W przedświątecznym tygodniu nie zamieściliśmy przeglądu „Motoru”, ponieważ w miniony poniedziałek ukazało się wydanie podwójne, a że materiałów o wiele ciekawszych było więcej, więc publikowaliśmy to, co istotne, a nie przegląd pisma, które po raz kolejny pokazało na okładce – poświęcając na to najwięcej miejsca – jakąś przyszłą Škodę, SUV-a, który jest, mam wrażenie, zapowiadany od dawna, i jakoś na drogi nie wyjeżdża. Ale bić pianę na jego temat można sprawiając wrażenie, jakoby Škoda miała bardzo szeroką gamę modelową. To wręcz taki „trynd”, że piszą o modelach zapowiadanych, planowanych, czy tylko wydumanych tak dużo, jakby to były samochody już możliwe do kupienia. Ale tak się właśnie sprawia wrażenie…
„Motor” nr 14-15 (3223-3224) z 30.III.2015
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 72 (z okładką)
Cena: 2,50 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,47 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Berliet Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C3 Picasso, C5, CX, DS, Traction Avant, 2008, 308, 3008, 508, Captur, Espace, Laguna
Ale by być sprawiedliwym napiszę, iż na okładce tegoż podwójnego wydania „Motoru” pojawiło się też jedno auto francuskie – w prawym dolnym rogu pokazano zdjęcie pierwszej generacji Peugeota 308.
Ciężarówkę Berlieta wspomniano w notatce zamieszczonej na stronie 4 przypominającej to, o czym „Motor” pisał pół wieku temu.
Na stronie 9. w dziale Przyszłe premiery wspomniano Citroëna C3 Picasso, „następcę Laguny” oraz Peugeoty 3008 i 508.
Ciekawy jest relatywizm ocen. Wprawdzie w tekście dotyczącym Toyoty, ale na temat marki japońskiej i Volkswagena napisano (strona 12.) tak: „(…) nieobecność w tej stawce oznacza wymierne straty. Dzisiaj brakuje w niej największych: Toyoty i Volkswagena. Obie firmy pracują już jednak nad niewielkimi crossoverami. I wiedzą, że poślizg ma swoje zalety – w międzyczasie modele konkurencji zdążą się nieco opatrzyć”. Tak – z zapóźnienia, przegapienia jakieś szansy, odtwórczej roli Volkswagena robi się zaletę, bo nagle Niemcy „błysną” jakąś wspaniałą nowością, nad którą media motoryzacyjne nie pozwolą nikomu przejść obojętnie i będą wychwalać, jaki to kolejny cud na kołach zaserwował światu Volkswagen. Mam dziwne wrażenie, że w podobnej sytuacji przy francuskich markach pisze się o zaspaniu, przegapieniu, zagapieniu, niezwróceniu uwagi na szansę i takie tam banialuki. Obiektywizm pełną gębą…
Dwie strony dalej w tym samym tekście pojawiła się wzmianka o Peugeocie 308.
Z kolei w teście Mazdy CX-3 (strony 16-17) pojawiły się odniesienia do Peugeota 2008 i Renault Captura.
Trzy samochody z różnych segmentów, ale za to w podobnej cenie i z podobnym napędem (diesel + automat) porównano na stronach 28-32. Prawdę mówiąc to dość karkołomne zadanie, bo jakże je obiektywnie ocenić? Skoro są to auta różnych klas, różnych koncepcji, to jak znaleźć takie punkty wspólne, które można uczciwie porównać? Bo na przykład wymiary wnętrza mogą być naprawdę różne, tak jak i prowadzenie, czy zdolności terenowe. Wszak Fiat Freemont ma napęd na cztery koła i jest samochodem siedmiomiejscowym, Nissan X-Trail jest od niego o 25% lżejszy (a też może mieć siedem miejsc), a Peugeot ma o 50 KM mocniejszy silnik od Nissana. Ta założona zbliżona moc też więc jest czysto hipotetyczna, skoro Nissana napędza diesel 130-konny, w Fiacie pracuje 170-konny, a Peugeot dysponuje aż 180 KM.
W efekcie funkcjonalnie siedmioosobowy Freemont jest nie do pobicia. W terenie też poradzi sobie o wiele lepiej, za to zabije go masa. Za to wygrywa wymiarami wnętrza, co nie dziwi – jest o 27 cm dłuższy od Nissana i o 22 cm wyższy od Peugeota. Aktualne RXH zostało więc skrytykowano za rzekomo ciasną kabinę, wytknięto mu też, że nie zabierze na pokład siedmiu osób. No nie zabierze. Bo nigdy nie miał tego czynić! Od tego jest ewentualnie 5008.
Pochwalono za to silnik Peugeota 508 RXH oraz jego osiągi, w tym rozsądne przy tej mocy zużycie. Zwrócono też uwagę na „najporządniej wykończony kokpit” i znakomite przednie fotele. W efekcie francuskie kombi zajęło drugie miejsce, za Fiatem, ale przed Nissanem. Czy jednak takie porównania faktycznie mają jakiś większy sens?…
W materiale poświęconym kręceniu liczników wspomniano – na stronie 44. – Renault Espace Citroëna C5. Dwie strony dalej, ale wciąż w tym samym materiale, wspomniano Citroëna, Peugeota i Renault.
Na stronach 58-61 możecie poczytać o samochodach hybrydowych. Niewiele poświęcono tam miejsca rozwiązaniom francuskim – w zasadzie ograniczono się do pokazania jednego ogłoszenia o sprzedaży Peugeota 508 RXH z 2012 roku.
Porównanie trzech kompaktów z rynku wtórnego w cenie rzędu 16.000 zł – Fiata Bravo II, Forda Focus II i Peugeota 308 – znajdziecie na stronach 64-67. Najłatwiej kupić Focus, bo sporo jest na rynku choćby aut poflotowych. To ciekawe auto, ale czy warto go szukać na rynku wtórnym? Okazuje się, że nie bardzo. Pochwalono za to Fiata, którego o wiele łatwiej kupić od osoby prywatnej, nierzadko nawet od pierwszego właściciela. Peugeotów jest na rynku sporo, z reguły zachwycają wyposażeniem, a choć cenowo też dominują (nieznacznie) nad wspomnianymi rywalami, to warto takiego auta poszukać. Okazuje się bowiem, że to auto najprzestronniejsze w opisywanej stawce, „najlepiej wykończone i najlepiej wyposażone”. Skrytykowano za to nieco zbyt komfortowe zawieszenie Peugeota, ale czyż nie tego szukają zwykle amatorzy aut francuskich? W efekcie jednak to Peugeot otrzymał cztery gwiazdki, a rywale po trzy, więc 308-ka okazuje się świetnym wyborem, gdy szukacie używanego auta kompaktowego!
Niezłą laurkę Citroënowi DS wystawił Redaktor Jacek Franek na stronach 68-69. To z okazji 60-lecia prezentacji modelu, które obchodzić będziemy w tym roku. Następca legendarnego Traction Avant był samochodem pod każdym względem rewolucyjnym, więc warto przeczytać wspomniany artykuł. Wspomniano też odmianę ID.
Citroëna CX wspomniano na stronie 70. w materiale poświęconym wycieraczkom samochodowym.
I to już koniec informacji o francuskich samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze