„Auto-Świat” nr 34 (581) z 21.VIII.2006
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 1,90zł
Koszt 1 strony: ponad 3,6 grosza
Warto kupić: niekoniecznie
O jakich markach francuskich wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia
Jakim modelom poświęcono miejsce: C3 StreetLounge, 207, Kangoo, Modus, Logan, sportowe
Zaczyna się już na okładce – cytrynowy kolor najnowszych wizji Citroëna C3 musi przykuć uwagę. Powyżej mała fotka Renaulta Kangoo. Zapowiada się więc ciekawie, tym bardziej, że to nie jedyne tematy związane z francuską motoryzacją w tygodniku.
W listach od czytelników na stronie 4. fotka Logana i list Wojtka M. Z Rumi. List, który tak naprawdę jest dla mnie nie całkiem zrozumiały – nie wiem, o co w zasadzie chodzi Wojtkowi. Z jednej strony zdaje się jakby krytykować podejście polskojęzycznej prasy do Logana, a z drugiej – próbuje się chwalić, że w Polsce też się produkuje samochody – na Żeraniu niby. Hmmm…
Ciut niżej Bioly broni znakomitej jakości niemieckich 10-letnich sprowadzanych aut i pyta (niby retorycznie), czy takie samochody są mniej bezpieczne, niż np. nowy Citroën C1. Owszem, Panie Bioly. Choćby z tego względy, że w większości wypadków w czasach, gdy je projektowano, niemal nikt sobie jeszcze bezpieczeństwem głowy nie zawracał. A to, że auto ma długą maskę i kawał silnika pod nią, to jeszcze za mało, by mówić o bezpieczeństwie w motoryzacji. Wie Pan, dlaczego? A słyszał Pan o strefach kontrolowanego zgniotu? Słyszał Pan o przyjmowaniu energii i jej wytracaniu na konstrukcji samochodu, a nie na jadących w nim ludziach? Nie słyszał Pan? I dlatego broni Pan 10-letnich pancernych aut po przejściach. Poza tym ludzie – weźcie wreszcie się zastanówcie i przyznajcie szczerze – czy posiadając kilkunastoletni samochód eksploatujecie go na częściach z ASO? Robi tak niewielu. Bo fabryczne części są po prostu za drogie na kieszeń przeciętnego Polaka. Kupuje się więc zamienniki o różnej trwałości. Trudno oczekiwać, żeby do auta wartego powiedzmy 5 tys. zł ktoś zakładał części o wartość 2 tys. zł na przykład, nie? Nierzadko jednak części te mają wpływ na bezpieczeństwo. I co – będzie mnie Pan dalej przekonywał, że stary samochód na czasem kiepskiej jakości elementach eksploatacyjnych będzie bezpieczniejszy, niż nowe auto? Proszę zauważyć, że nie wnikam tu w kwestię relacji cen na linii używany/nowy. Chodzi mi jedynie o bezpieczeństwo.
Swoją drogą jednakże nie mogę nie wspomnieć o takiej ciekawostce – pod oknem mojej firmy w ciągu niespełna dziesięciu minut, miały problem z odpaleniem (jest całkiem normalna pogoda, żaden tam mróz ;-) – dwa stare auta. VW Passat i Opel (modelu nie odróżniam, ale jakaś Ascona, albo inny Rekord). Owszem – niewątpliwie miały więcej, niż 10 lat, ale nie zmienia to faktu, że wielu Polaków traktuje auto, jako coś, przy czym nic nie trzeba robić, tylko lać paliwo. Zwłaszcza, gdy jest to solidne, niemieckie auto. Bo do „francuzów”, to – panie – części są drogie, a „francuzy”, to – panie – bardzo awaryjne są. A niemieckie palą od pierwszego dotknięcia… A że dotyk musi trwać, to już inna sprawa…
Strony 6-7 poświęcono w „Auto-Świecie” na prezentację Citroëna C3 StreetLounge. Oczywiście jest to tylko wizualizacja, czyli w gruncie rzeczy totalna spekulacja na temat, tego, jak następne C3 będzie wyglądało, niemniej jednak warto rzucić okiem na wspomniany artykuł. Potraktujcie go jednak jako ciekawostkę i to z dziedziny tarota i wróżenia z fusów. Dlaczego? Bo najpierw „AŚ” pisze, że następca C3 ma się pojawić za dwa lata, a po chwili dodaje, że w 2009 roku. Moja matematyka tego nie obejmuje, ale ja na prowincji mieszkam ;-) Przez tyle lat, to w dzisiejszych czasach można zaprojektować kompletny samochód, a „AŚ” twierdzi, iż nowy C3 ma powstać na już istniejącej i produkowanej płycie podłogowej Peugeota 207. Trudno też jest nawet przewidywać cenę auta, które ma zadebiutować pod koniec dekady. Paranoja. Co nie znaczy, że mamy w ogóle do artykułu nie zajrzeć :-)
A jako konkurencję dla C3 StreetLounge pokazano m.in. Renaulta Modusa.
Na stronie 16. prezentacja Peugeota 908 RC. Znacie to auto także z naszych łamów.
Poniżej tabelka prezentująca sprzedaż aut kompaktowych w Polsce. Renault ze swoją Meganką znajduje się na czwartej pozycji o oczko wyprzedzając Peugeota z modelem 307. Citroën zamyka dziesiątkę modelem C4.
Informacje z Rajdu Niemiec znajdziecie w aktualnym „Auto-Świecie” na stronie 18. Przywita Was tam uśmiechnięty Sebastien Loeb. Ma powody do radości – wyrównał rekord zwycięstw należący do Carlosa Sainza, ale dokonał tego w przeszło o połowę mniejszej liczbie startów!
Na stronach 20-25 porównanie Renaulta Kangoo z Nissanem Note, Oplem Merivą i nową Škodą Roomster. Dziwi mnie takie zestawienie aut – znacznie odpowiedniejsze wydawałoby się podstawienie do porównania Modusa. No ale niech będzie – przyjrzyjmy się, czemu Kangoo spotkało się z taką druzgocącą oceną…
Od razu można wyczuć, który z czterech testowanych samochodów jest faworytem. Roomster jest wręcz porównywany do stylistycznych osiągnięć… Lancii! Tak – dobrze przeczytaliście! Ciekawy jestem, czy Redaktor Kamiński widział kiedyś Lancię. Fakt – test wykonano w Niemczech, a Redaktor Kamiński go tylko „opracował”, cokolwiek by to miało znaczyć, ale powtarzanie takich głupot, to już po prostu żenada! Włosi od niepamiętnych lat słyną z doskonałych stylistów, jakże więc to paskudztwo można w ogóle włoskim projektantom próbować przypisać?
Pierwszy śródtytuł też ine pozostawia wątpliwości, komu „AŚ” kibicuje – że niby „Roomster ładnie wygląda (…)”. No słuchajcie – to już przesada. Pomijam kwestię gustu, ale dla mnie Roomster, to skrzyżowanie dwóch, zupełnie do siebie niepasujących, samochodów!
Ale zostawmy stylistykę (rodem z Lancii… phi). Wady przedstawiane są w Roomsterze, jako zalety. Auto świetnie się prowadzi, ale dokupcie ESP. Škoda prowadzi się pewnie, ale w następnym akapicie przeczytacie, że „ulega wiatrowi jak delikatna roślinka”. No to co z tym Roomsterem właściwie jest? Czego się po nim spodziewać? Tego, że ma wygrać i to nawet pomimo najwyższej ceny w teście!…
W Kangoo „trudno znaleźć inne [poza dynamicznym silnikiem] zalety leciwej już konstrukcji”. Ciekawe, czy Redaktor Kamiński miał okazję kiedyś w Kangoo chociaż posiedzieć. I ciekawe, dlaczego własnie Kangoo wybrano do tego porównania – to przecież przede wszystkim auto dostawcze nieco na siłę dostosowane do potrzeb typowo pasażerskich. Nie tak, jak pozostałe trzy auta w teście. Słyszeliście w „Auto-Świecie” o Modusie? Byłby tu znacznie odpowiedniejszym modelem Renaulta!
Zgodzę się, że umiejscowienie sterowania szyb w Modusie początkowo wydaje się dość niefortunne, ale nie jest też jakoś specjalnie niewygodne. Plastiki faktycznie nie rzucają na kolana. Ale to jeszcze za mało, by w kilku słowach po prostu zdyskwalifikować to auto! Jak się niebawem przekonacie z naszego testu Kangoo – to samochód naprawdę praktyczny!
Co ciekawe – „Auto-Świat” po raz kolejny sobie zaprzecza po kilku zdaniach. Bo dopiero co nie było innych zalet, poza silnikiem, a już znajduje się ogromna przestrzeń ładunkowa z wygodnymi drzwiami, obszerny przedział pasażerski i ciekawe schowki. Nie mogę się też zgodzić ze stwierdzeniem, że „układ kierowniczy sprawia wrażenie, jakby koła nie miały kontaktu z kierownicą”. Może nie jest idealnie czuły, ale tym się naprawdę da jeździć!!!
Przyjrzyjmy się tabelce z punktami. Nie negując najdłuższej w teście drogi hamowania Renaulta trudno mi zaakceptować aż taką różnicę punktową. W stosunku do Roomstera hamującego wcale niedużo lepiej, Kangoo traci aż 1/3 punktów! Nie wiem też, czego chcą Redaktorzy od skrzyni biegów w Renaulcie – przełącza się je bowiem całkiem przyzwoicie. A na zachowanie podczas jazdy też trudno narzekać – ja byłem – podczas naszych redakcyjnych testów – bardzo mile zaskoczony prowadzenie Kangoo.
Zupełnie nie wiem, dlaczego w kategorii Ubezpieczenia Roomster uzyskał maksymalną liczbę punktów. Wszak jest najdroższym autem w teście, więc AC tanie nie będzie. OC liczy się od pojemności, ale nie przesadzajmy, że przyniesie to aż takie oszczędności nabywcom czeskiej Lancii (phi).
Kiedy się już więc uwzględni wszystkie kwestionowane przeze mnie punkty (do drobiazgów się już zupełnie nie czepiałem), to Kangoo wcale nie jest takim złym samochodem, jak to przedstawia „AŚ”. Ale powtarzam po raz kolejny – To nie Kangoo powinno stanąć do tego testu porównawczego!!!
I to już w zasadzie wszystko na temat francuskich samochodów w tym tygodniu. Niebawem przejrzymy dla Was drugi z tygodników.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze