„Auto-Świat” nr 37 (535) z 12.IX.2005
Stron: 52
Cena: 1,90 zł
Koszt 1 strony: poniżej 4 groszy
Warto kupić: niekoniecznie
O jakich markach francuskich piszą, lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisane: C2, C4, 1007 RC, 206 sedan, 407 coupé, Clio III, Egeus
Zgodnie z zapowiedziami dobieram się do kolejnego numeru „Auto-Świata”, w którym już na okładce kusi mnie maleńka fotografia dwóch C-czwórek. To zapowiedź porównania samochodów z dwoma rodzajami silników – benzyniaków z dieslami. Zanim jednak do owego porównania dojdziemy – otwórzmy „Auto-Świat” na stronie 4. Znajdziemy tam fotkę Renaulta Egeusa oraz list Andrzeja z Torunia. List, w którym Autor niby docenia innowacyjność, ale każe spadać Renaultowi na drzewo z takimi pomysłami stylizacyjnymi i w ogóle sugeruje nie wchodzić w klasę SUVów. Dlaczego? Bo Avantime się nie sprzedawał? Cóż – to nie było auto dla każdego i Renault tego nigdy nie ukrywał, Panie Andrzeju.
Na stronach 10-11 znajdziecie prezentację najnowszego Clio w trzeciej już odsłonie. Gama silników niezmienna od dawna, zaś serca i portfele klientów ma zdobywać bogate wyposażenie i – jak zwykle – ogromna dbałość o bezpieczeństwo. Stylistyka nawiązuje do ostatnio proponowanych przez Renaulta linii. Sądząc po dość dobrze sprzedającym się modelu Megane – również Clio III spotka się z życzliwym przyjęciem na polskim rynku.
Tragiczny wypadek w Kraczkowej pod Łańcutem rozległ się szerokim echem po mediach, jak i w samym Internecie. Niestety w kraksie brał też udział Citroën ZX, a zdjęcie z wypadku znajdziecie na stronie 14. Zdarzenie pociągnęło za sobą 6 ofiar śmiertelnych. Jestem zdania, że powinno się publikować jak najwięcej zdjęć z takich wypadków – wpływa to na wyobraźnię i w efekcie może spowodować, że liczba wypadków spadnie. Dobrze by było jednak uczciwie prowadzić kontrole stanu technicznego pojazdu na obowiązkowych badaniach, bo wcale nie tak znowu rzadko diagnosta nawet nie widzi „badanego” pojazdu.
Być może zdecydujemy się na naszym wortalu wprowadzić dział, w którym będziemy piętnować takie nieuczciwe stacje diagnostyczne. Z drugiej strony wolelibyśmy tego nie robić, żeby nie dawać „namiarów” na takich diagnostów tym, którzy chcą badanie przejść „bezstresowo”. Ciekawy jestem, jaka jest Wasza opinia na ten temat. Czy mamy piętnować takie stacje diagnostyczne? Wkrótce na www.francuskie.pl pojawi się sonda na ten temat.
Lewy dolny róg strony 16., to kolejna krótka notka wraz z fotografią Peugeota 206 Sedan.
I po tej rozgrzewce przechodzimy do strony oznaczonej numerkiem 20. Każdy może przeczytać, jakie elementy kosztów brano pod uwagę w analizie, w jakim aucie znaleziono jakie wady i zalety, ale ja spoglądam w naszej prasie polskojęzycznej na podsumowania. No i po przejrzeniu całego artykułu za skarby świata nie rozumiem, dlaczego warto kupić diesla w Octavii i w Passacie, a w na przykład Citroënie – już nie. Sądząc po rejestracjach fotografowanych samochodów oraz po braku podpisów pod artykułami i zdjęciami – jest to przedruk z tygodnika niemieckiego.
Skoro jednak Citroën okazał się najoszczędniejszy, to może warto wydać na zakup silnika HDi te 13 tys. zł więcej? Tym bardziej, że zwróci się ten zakup i tak przy mniejszych rocznych przebiegach, niż w przypadku Passata… A musimy wziąć pod uwagę, że w polskich warunkach samochody klasy C4 są nierzadko autami rodzinnymi, a na Passata stać mniej ludzi. Zresztą szanowni Redaktorzy – cóż to za przebieg roczny na poziomie 12 tys. km! Jeżdżąc tylko po przeciętnym mieście spokojnie przejeździcie 1000 km w ciągu miesiąca – i już się diesel opłaci!!! Jak już coś przedrukowujecie, to zróbcie to, proszę, z głową.
I uzasadnijcie, dlaczego samochody z koncernu VAG są OK, a inne marki jednak lepsze są w przypadku silników benzynowych? Zauważcie też, że zazwyczaj silnik diesla jest mile widziany przez kierowców, którzy pokonują więcej kilometrów rocznie. Może byśmy przyjęli, że roczny przebieg, to (nawet w Polsce!) poziom 30 tys. km? Jak będzie wyglądał wówczas silnik TDi montowany przez koncern VAG? Naprawdę nie słyszeliście o wcale nierzadkich przy takich przebiegach awariach pompowtryskiwaczy w tych motorach?…
Znowu się unoszę nad dosyć dyskusyjną bezstronnością Redaktorów, dlatego szybko przekładam kolejną kartkę i zaglądam na stronę 26.
A tam – najbogatsza wersja Citroëna C2, czyli 1,6-litrowy VTS, z manualną skrzynią biegów. Autko spotyka się z jednej strony z uznaniem, autor dostrzega, że samochodzik jest adresowany do miłośników jazdy sportowej, a z drugiej – krytykuje silnik, że lubi się trochę napić. Szanowni Państwo – jak zabawa za kółkiem, to bez oglądania się na koszty. Wszak jeśli kogoś stać na wydanie niemal 60 tys. zł na miejskie autko służące do dostarczania radości z jazdy, to i na benzynkę będzie go stać Generalnie jednak C-dwójka uzyskała niezłą ocenę.
I to już praktycznie wszystko w tym numerze „Auto-Świata”, jeśli chodzi o samochody francuskie. No, chyba, że uwzględnimy jeszcze zapowiedź udziału w teście maluchów w następnym numerze Citroëna C1 i… reklamę Citroëna na ostatniej stronie okładki.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze