„Motor” nr 21 (2762) z 22.V.2006
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,50zł
Koszt 1 strony: nieco ponad 3,5 grosza
Warto kupić: głównie miłośnicy Citroënów
O jakich markach francuskich piszą: Citroën, Peugeot, Renault
Jakim modelom poświęcono miejsce: C-Buggy, C3, 207, 407, Clio, Espace, Megane CC, sportowe
Zaczyna się już na okładce – mała fotka Citroëna C3 zapowiada porównawczy test wdzięcznego autka nawiązującego stylistyką do słynnej 2CV-ki z nie mniej oryginalnym Nissanem Mikrą. Powtórka zapowiedzi testu znajduje się też przy spisie treści – kolejna fotka zaprasza do zajrzenia na stronę 18. Zanim to jednak zrobimy – szybki przegląd tego, co wcześniej.
Zaglądamy na stronę 4. Nietypowo (zwykle były w drugiej części numeru) na dole strony Interwencje i artykuł na temat problemów czytelnika z hamulcami w Peugeocie 407 HDi.I od razu odpowiedź generalnego importera tych aut o całkiem pozytywnym załatwieniu sprawy.
Dziesięć stron dalej w analogicznym miejscu – krótki artykuł o Citroënie C-Buggy – studyjnym autku rekreacyjnym, jaki został zaprezentowany przez słynący z niebanalnych rozwiązań koncern z Francji. My go już Wam prezentowaliśmy przed przeszło tygodniem.
Kolejna wzmianka o francuskim samochodzie została zamieszczona na górze strony 17. To skrócony cennik Peugeota 207. Dużo więcej na ten temat możecie przeczytać u nas. A w zasadzie możecie się zapoznać z podstawowymi cenami wszystkich wersji i dodatkowo kosztami wszystkich możliwych opcji.
I tak doszliśmy do strony 18. na której zaczyna się porównawczy test Citroëna C3 z Nissanem Mikrą. Niewątpliwie oba auta bardzo łatwo zauważyć na ulicy. Charakteryzują się bowiem odważną stylistyką i nawet C3, który jest na rynku od ładnych kilku lat, jeszcze się nie opatrzył. Co więcej – oba samochody wzbudzają raczej pozytywne wrażenia, bo nie wystarczy być oryginalnym – warto być jeszcze ładnym ;-)
Testowi poddano najmocniejsze dostępne wersje tych autek – oba mają 110-konne silniki o pojemności 1.6l. Pociąga to za sobą wprawdzie niemałe pieniądze, jakie na te cacka trzeba wydać, ale za ceną i mocą idzie też niezłe wyposażenie i przyzwoite właściwości jezdne. A co na temat obu tych autek napisał Redaktor Klonowski?
Najpierw szybki przegląd silników, które zasilają testowane autka. Potem szybki rzut oka na ceny i politykę rabatową. I zgrabnym ruchem przechodzimy poprzez stwierdzenie o legendarnym komforcie aut z szewronami na masce do analizy wykończenia C3. I tu pochwały dla następcy „kaczuchy” – za fotele, obicia, ergonomię oraz oryginalność kokpitu.
Stylistyka i wykończenie wnętrza Nissana już nie przypadło do gustu Redaktorowi Klonowskiemu. Szczególnie skrytykował on fotele, które nie zapewniają niemal zupełnie trzymania bocznego, co w niewielkim autku z dość mocnym silnikiem powinno być standardem. Ergonomia też pozostawia nieco do życzenia. W dodatku w „japończyku” jest nieco ciaśniej, niż we „francuzie”, choć na długość miejsca jest z tyłu Mikry nieco więcej, niż w C3.
Oba autka są niemal tak samo dynamiczne – różnice są praktycznie niezauważalne, choć z kronikarskiego obowiązku musimy zaznaczyć, że w sprincie do 100 km/h Citroën jest o 0,2 sekundy wolniejszy.. Także elastyczność francuskiego autka jest nieco gorsza, choć tu różnice też nie są wielkie. Za to prędkość maksymalna jest w C3 wyższa o 9 km/h. Tylko gdzie to sprawdzić w tym dziwnym kraju?…
To, co istotniejsze, to zużycie paliwa – C3 jest autkiem nieco oszczędniejszym, choć przewaga nad Nissanem jest niewielka. Jest to o tyle ciekawsze, że Citroën jest cięższy od testowanego rywala o 60 kg.
Nissan ma o rok dłuższą gwarancję i dwukrotnie dłuższe okresy międzyprzeglądowe – ale tak naprawdę jeśli autko będzie intensywnie eksploatowane, to te 30 tys. km, to – moim zdaniem – za duży odstęp pomiędzy wymianami oleju…
Wyposażenie standardowe porównywanych samochodów jest na zbliżonym poziomie. To niełatwa sztuka dorównać w tym względzie pojazdom francuskim, a Nissanowi się udało całkiem nieźle. No ale koszt zakupu „japończyka” jest o 8 tys. zł wyższy – to blisko 16% więcej, niż cena C3 (po uwzględnieniu stałego rabatu). Niemało…
W tabelkach C3 wygrało w kategorii Nadwozie i wnętrze, Komfort i ergonomia oraz Koszty. Straciło punkty za silnik, skrzynię biegów i – co niezrozumiałe – za zużycie paliwa? Czyżby „Motor” preferował samochody, które palą więcej? A może to kolejna wpadka grafików?… C3 oceniono gorzej od rywala za układ kierowniczy i zachowanie w zakrętach, a także – co istotniejsze – za poziom oferowanego bezpieczeństwa czynnego (brak ESP) oraz nieco gorsze hamulce.
Summa summarum C3 wygrało pojedynek z Mikrą o 6 punktów. Różnica niewielka, choć powinna być wyższa – choćby za zużycie paliwa. Przydałyby się też większe punkty w remisowej kategorii wyposażenie komfort – za seryjną automatyczną klimatyzację w C3 w stosunku do manualnej u Nissana. Nie zapominajmy też, że C3 ma spoooro większy bagażnik.
Króciutka wzmianka o Renaulcie Megane CC, to prezentacja tego autka na stronie 23. jako alternatywy/konkurencji dla prezentowanego VW Eosa.
Podobny los spotkał Renaulta Espace – na stronie 26. zaprezentowano go, jako rywala Mitsubishi Grandisa. Stronę dalej użyto w tym celu Clio w porównaniu z Fiatem Grande Punto.
Doniesienia sportowe o sukcesach kierowców jeżdżących francuskimi samochodami znajdziecie na stronach 46-47. Pierwsza, to krótka notka o 10. lokacie duetu Sołowow/Baran w tureckim Rajdzie Fiata (jechali Renaultem Clio S1600), ale o tym już dawno mogliście przeczytać u nas. Następna relacja dotyczy Grand Prix Hiszpanii w Formule 1, którą to eliminację wygrał kierowca Renault – Fernando Alonso. Na ten temat również opublikowaliśmy artykuł. A na koniec – informacja o kolejnej edycji Rajdu Młodych organizowanego przez Peugeota, co też nie jest dla Was nowiną.
I to już wszystko w tym numerze „Motoru” na temat francuskich samochodów. Troszkę się uzbierało, ale po raz kolejny – bez cudów. No ale te 1,50 zł można wydać ;-)
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze