„Auto-Świat” nr 39 (537) z 26.IX.2005
Stron: 60 (+ „AŚ market” 32)
Cena: 2,40zł
Koszt 1 strony: 4 grosze (z dodatkiem – 2,6 grosza)
Warto kupić: tak
O jakich markach francuskich piszą, lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisane: C3, C5, C6, 206, 407, Laguna, Modus
Zacznę od najważniejszego tematu numeru – składowego! Prezentację Citroëna C6 umieszczono na stronach 6-7. Cały artykuł, to praktycznie same superlatywy – zarówno nad bezpieczeństwem, jak wyposażeniem, a także, o dziwo! – nad zawieszeniem hydropneumatycznym – Autor wręcz się rozpływa!
Pan Piotr Burchard chyba długo za te „ochy” i „achy” nie popracuje a przynajmniej nie dostanie premii, bo – jak zauważyliśmy – samochody francuskie się w “AŚ” krytykuje, a nie chwali. A poważniej – cieszy fakt, że wreszcie ktoś się nie bał napisać, że samochody francuskie potrafią być bogato wyposażone, komfortowe i przy tym bezpieczne. Do tego wiele rozwiązań wynika z francuskiej finezji – projektantom z innych krajów w ogóle nie przyszłyby one do głowy. Piątka za ten artykuł dla Redaktora Burcharda! Tym bardziej, że poprawnie przedstawił trzech protoplastów C-szóstki – modele DS, CX i XM.
Na stronach 22-23 odrobina sportu, a więc także akcenty francuskie. Najpierw informacja z krajowych tras – o zdobywcach Pucharu Peugeota, a tuż obok – o Rajdzie Wielkiej Brytanii i obecnej sytuacji w rajdach WRC.
Od tyłu? Niech będzie od tyłu, ale nie wiem, gdzie patrzeć. Od strony 24. zaczyna się test siedmiu przedstawicieli klasy średniej, a wstępem jest zdjęcie przedstawiające kuperki owych siedem samochodów i plecy trzech dziewczyn… Co wybieracie? Chyba samochody, bo sądząc po ich rejestracjach – dziewczyny są Niemkami, a to niespecjalnie wróży wysokim wrażeniom estetycznym po odwróceniu pań modelek. Ja też postanowiłem więc zajrzeć do testu, który tak mnie zainteresował z powodu uczestnictwa aż trzech samochodów znad Loary i Sekwany. Co przyniósł test? Analiza poniżej.
Do testu wybrano dość nowe samochody, część po niedawnym liftingu. Na sześciu stronach zamieszczono sporo zdjęć i – z konieczności – krótkie oceny w kilku kategoriach. Muszę przyznać, że dość obiektywnie potraktowano poszczególne auta. Ja mam podobne wrażenia w większości przypadków, jak autorzy testu, choć np. nie miałem okazji pojeździć nowym Passatem. Skupię się więc nie na porównaniu własności jezdnych, a na samym teście i jego paru drobnych niedociągnięciach. Oczywiście wygrał Passat, a na drugim miejscu znalazła się C-piątka! Szok lekki, ale przyjrzyjmy się dokładniej tabelce punktowej – auto niemieckie aż w sześciu kategoriach osiągnęło maksymalną punktację!
Citroën – tylko w dwóch przypadkach, w tym – za komfort jazdy. Dziwi mnie przede wszystkim jednakowa ocena wyposażenia zwiększającego komfort – skoro nawet za radio trzeba u VW dopłacać. Nawigacja też jest w niemieckich samochodach zauważalnie droższa, niż u Francuzów. Podgrzewane fotele w standardzie, to nie aż taka rewelacja, żeby nią tłumaczyć tak wysoką lokatę. Zresztą do testu wzięto najbogatszą (i najdroższą) wersję wyposażeniową Highline. Także drewno użyto w wykończeniu deski rozdzielczej może się podobać, ale nie musi – Autorzy testu chwalą za nie Passata, ale wg mnie np. ów detal wygląda brzydko i za bardzo się błyszczy – podobnie, jak to można zaobserwować w Fordach. Za zbliżony poziom bezpieczeństwa też trzeba u Niemców sporo dopłacać – zwłaszcza w Mondeo, które zajęło trzecią lokatę tylko o 1 punkt przegrywając z najtańszym w teście Citroënem. Mimo więc dość starego zespołu napędowego w Citroënie – C-piątka doskonale sobie radzi w konfrontacji z konkurentami.
Gorzej wypadają natomiast dwa pozostałe francuskie auta – Laguna plasuje się dokładnie w połowie zestawienia na pozycji 4., zaś Peugeot 407 uzyskał najsłabszy wynik, a stracił głównie za pojemność bagażnika (!!), przestronność wnętrza (ok, z tyłu nie ma go najwięcej, ale z przodu?)O, średnicę zawracania, poziom hałasu (dobrze wyciszony!), siedzenia (są wygodne!), spalanie. Trudno mu też konkurować ceną – jest autem dość drogim. Laguna z kolei spotkała się z krytyką za przestronność, pojemność bagażnika, ładowność, drogę hamowania, skrzynię biegów i układ kierowniczy.
Trudno mi natomiast pojąć, dlaczego punktacja za ubezpieczenie Passata jest na tym samym poziomie, co np. C5 i Laguny. Z tego, co wiemy (choćby z informacji także w naszym wortalu) – samochody francuskie nie cieszą się dużym – nomen-omen – wzięciem wśród złodziei, co wpływa chyba w pewnym stopniu na stawki ubezpieczeniowe. Passat jest za to najchętniej kradzionym autem! Podobnie, jak wysoka cena zakupu – wyższa niemal od ceny C5 o 10 tys. zł w testowanych autach. A może nagle stawkę AC zaczęło się obliczać nie od wartości rynkowej samochodu?…
Francuskie akcenty znajdziecie też w teście fabrycznych radioodtwarzaczy. Wśród testowanych kompletów znajdziecie Citroëna C3 wraz z radiem Clariona, Peugeota 206, również z Clarionem oraz Renaulta Modusa z radioodtwarzaczem CD nieznanej marki.
Redakcja „AŚ” interweniuje też w sprawie posiadaczki Citroëna C3 – na stronie 45.
Na stronach 48-50 poczytać możecie o używanym Peugeocie 206. Sporo słów krytyki spotkało to wdzięczne autko – głównie za trwałość zawieszenia, za zdarzające się czasem usterki elektryczne itp. Znam osobiście ludzi, którzy naprawdę intensywnie eksploatują takie lwiątka i nie mają większych problemów poza eksploatacją, zaś typowo felernych aut nie spotkałem. Inna sprawa, że dużo 206-tek jeździ po polskich drogach, więc trudno mi generalizować, ale też Szanowni Redaktorzy – skoro jeździ ich tak dużo, to nie mogą być tak awaryjne, jak zdajecie się sugerować – ludzie by ich po prostu nie kupowali! A jak wynika z załączonego cennika używanych Lwiątek – trzymają całkiem niezłe ceny na rynku wtórnym!
I to już w zasadzie wszystko w tym numerze „Auto-Świata”, jeśli chodzi o motoryzację francuską. Moim zdaniem warto wydać te 240 groszy :-)
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze