„Auto motor i sport” nr 12 (247) z XII.2011
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 8,60 zł
Koszt 1 strony: 8,6 grosza
Warto kupić? W zasadzie tak
O jakich interesujących nas markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C1, C4 Aircross, C-Crosser, C-Zero, DS4, 107, 207, 3008, 4007, 4008, 508, i0n, sportowe
Tym razem objętość pisma została zmniejszona w stosunku do wydania z listopada – ma tylko 100 stron (licząc z okładką), co oznacza, że każda z nich jest warta tym razem o ponad grosz więcej. Przynajmniej z prostego przeliczenia ceny, bo treści nie sposób oceniać w ten sposób.
Peugeota 508 SW wspomina na stronie 6. Redaktor Ziemek, a obok można zobaczyć fragmenty wyczynowego modelu 207 S2000, które to auto opisano w dalszej części numeru.
Niesamowitą tapicerkę Citroëna DS4 pokazano na stronie 11., wśród imponujących detali wielu innych modeli samochodów, z reguły z wysokiej półki cenowej. Wspomniano tam bowiem np. Bugatti Veyrona, McLarena MP4/12C, czy Pagani Huayrę.
Citroëna C4 Aircross i Peugeota 4008 pokazano w krótkim materiale poświęconym klonom Mitsubishi ASX-a. Oba auta zadebiutują w realnym świecie w nadchodzącym roku, a do naszego kraju powinny trafić późną wiosną.
Przy okazji przypomniano inne modele PSA powstające w ramach współpracy z producentami japońskimi – C1 i 107 (oraz Toyotę Aygo), a także Citroëna C-Crossera i Peugeota 4007 (braci Mitsubishi Outlandera). Pojawiła się też wzmianka o flagowym, póki co, Peugeocie 508.
Bolid F1 napędzany silnikiem Renault, czyli w tym przypadku Red Bull, pojawił się na przełęczy Khardung-La w Himalajach. Prowadzi tamtędy jedna z najwyżej położonych przejezdnych dróg i właśnie tą przełęczą przejechał bolid napędzany francuskim silnikiem ;-) Możecie o tym poczytać zaglądając na stronę 17.
O nowych olejach samochodowych, w tym przygotowanych także pod kątem samochodów francuskich, możecie się co nieco dowiedzieć ze strony 20. W tekście wspomniano Citroëna, Peugeota i Renault.
Pierwszy nieco dokładniej opisany samochód francuski pojawił się jednak dopiero na stronach 38-39. Redaktor Majcherek zaprezentował tam bowiem Peugeota 308 HYbrid4, choć z uwagi na posłużenie się zdjęciami producenta zastanawiam się, na czym opierał swoje opinie…
I nie ma znaczenia, czy są to opinie pozytywne (a takie są w większej części artykułu), czy raczej lekko sceptyczne (to dotyczy w zasadzie tylko ceny i trwałości akumulatorów).
Tak, czy inaczej, warto zajrzeć do omawianego artykułu – jest naprawdę zadziwiająco obiektywny. Zadziwiająco? Tak, bo niestety przyzwyczaiłem się (co nie znaczy, że się z tym zgadzam!) do często nieuzasadnionej krytyki francuskich samochodów w prasie motoryzacyjnej. Tu tego problemu nie ma.
Mitsubishi Outlandera z wysokoprężnym silnikiem 2.2 opisano na stronie 40., nie wspominając jednakże o tym, że to jednostka napędowa – o ile się nie mylę – pochodząca z koncernu PSA.
Wśród sześciu modeli proekologicznych opisanych na stronach 50-55 przedstawiono Peugeota i0n i wspomniano Citroëna C-Zero. Trzeba przyznać, że francuskie klony Mitsubishi i-MiEV-a oceniono naprawdę pozytywnie za w zasadzie jedyną wadę uznając wysoką cenę, ale taki już los pionierów.
Pierwszą część testu długodystansowego Peugeota 508 SW opublikowano na stronach 70-71. trzeba przyznać, że napędzane 163-konnym, dwulitrowym dieslem auto zostało ocenione baaardzo dobrze. Jak na razie nie ma do niego praktycznie żadnych uwag – jest oszczędne, ergonomiczne, komfortowe, bogato wyposażone, a przy tym jeszcze naprawdę ładne.
My testowaliśmy wiosną jeszcze mocniejszą wersję, a to, jak oceniliśmy 508-kę SW, możecie sprawdzić zaglądając tutaj.
Relację z Rajdu Koszyc, a w niej liczne informacje związane z Peugeotami 207 S2000, zamieszczono na stronach 86-87.
Kibice i pasjonaci rajdowi koniecznie powinni zajrzeć na strony 88-91, gdzie poświęcono sporo miejsca na opisanie fragmentu tego, co ustawia się i jak pracuje w samochodzie rajdowym, a wszystko to na bazie Peugeota 207 S2000.
I to już wszystko, co napisano w aktualnym numerze „Auto motor i sport” o francuskich samochodach.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze