Ostatni październikowy numer tygodnika „Auto Świat” został wzbogacony o dodatek specjalny w formacie mniej więcej zeszytowym, który pomóc ma w wyborze opon zimowych. I nie, żebym się czepiał, ale jeśli już pojawia się w tym dodatku zdjęcie opon na samochodzie, czy zachowanie tegoż samochodu, to z reguły jest to auto niemieckie. Ale pewnie takie fotki akurat się chłopakom wybrały – czysty przypadek, żadne tam „lokowanie produktu” ;-)
„Auto Świat” nr 44 (944) z 28.X.2013
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 52 (z okładką) + 32 (dodatek)
Cena: 2,80 zł
Koszt 1 strony: blisko 5,4 grosza (licząc bez dodatku)
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie interesujące nas modele opisano/pokazano/wspomniano: C3, C4, C4 Aircross, C5, 308, 4008, 407, Clio, Laguna, Megane, Logan
Na pierwszą wzmiankę o francuskich samochodach przyszło nam zaczekać aż do stron 18-22. Materiał pochodzi z niemieckiego „Auto Bilda”, ale na ile wierne jest tłumaczenie, trudno mi orzec. W niemieckim wydaniu Peugeot wygrał, ale żeby w Polsce Peugeot miał wygrać z Hyundaiem, to trudno uwierzyć. Michał Krasnodębski z Auto Świata chciał chyba za wszelką cenę wykazać, że nowy Peugeot 308 jest gorszy. Nie wierzycie? No to poczytajcie…
W celu zdyskredytowania a może tylko z chęci pokazania francuskich samochodów w niekorzystnym świetle stosuje się różne sztuczki. Można na przykład napisać coś takiego: „Dzięki udoskonaleniu procesu produkcji samochód waży teraz mniej niż poprzednik”. W istocie – waży mniej, ale nie dzięki udoskonaleniu procesu produkcji, tylko dzięki m.in. zastosowaniu modułowej płyty podłogowej, o której się nie zająknięto. To o tyle znamienne, że w przypadku Grupy Volkswagena o płycie MQB pisze się dużo i często. Tu wspomina się jedynie o „udoskonaleniu procesu produkcji”, jakby dotychczasowy był nie tylko niedoskonały, ale wręcz kiepski, a na wysoką masę poprzedniej wersji wpływ miały narzędzia zostawiane przy taśmie przez robotników…
Dostało się 308-ce za znaczące ograniczenie „guzikologii” – zostało ich na konsoli środkowej rzeczywiście niewiele, ale dziwnym trafem teraz chwali się rozwiązania inne. Kiedyś zarzucano markom francuskich dużą liczbę urządzeń sterujących. Teraz, gdy jest ich tak niewiele, też jest to wytykane jako błąd. Ideał auta kompaktowego jest wszak tylko jeden, choć w dwóch postaciach – Golfa i Octavii. Rzygać się chce!
Potem pojawiają się takie słowa: „Według nas nowe 308 zostanie zapamiętane jako dość subtelnie wystylizowany kompakt ze śmieszną kierownicą. Nie, nie chcemy jej wyśmiewać”. No to wreszcie śmieszna, czy nie chce jej pan wyśmiewać panie redaktorze Krasnodębski? A poza tym skoro tylko rozmiar pana tak śmieszy w auto śmiech… przepraszam, w „Auto Świecie” rzecz jasna, to faktycznie poczucie humoru ma pan dość specyficzne. Jeśli kierownica o średnicy mniejszej o 1,5 cm, niż u rywala, jest śmieszna, to proszę – niech mi pan wyjaśni dlaczego. Pewnie załapuję jak diesel – z trudem – ale nie rozumiem, co w tym śmiesznego.
To, że „wieniec ma bowiem mniejszą średnicę, dlatego kierowca już nie patrzy poprzez kierownicę na instrumentarium, ale ponad nią”, to prawda, jako skutek, ale tak naprawdę średnicę kierownicy nieco zmniejszono właśnie dlatego, żeby ułatwić obserwację zegarów. Pomyliły się Panu przyczyny ze skutkami.
Nie opublikowano, niestety, grafik z wymiarami wnętrza, łatwo więc było Redaktorowi Krasnodębskiemu napisać, że w Peugeocie 308 jest ciasno, zarówno z przodu, jak i – zwłaszcza – z tyłu. Moje kontakty z 308-ką w różnych wersjach zupełnie tego nie potwierdzają, zwłaszcza z przodu jest całkiem fajnie. Ale może Pan Michał jest znacznie ode mnie wyższy i tęższy na dodatek (ja mam 181 cm wzrostu i ważę 94 kg) – nic o tym nie pisze… No tak, po co miałby pisać, skoro jego praca ograniczyła się najpewniej tylko do tłumaczenia tego, co mu przysłali z niemieckiej centrali… A takie testy, to cytując jeden ze śródtytułów, „jakaś pomyłka!”. Pojeździlibyście po polskich drogach i napisali coś od siebie, a nie ciągniecie z Niemiec materiały i udajecie, że to Wasze. Przecież w parku prasowym Peugeot Polska jest całkiem sporo 308-ek – specjalnie przygotowanych na teraz, na tzw. okres lansowania, bo potem ich liczba stopnieje. Tak przy okazji – też mieliśmy testować takie auto, ale zostało uszkodzone i nasz test „wypadł”. Ale coś dla Was w tej kwestii szykujemy…
Prawdziwa masakra, to opis sterowania urządzeniami samochodu za pomocą ekranu dotykowego. Redaktor Krasnodębski z „Auto Świata” napisał, że wymaga to przyzwyczajenia (jak każda przecież nowość; jak sobie pomyślę, jak przesiadaliście się z telefonów z przyciskami na dotykowe, to współczuję Waszym najbliższym – takie męki musieliście przechodzić…). Oczywiście „pole dotykowe reaguje na polecenia kierowcy za wolno” (a na polecenia pasażera???), a „struktura menu jest daleka od intuicyjnej”. To zależy, jaką kto ma intuicję. „Już samo ustawienie temperatury wymaga dużej cierpliwości z powodu ociężałej reakcji wskaźnika stopni Celsjusza”. Trzeba sobie było przestawić na Fahrenheita – działa szybciej ;-) Jeździłem kilkoma różnymi 308-kami i nie miałem problemów z obsługą dotykowego ekrany, i to w żadnym z aspektów. A już czepianie się sterowania w ten sposób klimatyzacji uważam za bezzasadne, za szukanie dziury w całym. To, że jest inaczej, nie oznacza, że jest źle. Zaś ustawianie temperatury za pomocą dotykowego ekrany nie jest czynnością krytyczną i jeśli nawet trwa dłużej, niż w tradycyjnych rozwiązaniach, to nie stanowi to żadnego problemu. I piszę to na podstawie własnych doświadczeń z tym mechanizmem, zarówno w Nowym 308, jak i w Nowym C4 Picasso.
Czy chodzi Panu Autorowi o bezpieczeństwo? Nie wiem czy robił jakieś badania, ale pisze autorytatywnie, że „dekoncentracja kierowcy i ryzyko wypadku rosną w takich okolicznościach niebotycznie”. A moim zdaniem jeśli ktoś jest pierdoła i nie potrafi sobie poradzić z takim przestawieniem, to niech się zatrzyma i przestawi temperaturę – nie jest to rzecz „pierwszej potrzeby”, żeby trzeba było go ustawić „tu i teraz”, a poza tym i tak oczekiwany efekt pojawi się po paru minutach, nie wcześniej, więc po prostu się Pan czepia. Zresztą pamięć wzrokowa działa też na ekranach dotykowych. Wkurza mnie takie coś. Za parę lat podobny mechanizm zrobi koncern VAG w Golfie 9 i będzie się pan nad tym rozpływać w zachwytach.
A już tekst „No i jeszcze te malutkie cyferki na prędkościomierzu…” mnie zwyczajnie zabił. Nie mierzyłem tego, ale w opisywanym niemal równolegle Hyundaiu wcale nie wyglądają na większe. Poza tym, jak pokazano na innym zdjęciu, nie ma problemu z takim ustawieniem wskazań wyświetlacza pomiędzy prędkościo-, a obrotomierzem, by wskazywał on aktualną prędkość. W czym więc problem, Panie Krasnodębski?
Chyba coś jest ze mną nie tak, bo zupełnie nie stresowałem się jeżdżąc 308-ką. A przecież „Auto Świat” twierdzi, że powinienem się zdenerwować. „Kokpit z minimalną liczbą przycisków wydaje się uporządkowany, ale przysparza kierowcy problemów i stresuje go”. Chłopaki w „AŚ” z każdym niemalże wydaniem mnie zaskakują swoimi tekstami wymyślając coraz głupsze argumenty przeciwko samochodom francuskim!
Na koniec zdaniem redaktora Krasnodębskiego zawieszenie też jest kiepskie – „nie pozwala ani kierowcy, ani pasażerom podróżować w spokoju”. Jest to nieprawda, Peugeot 308 moim zdaniem jest zawieszony dużo bardziej komfortowo niż twardy Hyundai. Kolejne zdania przeczytajcie sobie sami w jakimś saloniku prasowym, bo wydawać pieniędzy na te głupoty Wam nie polecam. Na zachętę podam jeden przykład: „tor jazdy nie przypomina prostej, ale raczej ruchy ludowego tancerza na wiejskiej zabawie”. Pana redaktora poniosła fantazja czy coś pił gdy to pisał?
I pewnie dlatego Peugeot przygotował nam jazdy testowe w Wogezach – żeby nie było prostych odcinków. Ale były też autostrady i wcale „nadwrażliwy w centralnym położeniu układ kierowniczy” nie tylko nie był nadwrażliwy, ale i nie utrudniał „utrzymania kierunku jazdy na wprost na autostradzie”. Pewnie miałem coś zepsute. W moim odczuciu bowiem Nowy Peugeot 308 zawieszony jest bardzo przyjemnie – to jeden z wielu prawdziwych atutów tego samochodu. Nowa płyta podłogowa EMP2 sprawia, że auto zdaje się być bardziej zwarte, skupione, a przez to aż chce się dynamicznie jeździć po krętych drogach. Niższa o średnio 140 kg masa własna sprawia, że strojenie zawieszenia mogło stanowić jeszcze bardziej udany kompromis pomiędzy komfortem, a pewnością prowadzenia. Kiedy jeździłem 308-ką po krętych drogach Wogezów i ciasnych uliczkach alzackich miast, w żadnym wypadku nie narzekałem na braki komfortu, a jako miłośnik francuskich zawieszeń jestem na tym punkcie lekko przewrażliwiony. Jednocześnie jednak nie zaobserwowałem zbędnego bujania – zawieszenie szybko tłumi pionowe ruchy nadwozia skutecznie wybierając nierówności. Pracuje przy tym cicho i pewnie nie wprowadzając żadnej nerwowości do zachowania samochodu. A zapewniam Was, że po serpentynach w Wogezach jeździłem naprawdę dynamicznie.
Mistrzostwem świata jest za to wstawka poświęcona mniejszej kierownicy Peugeota. Mniejszej o 1,5 cm, jeśli omawiamy średnicę. I znowu cytat: „Przełożenie układu kierowniczego: identyczny kąt skrętu przednich kół oznacza w przypadku 308 większy kąt obrotu kierownicy”. Rzeczywiście – o 3°. Słownie: trzy stopnie! Podziwiam tego, który potrafi to zauważyć bez przyrządów pomiarowych! Oczywiście, skoro już jesteśmy przy układzie kierowniczym, jest on – zdaniem „Auto Świata” – zupełnie niebezpośredni. Oczywiście moja opinia jest zupełnie inna, bo dobrze leżąca w dłoniach kierownica pozwala na precyzyjne wydawanie poleceń przedniej osi, o czym mogłem się przekonać na wspomnianych wcześniej trasach w Alzacji, dość wymagających względem samochodu. A jeśli nawet uznamy, że daleko temu układowi kierowniczemu do rozwiązań sportowych, to pamiętajmy, że zdecydowana większość kierowców nie jest profesjonalistami i nie tylko nie potrafi tego odróżnić, ale nawet nie potrzebuje układu kierowniczego o precyzji rodem z F1, czy innych serii wyścigowych.
Niewiele miejsca poświęcono jednostkom napędowym, ale chociaż w tym względzie w „AŚ” byli na tyle przytomni, żeby nie krytykować znakomitej przecież wysokoprężnej jednostki Peugeota. Cóż z tego, skoro Peugeot przegrał porównanie. Uzyskał 443 punkty, czyli o 13 mniej, niż Hyundai. Odbyło się to głównie z uwagi na znaczące dysproporcje w notach za przestronność z tyłu (przypominam – nie zamieszczono diagramów z gabarytami!), za ergonomię, za gwarancję i przeglądy. Tylko na tych czterech kategoriach Peugeot stracił 28 punktów!
Za te wszystkie wątpliwe osiągnięcia w dziedzinie fantazji ściemniającej Michał Krasnodębski otrzymał od nas specjalną nagrodę.
A tutaj koronny dowód, że Niemcy ocenili 308 lepiej niż i30:
Niedawno „Motor” opisał Citroëna C4 Aircross. Teraz uczynił to „Auto Świat” i jest to tekst nieco lepszy, ale nie dlatego, że może wychwala tego crossovera – po prostu przy krytyce wyrażonej przez Redaktora Struka każdy tekst będzie lepszy. Redaktor Borkowski w „Auto Świecie” uznał zresztą Citroëna za ładniejsze auto, niż jego bliźniacy – Mitsubishi ASX i Peugeot 4008. Niestety we wnętrzu dotrzegł materiały godne Dacii Logan, czy Citroëna C-Elysee, choć docenił też „fotele, które gwarantują doskonałe trzymanie ciała na zakrętach oraz są wystarczająco obszerne”. Nie czepiał się też na siłę przestronności, a pojemność bagażnika uznał za „świetną wartość w tej klasie aut”.
Redaktor Borkowski zupełnie inaczej ocenił także układ jezdny. „C4 Aircross ma sprężyste zawieszenie, dzięki czemu jest stabilny zarówno podczas jazdy na wprost, jak i na szybko pokonywanych zakrętach”, a dobre wrażenie psuje jedynie „głośna praca zawieszenia w trakcie pokonywania nierówności poprzecznych”.
Dynamika (przyspieszenie 0-100 km/h) została uznana za dobrą, ale tylko w momencie, gdy autem jedzie jedynie kierowca; po pełnym obciążeniu czuć niedostatek mocy ze 114-konnego silnika 1.6 HDi. Również skrzynia biegów pracuje precyzyjnie, a spalanie jest nieduże („6,4 l/100 km, co uznajemy za bardzo dobry wynik”), choć dokucza trochę hałas przy prędkościach autostradowych.
Auto jest bogato wyposażone, ale to próba uzasadnienia wysokiej ceny. Podobnie było z C-Crosserem (wspomnianym w podsumowaniu) – wysokie cło wynikające z produkcji w Japonii skutkowało wysoką ceną auta, więc importer próbował to wynagrodzić świetnym „wypasem”. W przypadku większego SUV-a się przeliczono, bo oferowano wersję z napędem na wszystkie koła. W C4 Aircross taka odmiana się pojawi w przyszłym roku, na razie trzeba się zadowolić tylko napędem przednim.
Ostateczna nota dla tego samochodu w teście, to 4+. Wydaje się rozsądna i zasłużona. Brawa dla Redaktora Borkowskiego za sensowny tekst.
Wśród 10 silników polecanych do LPG (strony 38-43) pojawiły się – na stronach 42-43 – jednostki PSA (1.6 VTi 120 KM i 2.0 140 KM) oraz Renault (1.4 8v lub 16v/75 i 98 KM). Pokazano przy okazji, bądź wspomniano, Citroëny C3, C4 i C5, Peugeoty 308 i 407 oraz Renault Clio i Megane, a także Dacię Logan.
Citroëna i Peugeota wspomniał Redaktor Kamiński w relacji z rajdu klasyków Creme 21.
Bolidy napędzane silnikami Renault dostrzec można na stronie 48.
Pięć i pół roku temu napisałem felieton o przydrożnych krzyżach. W aktualnym „Auto Świecie” temat podjął Redaktor Brzeziński.
Krótką wzmiankę o Renault Lagunie znajdziecie w liście Piotra opublikowanym na stronie 50.
I to już wszystko, co o interesujących nas samochodach napisano na łamach aktualnego „Auto Świata”.
Stronniczy przegląd prasy: „Auto Świat” nr 44/2013
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze