Czas najwyższy na przegląd „Motoru”, bo w przeciwieństwie do „Auto Świata” pismo to ma tym razem o wiele więcej treści poświęconych francuskim samochodom. Nie jest to zresztą wcale trudne, bo „Auto Świat” znowu nadsekwańskich samochodów niemal nie zauważył skupiając się na autach znad Renu. A już na okładce „Motoru” pojawiły się aż cztery francuskie modele!
„Motor” nr 09 (3166) z 24.II.2014
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C2, C4, C4 Picasso, C5, C6, C15, CX, DS3, DS SUV, 107, 108, 301, 406, 407, Partner, Alpine, Clio, Espace, Laguna, Megane, Modus, Scenic, Twingo, Logan
Na stronie 8. pojawił się krótki artykuł poświęcony nowym silnikom z rodziny PureTech e-THP, które trafią wkrótce do aut segmentów B i C koncernu PSA – wymieniono Citroëny C3 i C4 oraz Peugeoty 208 i 308. Przy okazji wzmiankowano też nowe diesle tego koncernu 2.0 BlueHDi, które dostępne będą w wersjach 150- i 180-konnej.
W dziale Przyszłe premiery (strona 9.) zapowiedziano Renault Alpine (na rok 2016) oraz SUV-a z gamy DS u Citroëna (ma się pojawić w roku bieżącym).
Niedawno Renault pokazał najnowsze wcielenie Renault Twingo. Auto stylistycznie może nie stanowi rewolucji (choć po raz pierwszy w historii modelu będzie pięciodrzwiowe), za to technicznie – i owszem. Silnik umieszczono z tyłu, napędza on tylną oś, a bagażnik powinien się znajdować przed kabiną pasażerską. Niestety nie wiadomo jeszcze o tym samochodzie zbyt wiele, bo zadebiutuje ono dopiero w przyszłym tygodniu w Genewie i wtedy powinniśmy poznać nieco więcej szczegółów.
Drugiego francuskiego malucha – Peugeota 108 – pokazano niemal w tym samym czasie, co Twingo. Następca popularnej 107-ki ma mocno zmieniony wygląd, a Redaktorom „Motoru” przypomina trochę kompaktową 308-kę. Niestety bardzo niewiele miejsca poświęcono temu miejskiemu samochodzikowi pokazując jego fotkę na stronie 11.
Teraz będzie wtręt o samochodach dwóch marek, których nie lubię. Okazją jest test kompaktowych SUV-ów, w tym pomiar pojemności bagażników. Wszystkie okazały się mniejsze, niż mówią deklaracje producentów, ale zwrócę Wam uwagę na dwa modele: Škodę Yeti i Volkswagena Tiguana. W tej pierwszej producent obiecuje 405 litrów, a mieści się do tego „przestronnego” auta jedynie 273 litry (w postaci ustandaryzowanych pudełek), a to spora różnica (niemal o 1/3!). W przypadku drugiego – tylko 317 litrów zamiast deklarowanych 470, a to różnica podobnego rzędu. Zaskakująca niezgodność z realiami w tym koncernie? Nie – robienie ludziom wody z mózgów. Cieszę się, że „Motor” odważył się opublikować to porównanie.
Peugeot wprowadził niedawno na rynek model 301 z instalacją gazową. Zapewne widzieliście te reklamy w TV i pewnie w innych mediach też. Wersja napędzana 115-konnym silnikiem 1.6 VTi wyposażona w instalację gazową kosztuje – wg strony internetowej – niespełna 49.000 zł, ale już po ściągnięciu cennika promocyjnego okazuje się, że jest to 50.900 zł. Podejrzewam, że brakujące 2.000 zł przypada na premię za odkup dotychczas użytkowanego auta.
Czemu o tym piszę? Bo właśnie takiego Peugeota przetestował „Motor”, a efekt tego testu znajdziecie na stronach 30-31. Zauważono, że instalacja gazowa nie jest fabryczna, ale została skonstruowana we współpracy z inżynierami PSA i przez nich przetestowana.
Wersja z LPG ma pewną wadę – koło zapasowe trafiło do bagażnika, bo w jego wnęce znalazł się zbiornik na gaz. Cóż – to odwieczny problem posiadaczy zagazowanych aut. Za to pochwalono sposób montażu („estetyka (…) nie budzi żadnych zastrzeżeń”), ale skrytykowano kiepskie wyciszenie, tyle, że nie jest to „wina” dwupaliwowego zasilania ;-)
Redaktor Grabowski przy okazji zaapelował do producenta o wprowadzenie odmiany kombi, ale myślę, że realizacja tego postulatu jest mało prawdopodobna. Autor docenił też, że w kabinie zupełnie nie czuć gazu, a auto jest przestronne i ma sensownie skalkulowaną cenę. Po stronie wad wymienił ubogie wyposażenie, przeciętny komfort jazdy, kiepskie wyciszenie i niedogodności związane z kołem zapasowym w bagażniku.
Wśród rywali wymieniono m.in. Dacię Logan z fabryczną instalacją LPG.
Citroëna C15 i Peugeota 406 można dostrzec na zdjęciach zamieszczonych na stronach 36-37.
Piąty „odcinek” sprawdzania mitów motoryzacyjnych poświęcono samochodom francuskim. Na stronach 38-45 omówiono czternaście modeli francuskich marek. Dwa z nich, to Citroëny.
C4 oceniono całkiem dobrze, choć stwierdzono, że jego głównym atutem jest niska cena na rynku wtórnym. Ale i kosztami serwisu oraz części zamiennych C4 góruje nad Volkswagenem Golfem, a awaryjnością ustępuje mu tylko nieznacznie.
Jeśli chodzi o C5, to uznano go za bardzo interesującą propozycję. Ma niższe ceny niż porównywalny Ford Mondeo, niższą awaryjność (!), niższe ceny części i koszty serwisowania i jedynie dostępnością tychże części i serwisu Ford nieco wygrywa. Ale żeby nie było za dobrze, to pomarudzono na gamę silnikową. Nie rozumiem też, dlaczego odradzono wersje z zawieszeniem hydropneumatycznym – wszak nie nastręcza ono praktycznie żadnych problemów.
Berlingo i bratniego Peugeota Partnera zdecydowanie można polecić (choć „Motor” uznał, że „warto zaryzykować”…), bo jest tańsze i mniej awaryjne od Volkswagena Caddy, ma też niższe ceny części i serwisowania, choć z nieco gorszą ich dostępnością.
C4 Picasso również wypadł lepiej od niemieckiego rywala – Volkswagena Tourana – z tych samych powodów, co pozostałe modele, i też uznano, że „można zaryzykować”. Zadziwiające, że nie odradzają pneumatycznego tylnego zawieszenia wersji Grand, które faktycznie potrafi być problematyczne.
Jeśli chodzi o Peugeoty, to 207-ke zestawiono z Oplem Corsą i tu już porównanie nie było tak różowe. Czemu jednak nie pokuszono się o Fabię, lub Polo?… No ale dobrze, niech będzie Opel. Peugeot 207 i tak wypadł nieźle, choć pokonał Corsę w tylko dwóch z sześciu ocenianych kategorii. Mimo to werdykt Redakcji brzmi „zdecydowanie tak”.
307-ka, to auto, któremu wiadomo, co się często wyciąga ;-) Tym razem o pożarach nie pojawiło się nic, a stosunek jakości do ceny uznano za bardzo atrakcyjny. Napisano wprawdzie, że nader często pojawiają się awarie elektryki i elektroniki, ale są one z reguły drobne. Nie ma problemu z dostępnością części i w porównaniu z Oplem Astrą jest to i tak interesująca propozycja, więc „warto zaryzykować”.
Peugeot 407 uznany został za bardzo atrakcyjny pod względem stylistycznym, a ceny na rynku wtórnym należą do atrakcyjnych, stwierdzono jednak, że awaryjność jest wysoka, a ceny części relatywnie wysokie, podobnie jak serwis. Uznano więc, że to auto „wymaga poświęcenia”.
No i 607-ka… Zestawiono ją z Audi A6 i okazuje się, że cenowo Peugeot wygrywa w cuglach, a pod względem awaryjności, czy cen części plasuje się na podobnym poziomie, a koszty serwisowania są wręcz niższe. Nieco gorsze oceny za dostępność części i serwisu, ale i tak – zdaniem „Motoru” – „warto zaryzykować”.
Renówek też w poradniku nie zabrakło. Clio zestawiono z Fabią, której oczekiwałem przy 207-ce i uznano, że Renault jest ciut tańsze i mniej awaryjne (!) od Škody, ale Fabia minimalnie góruje cenami i dostępnością części i serwisu. Werdykt dla Clio: „zdecydowanie tak”. Popieram, zwłaszcza w porównaniu ze szFabią, bo jeżdżąc Clio przynajmniej nie wyjdziecie na kogoś, kto nie ma własnego zdania, albo narzucono mu samochód firmowy ;-)
Modusa zestawiono z Oplem Merivą i oba auta szły łeb w łeb, jedynie cenami części Renault troszkę odstał, ale i tak uzyskał wskazanie „zdecydowanie tak”. Nie wspomniano natomiast o bolesnej kosztowo, choć nie tak znowu często się zdarzającej usterce elektrycznego wspomagania kierownicy.
Renault Megane, to popularny kompakt na naszym rynku. Porównano go z Fordem Focusem i pomijając wysoką awaryjność (?), w której nie wskazano żadnych bolączek, a powołano się jedynie na (niemieckie) rankingi awaryjności francuski kompakt dość wyraźnie góruje nad niemieckim rywalem. Mimo to stwierdzono, że to samochód „dobry dla fascynata”.
Laguna uzyskała taka samą ocenę, choć tak, jak Megane, jedynie pod względem awaryjności została uznana za gorszą od rywala, którym był Opel Vectra. Tutaj też powołano się na rankingi niezawodności, a jak bywa z niemieckimi rankingami, to wszyscy dobrze wiemy…
Za samochód, który „wymaga poświęceń” uznano z kolei Renault Espace, które tanio się kupuje i ceny części nie są wysokie, ale już awaryjność jest wysoka, a dostępność części i serwisu raczej słaba.
Za to „warto zaryzykować”, jeśli chodzi o Renault Scenic’a, bo choć – zdaniem „Motoru” – jest troszkę bardziej awaryjny od Forda C-Maxa, to w pozostałych kategoriach oceny już nad niemieckim rywalem góruje.
Ale nie myślcie, że to koniec informacji poświęconych samochodom francuskim w aktualnym „Motorze”. W dziale Używane pojawił się bowiem kolejny artykuł zatytułowany „Stylowe używane”. Wspomniano tam Citroëna DS3 (wspominając przy okazji model C2), którego pochwalono za udany design, świetną kabinę, precyzyjną skrzynię biegów. Co ciekawe Redakcja poleca silniki 1.6, zarówno VTi, jak i THP! O DS3 możecie poczytać na stronie 49., a już na kolejnej traficie na kolejnego wspaniałego Citroëna – C6. I wreszcie nie powtórzono bzdur o nawiązaniu do legendarnej DS-y, ale do CX-a.
W tym samym materiale wspomniano też silnik 1.5 dCi od Renault, który pojawił się na niektórych rynkach w Nissanie Cube.
I to już koniec wieści o francuskich samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”. Warto kupić!
Stronniczy przegląd prasy: „Motor” nr 09/2014
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze