Trwa długi weekend, ale my nie próżnujemy – czas na kolejny przegląd prasy, bo przecież już w poniedziałek w punktach sprzedaży prasy pojawił się 33. numer tygodnika „Auto Świat”, na którego okładce dostrzec można Peugeota 508 SW oraz Dacię Logan. Ten pierwszy samochód porównany został z trzema innymi kombi tego segmentu – BMW 3, Mazdą 6 oraz Škodą Superb, dość łatwo więc przewidzieć wyniki tego starcia, prawda?… Tym bardziej, że to kalka testu niemieckiego, bo przecież u nas się takiego testu przeprowadzić nie da…
„Auto Świat” nr 33 (933) z 12.VIII.2013
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 2,30 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,4 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie interesujące nas modele opisano/pokazano/wspomniano: C4 Picasso, 407, 508, 5008, 607, Scenic, Logan
I do strony 18., gdzie zaczyna się wspomniany przed chwilą test porównawczy, nie znalazłem niczego, co związane byłoby z samochodami francuskimi. Nie mamy więc wyjścia – musimy zajrzeć na strony 18-22 i sprawdzić, dlaczego 163-konny Peugeot 508 SW przegrał z konkurentami ;-) Ale słuchajcie – nie jest tak źle! Nie przegrał ze wszystkimi! Udało mu się pokonać BMW, ale spójrzmy prawdzie w oczy – tylko ceną, bo gdyby nie ten czynnik, to 508-ka ciągnęłaby się w ogonie zostawienia. Czy słusznie?
Oczywiście, że nie! Brak obiektywizmu w „Auto Świecie” staje się już wręcz porażający! Przyjrzyjmy się, jak i dlaczego Peugeot de facto przegrał to porównanie.
Pochwalono niby przestronność i „szlachetny kokpit” Peugeota, ale zaraz skontrowano to zbyt niską mocą maksymalną (rzeczywiście najniższą w porównaniu, aż o 21 KM w stosunku do BMW) i zbyt wysoką masą własną (choć porównywalną z BMW i zwłaszcza ze Škodą). A gdyby do kogoś to nie przemawiało, bo może sobie przecież oba parametry łatwo sprawdzić, dorzucono „ociężałą” pracę automatycznej skrzyni oraz opóźnienie kół na polecenia wydawane za pomocą kierownicy przez kierowcę. Cholera – chyba miałem coś zepsute, gdy jeździłem 508-kami, bo nie zauważyłem żadnego opóźnienia. A może samemu trzeba być opóźnionym? ;-)
„Strasznie” wysokie okazało się też średnie spalanie w teście – 508-ka potrzebowała „aż” 6,2 l/100 km, co faktycznie drenuje kieszeń nabywcy, który wydaje na samochód dobrze ponad 100.000 zł… Zresztą daleki jestem od stawiania zarzutów o nieuczciwość dziennikarzom „Auto Bilda”, ale czy jeździli tymi samochodami równocześnie, w takich samych warunkach? Jestem przekonany, że tym samym samochodem, na tej samej trasie, ale w innym momencie i stosując inny styl jazdy, uzyskałbym dość odmienne spalanie. Praktycznie tylko jazda jeden za drugim może dać odpowiedź na pytanie o zużycie paliwa. A tak wyszło, że francuskie kombi pali nawet 0,6 l/100 km więcej, niż konkurenci – z nieco mocniejszymi silnikami! Różnica to kolosalna, w istocie, która zaowocowała aż 2-punktowymi różnicami w tabelce.
Skrytykowano też zawieszenie Peugeota pisząc, że jest zestrojone komfortowo, ale jednocześnie potrafi „porządnie wytrząść pasażerów”. Na temat zawieszeń i ich oceny w polskojęzycznej prasie pisałem wczoraj. Tu macie klasyczny przykład na to, jakie bzdury wypisują w gazetach – komfortowe zawieszenie jednocześnie nie jest komfortowe.
Ogromny zarzut uczyniono z największej w porównaniu średnicy zawracania. Dyskretnie nie podano żadnych wymiarów, w tym rozstawu osi poszczególnych aut, ograniczając się jedynie do oceny przestronności w tabelce z punktami, gdzie Peugeot wprawdzie wygrał z przodu (o 2 oczka z każdym z konkurentów), ale za to ocena przestronności z tyłu wypadła już dramatycznie – o nawet 6 punktów gorzej, niż w przypadku Superba! Jakoś nie zauważyłem ciasnoty na tylnej kanapie 508-ki. Czytelnicy „Auto Świata” zauważyć tego jednak nie mogą, bo Redakcja nie podała nawet cienia wymiarów!
A już całkiem kuriozalne jest stwierdzenie, jakie zaserwowano na koniec opisu Peugeota. Pozwolę sobie zacytować je w całości: „Bez wątpienia największy atut 508 SW stanowi cena. Ale przeglądając listę wyposażenia, widzimy spore braki, świadczące o niskim poziomie technicznym auta. Niedostępny jest system ostrzegający o pojeździe w martwym polu czy start-stop”. Niski poziom techniczny? Kiepski poziom wyposażenia? Czy Wy tam widzicie, co za bzdury tłumaczycie??? Doliczyliście do ceny podstawowej wersji Allure – bogatej przecież – jedynie pakiet za 4.200 zł. owszem, wciąż nie ma na liście wyposażenia asystenta pasa ruchu (w Superbie też go nie ma), czujnik martwego pola (brak w Superbie, w BMW trzeba za to dopłacić aż 2.446 zł!), wszyscy konkurenci mają też system stop-start, którego w Peugeocie brak, ale też dopłaty u konkurentów wymaga całkiem sporo opcji, które w Peugeocie są – relingi dachowe w BMW, tempomat w BMW, czujniki parkowania i deszczu w BMW i Škodzie, podgrzewane fotele w BMW, czy (pół)skórzana tapicerka w BMW i Škodzie. A każde z tych aut jest o wiele droższe od 508-ki – po doposażeniu za Superba trzeba wydać o 29.250 zł więcej, za Mazdę o 36.800 zł więcej, a za BMW oszałamiające 82.342 zł więcej. Ale to Peugeot jest samochodem „o niskim poziomie technicznym”!!! To debilne stwierdzenie, które nijak się ma do rzeczywistości!!!
Na punkty „zjechano” Peugeota za przestronność z tyłu, widoczność, ergonomię obsługi, przyspieszenie (tu nawet słusznie), elastyczność (tu też), skrzynię biegów/przełączanie, zachowanie podczas jazdy, komfort jazdy, układ kierowniczy, skuteczność hamulców, utratę wartości, zużycie paliwa, wyposażenie z zakresu komfortu (nawet BMW, które trzeba mocno doposażyć do zbliżonego, ocenianego poziomu, uzyskało więcej punktów!), oraz wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa (tego też zupełnie nie rozumiem!).
Generalnie test pisany zupełnie z czuba, nie wiadomo, o co chodzi, poza tym, że Peugeota trzeba było skopać, przeżuć i wypluć. I gdyby nie cena, to w ogóle jego ocenę umieszczonoby pewnie ze dwie strony dalej, niż reszty, taki jest kiepski. Według „Auto Bilda” z „Auto Światem” pod rękę, bo tak naprawdę 508 SW, to naprawdę dobry samochód!
W tekście wspomniano modele 407 i 607.
Tylko 3+ przyznano Dacii Logan, której opis znajdziecie na stronach 24-25. Przetestowano wersję Laureate napędzaną nowoczesnym silnikiem 0.9 TCe i oczywiście dostrzeżono niską kulturę pracy tej jednostki napędowej. No jasne – wysoką kulturę zapewniają tylko Škoda i Volkswagen… Już mi się nie chce czytać tych głupot!
Zarzucono Loganowi brak możliwości zajęcia prawidłowej pozycji za kierownicą (bo jej kolumna ma tylko jednopłaszczyznową regulację), niewygodne siedzenia, słabe materiały wykończeniowe i oczywiście nieprecyzyjną skrzynię biegów. Skrytykowano też cenę najbogatszej przecież wersji z nowoczesną, turbodoładowaną jednostką, choć wartość ta wynosi tylko 41.900 zł. Najtańsza Fabia z 60-konnym silnikiem kosztuje w Polsce 35.650 zł. Za Fabię Active+ (najtańszą z 85-konym silnikiem 1.2 TSI) trzeba zapłacić 43.099 zł, a i tak nie będzie m.in. komputera pokładowego (dopłata 200 zł), centralnego zamka ze zdalnym sterowaniem (+1.350 zł), elektrycznie sterowanych szyb (w pakiecie z centralnym zamkiem za 2.350 zł), elektrycznie sterowanych lusterek, regulowanego na wysokość fotela kierowcy, reflektorów przeciwmgielnych (co najmniej 800 zł), jakiegokolwiek radioodtwarzacza (minimum 900 zł) nie mówiąc o jego pilocie, a nawigacja jest oferowana tylko w najbogatszej wersji Fabii. Brakuje jeszcze parę drobiazgów. Ale widać, że to nie Dacia jest droga – przypominam, że opisano najdroższego w ofercie Logana!
Kolejny samochód pozostający w kręgu naszych zainteresowań zaprezentowano na stronach 26-28. To najnowszy kompaktowy minivan z Francji – Citroën C4 Picasso. Ale chyba nie oczekujecie, że „Auto Świat” nagle bezkrytycznie pochwali samochód zaprojektowany nad Sekwaną? I faktycznie – fotele przednie (mowa o najdroższej wersji Exclusive!) uznano za wygodne, ale „słabo trzymające na zakrętach”. Jakby to było auto sportowe! Ludzie, przestańcie podchodzić do vanów, jak do wyczynówek przygotowywanych z myślą o jeździe na torze!
Na szczęście nie wciskano kitu o rzekomej ciasnocie z tyłu – „nawet gdy z tyłu usiądzie trzech rosłych mężczyzn, nie będą narzekać na brak przestrzeni”. Pochwalono też 537-litrowy bagażnik, którego pojemność rośnie po łatwym złożeniu drugiego rzędu foteli do 1.709 litrów.
Pochwalono silnik, choć uznano, że 9 sekund ze startu do 100 km/h nie jest oszałamiające. A ja znowu swoje: ludzie, to nie jest samochód do wyścigów na 1/4 mili! To rodzinny minivan, nie oczekujcie więc od niego parametrów, które zupełnie nie interesowały konstruktorów! Chcecie dynamicznie przyspieszać, sięgnijcie po DS3 Racing. Bo Wasze podejście jest naprawdę nie tyle irytujące, co po prostu głupie.
Zadziwiające, ale pochwalono pracę skrzyni biegów za jej precyzyjną pracę, choć stwierdzono, że wydaje ona pewnego rodzaju odgłosy pasujące do… auta wyścigowego, ale nie do rodzinnego vana. Czy oni tam się czasem zastanawiają, co piszą???
Nawet w układzie kierowniczym szybko reagującym na polecenia doszukano się sztuczności działania. No tak – gdyby zmienić szewrony na podstawkę pod grilla, albo zieloną (srebrną już teraz) kurę, to ten sam układ kierowniczy z pewnością działałby znakomicie…
I jeszcze jedno – podano cenę wersji Exclusive na poziomie 106.900 zł i za skarby świata znowu nie wiem, skąd wzięto tę wartość! Nawet bez rabatu za pozostawienie w rozliczeniu starego samochodu w cenniku C4 Picasso znajdziemy pozycję 1.6 THP 155 Exclusive 100.900 PLN brutto, a to o dokładnie 6.000 zł taniej, niż chciałby „Auto Świat”. Czy to nie jest tzw. „czarny PR”?
List w obronie francuskich kompaktowych minivanów zamieszczono na stronie 50. Autor, niepodpisany niestety, wspomina tam m.in. Citroëna C4 Picasso, Peugeota 5008 i Renault Scenic’a, które uważa za funkcjonalne i wygodne. I ma rację!
I to już ostatnia wzmianka o samochodach francuskich, jaka pojawiła się w „Auto Świecie” w tym tygodniu.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze