„Auto-Świat” nr 05 (754) z 25.I.2010
Stron: 52 (z okładką) + 32 (dodatek „AŚ market”)
Cena: 2,80 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,3 grosza (licząc z dodatkiem)
Warto kupić? Tak
O jakich markach francuskich piszą: Citroën, Peugeot, Renault (+Dacia)
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C1, C3, C3 Picasso, C4, C4 Picasso, C5, DS2, DS3, DS4, DS5, DS High Rider, Revolte, Saxo, Xsara, Xsara Picasso, XM, 106, 107, 206, 206+, 207, 307, 308, 3008, 406, 407, 5 by Peugeot, Partner, Clio, Espace, Fluence, Kangoo, Laguna, Megane, Scenic, Thalia, Twingo, Wind, Logan, Sandero, sportowe
Ale to nie koniec wrażeń z okładki! Jak się dobrze przyjrzycie, to na pewno uda Wam się dostrzec na fotkach także Citroëna C5, koncepcyjne 5 by Peugeot oraz Renault Fluence’a. Ten ostatni, podobnie jak w „Motorze”, został poddany testowi porównawczemu, ale po drugiej stronie usypanej przez „AŚ” barykady stanął nie byle jaki przeciwnik – Toyota Corolla! Ciekawi jesteście wyniku starcia?
Jednakże pierwszym samochodem francuskim, na jaki natrafiłem w treści tygodnika, jest Renault Wind. To na jego temat wypowiada się Kris twierdząc, że to auto jest nieproporcjonalne i „wygląda jak napompowany delfinek do pływania dla małego dziecka”. Cóż – o gustach się nie dyskutuje, ale ja już dawno wyleczyłem się z wydawania takich pochopnych ocen i sądów – wolę poczekać, aż zobaczę samochód osobiście, a nie na zdjęciach, które nierzadko nie oddają rzeczywistych linii całego produktu. Już parę razy mi się zdarzyło, że samochód wyglądający na zdjęciach niespecjalnie w rzeczywistości okazywał się ładny, a ten, który fotki zapowiadały pięknym, okazywał się niewarty większego zainteresowania pod względem stylistyki.
Nieco ponad pół strony 11. poświęcono na prezentację 5 by Peugeot – ciekawego konceptu, który posłuży najprawdopodobniej za wzorzec przy konstruowaniu Peugeota 508 – następcy 407-ki i prawdopodobnie (póki co) 607-ki. Przy okazji wspomniano Peugeota 3008, który w przyszłym roku otrzyma napęd hybrydowy oparty o silnik wysokoprężny.
Genewa będzie w tym roku, jak zwykle zresztą, miejscem wielu spektakularnych premier i zapowiedzi. Jednym z ciekawszych, jak sądzę, wydarzeń, będzie prezentacja Citroëna DS High Rider, który jest zapowiedzią ekskluzywnego kompaktu o symbolu DS4. Ma to być już drugi samochód po modelu DS3, który jest aktualnie wprowadzany na rynki europejskie. Właśnie o DS High Riderze możecie poczytać na stronach 16-17, ale jak chcecie nacieszyć oczy zdjęciami, to lepiej zajrzeć na nasze łamy
„Auto-Świat” musiał oczywiście czymś zapełnić miejsce, więc do dwóch zdjęć dołożył trochę tekstu, ale ponieważ Citroën przed salonem w Genewie nie udostępnił zbyt wielu danych na temat High Ridera, więc skończyło się na gdybaniu, odwołaniach do już znanych modeli i na spekulacjach co do DS5 i DS2, który być może oparty będzie o pokazany w ubiegłym roku we Frankfurcie koncepcyjny model Revolte nawiązujący stylistyką do legendarnego 2CV.
Na stronie 16. znajdziecie jeszcze jedną krótką informację związaną z Citroënem, To maleńka notatka z podobnie mikroskopijnym zdjęciem o przekazaniu przez Citroën Polska i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy Citroëna C5 wylicytowanego na aukcji WOŚP/Allegro. Samochód „poszedł” za oszczędnościowe 80 tys. zł w momencie, gdy nowy kosztuje kilkanaście tys. zł więcej. O całej akcji pisaliśmy jako pierwsi w Polsce!
Dwie strony dalej można poczytać o pierwszej tegorocznej rundzie WRC, w której Citroën C4 WRC prowadzony przez Sebastiena Loeba sklasyfikowany został na drugim miejscu. Pokazano też C4-kę Kimiego Räikkönena oraz wspomniano o dobrym wyniku Michała Sołowowa jadącego Peugeotem 207 S2000.
Z kolei na stronie 19. możecie poczytać o przygotowaniach do sezonu w Formule 1, w których wspomniano o teamie Red Bull-Renault.
Renault Fluence wygrał swój pojedynek z Chevroletem Cruze w „Motorze”, ale wydawało się, że to z góry przesądzone starcie – nawet w polskiej prasie motoryzacyjnej. Czy jednak Fluence ma jakieś szanse z jakże cenioną w naszym kraju Toyotą Corollą – jeżdżącą legendą? Właśnie te dwa auta postanowił porównać „Auto-Świat”, a ja z drżeniem serca zajrzałem na strony 20-23, bo spodziewałem się druzgocącej przewagi ocen japońskiego kompaktu. A co znalazłem?…
Znalazłem sporą różnicę mocy w benzynowych silnikach 1.6, jakie napędzały testowane auta. Ten w Renault rozwijał 110 KM i potrzebował 11,7 sekundy, aby osiągnąć 100 km/h, ten w Toyocie był o 1,7 sekundy dynamiczniejszy, co wynikało po części z mocy 132 KM. To spora różnica – równo 20%. Za to Fluence pokazał swoje dobre strony w przedziale pasażerskim – francuskie auto jest ogólnie przestronniejsze, co wynika m.in. z większego o 10,2 cm rozstawu osi. Renault oferuje też 530-litrowy bagażnik, co w porównaniu z 450 litrami Toyoty jest zauważalnie lepszym wynikiem.
Zaletą Fluence’a jest także niezbyt wysokie spalanie – w teście Renault zadowolił się średnio 8,3 litrami benzyny, co jest wynikiem niższym, niż deklaracje producenta! Toyota potrzebowała o ponad litr więcej i oczywiście przekroczyła to, co obiecuje producent.
Fluence ma komfortowo zestrojone zawieszenie, co jest cechą przynależną francuskim samochodom. Trochę mnie ta ocena jednak dziwi – w marcowym „Auto Moto” stwierdzono, że zawieszenie, to porażka, radzi sobie tylko z krótkimi nierównościami, a na innych drogach buja się i podskakuje. Ciekawe… Będziecie mogli o tym poczytać już od środy w przyszłym tygodniu, bo wtedy na naszych łamach ukaże się przegląd tego miesięcznika.
A w „Auto-Świecie”… remis! Może trudno się tego było spodziewać, ale Fluence uzyskał tyle samo punktów, co Corolla, choć triumfował tylko w jednej kategorii – Koszty. To tam odrobił straty z części Napęd i zawieszenie, gdzie stracił 11 punktów, bo za Nadwozie uzyskał tylko jedno oczko mniej od japońskiej konkurentki.
Ostateczny dorobek obu aut, to 388 punktów dla każdego z rywali i chyba dość sprawiedliwy remis.
Citroën C5, to ciekawe auto. Po liftingu, a w zasadzie po wprowadzeniu nowej wersji, wygląda naprawdę ładnie, oferuje nieziemski komfort, a do tego może mieć pod maską sześciocylindrowy silnik o pojemności 2.992 cm³, który pozwala kierowcy na sprint do „setki” w czasie 7,9 sekundy. Jak na diesla, to całkiem fajnie ;-) Auto waży wprawdzie niemal 1.850 kg, ale tej masy po nim nie widać. Niewiele też słychać – C5-tka z tym silnikiem występuje w wersji Exclusive, za co trzeba wprawdzie sporo zapłacić, ale będziecie tam mieć wyciszenie rodem z flagowego modelu C6.
W teście omawianego samochodu, jaki znajdziecie na stronie 26. aktualnego „Auto-Świata”, wspomniano też o znakomitej skrzyni biegów i kompletnym wyposażeniu. Za minus uznano tylko wysoką cenę zakupu, niezbyt dużą ilość miejsca na nogi z tyłu (dlaczego?) i… brak konkurentów. Tego zresztą nie rozumiem – jest przecież w cenniku BMW model 330d z rzędowym wprawdzie, ale też sześciocylindrowym silnikiem wysokoprężnym o zbliżonej mocy 245 KM kosztujące 197 tys. zł. No i na pokładzie jest manualna skrzynia, a nie automat, jak w C5. Jest też Audi A4 3.0 TDI generujące z widlastej szóstki 240 KM za cenę 206,5 tys. zł (ze skrzynią tiptronic), choć to nie do końca sprawiedliwe, bo takie Audi ma napęd na cztery koła… I proszę nie opowiadać, że to marki premium, bo gdyby chodziło o Škodę Superb, to takie zastrzeżenia na pewno by się nie pojawiły. Nie jest więc prawdą, że C5-tka w swojej klasie nie ma konkurentów, bo owszem – ma. Choć na pewno nie w zakresie komfortu jazdy ;-)))
Kolejny test francuskiego samochodu zamieszczono na stronie 30. Chodzi o Renault Scenic’a napędzanego silnikiem 1.4 TCe. Auto dostało maksymalną „piątkę: w ocenie łącznej, co jest pochodną bardzo funkcjonalnego wnętrza, dynamicznej, a przy tym oszczędnej jednostki napędowej i świetnej widoczności z wnętrza. Skrytykowano bagażnik za jego pojemność tylko 437 dm³ w przypadku maksymalnego cofnięcia tylnych foteli, a także obsługę urządzeń pokładowych z wykorzystaniem małych klawiszy na konsoli centralnej.
W Scenic’u pochwalono również znakomite materiały wykończeniowe o mnóstwo schowków.
W Polsce pokutuje pochodzący jeszcze sprzed jakichś 40 lat mit o tym, że silnik benzynowy wytrzymuje 200 tys. km, a wysokoprężny 300 tys. km, po czym jednostki napędowe trzeba albo remontować, albo wyrzucić. Stąd bzdurna wiara i akceptowanie niewiarygodnie niskich przebiegów aut na rynku wtórnym, zamiast sprawdzenie w serwisie stanu silnika o jego osprzętu. Znam przypadek sprzedaży bodajże 2-letniej Astry, która w Szwajcarii pokonała coś blisko 400 tys. km. Miała naprawdę znakomicie utrzymany silnik – on praktycznie nie stygł, bo auto na trzy zmiany jeździło w szwajcarskiej telewizji o woziło taśmy między ośrodkami regionalnymi stacji TV. Takie auto warto kupić, bo przecież silnik najbardziej zużywa się podczas zimnego rozruchu. Im większy średnioroczny przebieg, tym większa szansa, że auto miało mało rozruchów, za to pracowało dużo na rozgrzanym silniku, a na dodatek właściciel takiego samochodu zapewne regularnie go serwisował, zmieniał olej itp.
Właśnie o autach z dużymi przebiegami napisano na stronach 32-33, a wspominam o tym dlatego, że pokazano wśród takich przykładowych samochodów rzadko goszczącego na łamach aktualnej prasy motoryzacyjnej Citroëna XM – żaglowca autostrad, jak nazywa ten model jeden z moich znajomych.
Zdjęcie uszkodzonej Thalii znaleźć można na stronie 36.
Zdjęcia różnych modeli Renault – ciężarówki, Clio i Laguny – zobaczycie na stronie 38.
Citroën C5… Pamiętam, gdy pierwszy raz poprowadziłem ten samochód… Znowu wspaniały komfort hydraulicznego zawieszenia, choć stylistyka rzucająca na kolana i to w geście rozpaczy… Owszem – do dziś nie uważam sylwetki tego „wieloryba” za ładną, choć troszkę się poprawiło po liftingu. Niemniej jednak Citroën C5 z lat 2001-2008 nie jest tym, co u tego producenta najładniejsze.
Dlaczego wspominam o C5-tce? Bo na stronach 40-43 w dziale
Używane
zamieszczono materiał poświęcony właśnie tej rynkowej propozycji. I musze przyznać, że z wieloma tezami i opiniami trudno mi się zgodzić. Przede wszystkim – chronologicznie rzec ujmując – z tym, jakoby poprzednikiem C5 był wspomniany już wcześniej XM. To nieprawda! C5-tka zastąpiła Xantię (oba należą do segmentu D), XM był pozycjonowany w segmencie E, a C5 pełnił przez kilka lat funkcję flagowego modelu – do czasu zaprezentowania C6. Ale nie był następcą XM-a!!!
W tekście natknąć się można na wiele przykładów opinii, że serwis tego Citroëna będzie bardzo kosztowny. Nie jest tak strasznie – sama hydraulika nie jest układem specjalnie skomplikowanym, ale dobrze jest odwiedzać serwis, który ją zna i rozumie. Owszem – jak już ktoś wsadzi niekompetentne łapska i narozrabia, to doprowadzenie takiego auta do stanu dobrego może szarpnąć kieszeń, ale nie przesadzałbym, że w normalnej eksploatacji C5-tka zrujnuje właściciela.
Co do uzupełniania płynu potrzebnego do filtra cząstek stałych, to nie przesadzajmy – kilkaset złotych raz na niemal 100 tys. km, to nie jest jakiś wielki wydatek. Co zaś się tyczy samego filtra, to występuje on i w innych samochodach, trudno więc pisać, że to problem Citroëna. Z kolei wymiana gruszek zawieszenia za podane w artykule 700 zł w porównaniu do wymiany klasycznych amortyzatorów w samochodzie tej klasy, to też nie jakiś szok cenowy. Podobnie rzecz się ma z płynem LDS – jego wymiana kosztuje w ASO ok. 700 zł, ale serwis zaleca tę czynność co 120 tys. km. To też nie jest koszt – raz na kilka lat!
Krytykę auta wzmocniono przy omawianiu silników wysokoprężnych, z jednej strony dobrych, ale z drugiej problematycznych z uwagi na wtryskiwacze, czy turbosprężarki. Cóż – jak wszystkie nowoczesne diesle! To też nie jest domena Citroëna!!!
I kolejny mit – w ASO wcale nie musi być drogo! Korzystam z ASO ze swoimi samochodami. Jeżdżę do nich od kilkunastu lat, znają mnie tam, a w efekcie mam spore zniżki. Wychodzi nieco drożej, niż w serwisach różnych „złotych rączek”, ale przynajmniej mam pewność fachowej naprawy (na „moje” ASO nie mogę narzekać). Zresztą samochody po takich właśnie „złotych rączkach” potem się krytykuje w prasie, jako awaryjne…
Ostateczna ocena Citroëna C5 I generacji (w tym po liftingu) i tak uzyskała niezłe cztery gwiazdki na sześć możliwych. A co do awaryjności tych samochodów, to całkiem nieźle o nich świadczy raport TÜV opublikowany zaraz za artykułem poświęconym C5-tce…
A w tymże raporcie Citroën C5 w wieku 6-7 lat znalazł się na 24. miejscu zestawienia! Wyżej, niż Mazda 6 (29.), Ford Mondeo (31.), Volkswagen Passat (44.), czy BMW serii 3 (71.), że wspomnę tylko konkurentów z tego samego segmentu… Ukochana w Polsce Octavia zajmuje pozycję 61., Fabia jest tylko trzy oczka wyżej, a BMW serii 5 otwiera drugą pięćdziesiątkę.
A jak wyglądają samochody francuskie? Oto ich pozycje i odsetek aut z poważnymi usterkami:
24. Citroën C5 – 11,9 przy średnim przebiegu 109 tys. km;
38. Citroën C3 – 13,3 przy średnim przebiegu 75 tys. km;
41. Citroën Berlingo – 13,4 przy średnim przebiegu 93 tys. km;
44. Citroën Xsara – 13,5 przy średnim przebiegu 97 tys. km;
56. Renault Megane – 14,5 przy średnim przebiegu 79 tys. km;
67. Peugeot 206 – 16,3 przy średnim przebiegu 83 tys. km;
69. Peugeot 406 – 16,5 przy średnim przebiegu 120 tys. km;
73. Peugeot 307 – 17,5 przy średnim przebiegu 95 tys. km;
78. Renault Espace – 18,1 przy średnim przebiegu 118 tys. km;
79. Renault Twingo – 18,6 przy średnim przebiegu 76 tys. km;
83. Citroën Saxo – 20,1 przy średnim przebiegu 80 tys. km;
84. Peugeot 106 – 20,4 przy średnim przebiegu 81 tys. km;
85. Renault Clio – 20,5 przy średnim przebiegu 83 tys. km;
93. Renault Kangoo – 22,9 przy średnim przebiegu 103 tys. km;
94. Renault Scenic – 23,9 przy średnim przebiegu 92 tys. km;
98. Renault Laguna – 26,0 przy średnim przebiegu 104 tys. km.
Również w dodatku „AŚ market” pojawiły się wzmianki o francuskich samochodach. Na stronie I pokazano serwis Renault, zaś na II napisano o tym, że Citroëna DS3 przetestować na jeździe próbnej będzie można tylko w kilku salonach, choć zamówić – we wszystkich ASO Citroëna.
Tabelkę z wynikami sprzedaży nowych samochodów w styczniu 2010 roku opublikowano na stronie III. Renault zajmuje szóstą pozycję, Peugeot jest ósmy, a Citroën dwunasty.
Na tej samej stronie pojawiła się krótka notatka o wprowadzeniu na polski rynek limitowanej serii Dacii Black Line.
Strona IV przynosi oceny siedmiu różnych dealerów w Polsce, w tym Citroëna (Syguła w Łodzi) i Renault (Dzięciołowski na Dolnym Śląsku i Euro-Car z Zamościa).
Na stronie V znajdziecie tabelkę z promocjami rocznika 2009 w salonach m.in. Citroëna, Peugeota i Renault. Wymieniono tam modele C1, C3, C3 Picasso, C4, C4 Picasso, C5, Xsara Picasso, Berlingo, 107, 206+, 207, 308, 407, Partner, Twingo, Clio, Thalia, Megane, Scenic i Laguna.
Wśród 12 przykładowych modeli wymienionych na stronie VI dodatku pojawiało się Renault Megane. Wszystkie te samochody mają podaną utratę wartości po roku, trzech i czterech od zakupu. Kompakt Renault traci mniej, niż opel Astra Classi, Opel Astra III, Nissan Qashqai, Honda Civic, Toyota Auris, Ford Focus, czy Fiat Bravo, a podobnie, jak Hyundai i30 i Škoda Octavia (przy uwzględnieniu wszystkich trzech ocenianych okresów).
O prywatnym imporcie aut używanych z Zachodu napisano na stronie VII wspominając tam marki Renault (trzecie miejsce w ubiegłym roku) i Peugeot (pozycja szósta).
Strona VIII dodatku przynosi materiał o „Okazjach Lwa”, czyli sprzedaży aut używanych Peugeot w salonach marki, w tym szczególnym przypadku – we flagowym salonie Marki przy ul. Radzymińskiej w Warszawie.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w „Auto-Świecie” w tym tygodniu. Można to wydanie kupić.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze