej wzmianki o Peugeocie 207 S2000, znajdziecie na stronach 112-114.
Z kolei relację z Grand Prix Singapuru, a w niej wzmianki o bolidach Renault i Red Bull-Renault, zamieszczono na stronach 114-115.
I to już wszystko, co napisano w listopadowym numerze „Auto motor i sport” o francuskich samochodach. Warto kupić.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze