„Motor” nr 19 (2968) z 10.V.2010
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99zł
Koszt 1 strony: ponad 3,5 grosza
Warto kupić? Można
O jakich markach francuskich piszą: Citroën, Peugeot, Renault (+Dacia)
Jakim modelom poświęcono choćby odrobinę miejsca: Nemo, Bipper, Espace Laguna, Modus, Twingo, Duster
Pierwsze informacje o francuskich autach pojawiają się na stronie 6., gdzie opublikowano zestawienie 15 najchętniej importowanych do Polski aut używanych. Obejmuje ono marzec i odniesienie do lutego – wyraźnie widać, że import „używek” rośnie, a największym przyrostem może się pochwalić Citroën – w marcu ściągnięto do kraju 2.163 auta tej marki, co oznacza wzrost o 51% w stosunku do danych z lutego. Citroën zajmuje 12. miejsce wśród najchętniej sprowadzanych marek.
Wyżej są Renault (6.700 aut i pozycja 3.) oraz Peugeot (2.877 samochodów i miejsce 8.).
Na stronie następnej wspomniano o odświeżeniu gamy Renault Twingo, które obecnie można już kupić od 26.900 zł.
Z kolei na stronie 8. pojawiła się informacja o tym, że koncern Mitsubishi będzie produkował dla PSA niedużego crossovera opartego o zaprezentowany niedawno model ASX.
Nieco niżej wspomniano o teście ADAC związanym z Citroënem Nemo, Peugeotem Bipperem i Fiatem Qubo. Poświęciłem temu parę słów jeszcze w kwietniu…
Na stronie 9. pojawiła się krótka informacja o opisanych już przez nas akcjach serwisowych Renault Laguny i Grand Modusa.
Dacia Duster na Zachodzie sprzedaje się, jak świeże bułeczki i zakłady w Mioveni uruchomiły w trzy kwietniowe soboty dodatkową produkcję. W Polsce do rozpoczęcia majowego weekendu sprzedano 55 sztuk, co stawia nas daleko za rozwiniętymi europejskimi krajami, ale podejrzewam, że wraz z przyrostem aut na drogach coraz więcej ludzi zdecyduje się zajrzeć do salonów rumuńskiego producenta i skusi się na technikę Renault i Nissana zastosowaną w tum SUV-ie. A może i prasa wreszcie Dacii pomoże? „Auto Świat” z bieżącego tygodnia naprawdę nieźle opisał Dustera, a teraz w podobny ton uderzył „Motor”. Aby się o tym przekonać, wystarczy zajrzeć na strony 14-15 aktualnego wydania.
W tekście Redaktora Klonowskiego pojawiły się nawet takie sformułowania, jak „podwyższone zawieszenie o dużym skoku ma genialnie dobraną sztywność”, czy „prawdziwy rarytas, to wersje z napędem na cztery koła”. Potem okazało się jeszcze, że Duster może pokonać próby terenowe „absolutnie niedostępne dla większości osobowych aut 4×4”. Normalnie gdybym nie pamiętał tego, jak opluwano Logana, a nawet Sandero, to w życiu bym nie uwierzył, że Dacia ma w Polsce tylu niechętnych dziennikarzy…
Choć poza Warszawą i kilkoma jeszcze dużymi polskimi miastami trudno w to uwierzyć, to jednak w Polsce jest rynek na mocne kompakty – może niezbyt praktyczne na co dzień, ale pozwalające na odrobinę szaleństwa od święta ;-) Wśród tych aut nie sposób wymienić porównanych przez „Motor” Mazdy 3 MPS, Renault Megane RS i Seata Leona Cupry R. A jak na możliwości oferowane przez te samochody, ich ceny nie są zbyt wygórowane. Zwłaszcza Megane może wzbudzić zainteresowanie i to nie tylko pięknym żółtym kolorem, ale i rozwiązaniami technicznymi. A jakby tego było mało, to jest jeszcze cena – jedyna w teście poniżej 100.000 zł!
Owszem – Meganka RS ma nieco niższą moc maksymalną od obu konkurentów, ale różnice nie są duże. 10, czy 15 KM, to nie jest przepaść, gdy zaczynamy z pułapu 250 KM. Prędkości maksymalne wszystkich testowanych aut wynoszą 250 km/h, a żeby osiągnąć setkę, wystarczy 6,1 sekundy (w przypadku Mazdy i Renault) i 6,2 sekundy w najmocniejszym Seacie; takie są przynajmniej dane producentów.
Najwyższy moment obrotowy osiąga silnik Mazdy, co wynika pewnie z jego pojemności – 2.2, w stosunku do 2.0 Renault i Seata. Skutkuje to lepszą elastycznością „japończyka”, ale nie można tu – znowu – mówić o jakiejś przepaści w stosunku do konkurentów.
Meganka ma średnio najskuteczniejsze hamulce, w dodatku niemal całkowicie odporne na fading. Jest też dużo cichsze, co pozwala na milsze użytkowanie na co dzień. Oferuje też największy bagażnik w jego normalnej konfiguracji, choć jednocześnie po złożeniu kanapy może zaoferować najmniejszą przestrzeń. Meganka ma też najmniejszy promień skrętu, z zawieszenie tylne oparto o klasyczną belkę skrętną, co pozwoli zaoszczędzić w serwisie – rywale mają popularne ostatnio wielowahacze. Co za tym idzie to kompakt Renault jest najbardziej komfortowo zawieszony.
Renault Megane RS można mieć wyłącznie w wersji trzydrzwiowej, zaś obaj konkurencji posiadają tylko i wyłącznie pięciodrzwiowe nadwozia. To powoduje różnice w funkcjonalności, ale spójrzmy prawdzie w oczy – takiego samochodu nie kupuje się, jako auto rodzinne!
Trochę może dziwić fakt, że Renault oczekuje dopłaty do automatycznej klimatyzacji (1.500 zł), czy ksenony, które są seryjne w Mazdzie. Z kolei Seat posiada w omawianej wersji seryjne fotele kubełkowe, które w Renault wymagają dopłaty 8.500 zł, ale otrzymuje się wówczas szperę i sportowe zawieszenie wersji Cup. Nie każdy jednak tych elementów potrzebuje, dobrze więc, że są opcjonalne.
Porównanie wygrał Leon, ale wyprzedził Megankę tylko o 2 punkty. Mazda znalazła się 8 oczek za Seatem, a całe porównanie znajdziecie na stronach 18-22.
Na stronach 30-33 znajdziecie spory materiał poświęcony kluczykom samochodowym. Wspomniano tam również o rozwiązaniach stosowanych przez francuskie marki.
O różnych układach wspomagających kierowcę w czasie jazdy napisano na stronach 42-43. Są tam również rozwiązania stosowane przez francuskich producentów.
Problemowi różnic cenowych na rynku wtórnym pomiędzy Polską i Niemcami poświęcono materiał opublikowany na stronach 48-49. Jeden z przytoczonych przykładów dotyczy Renault Laguny.
Fragment Renault Espace można dostrzec na zdjęciu zamieszczonym na stronie 54.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisał w tym tygodniu „Motor”. Jeśli go kupicie, to bardzo żałować nie powinniście. Szczególnie mogę polecić to wydanie miłośnikom Renault i Dacii.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze