„Motor” nr 29 (3082) z 16.VII.2012
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,5 grosza
Warto kupić? W zasadzie tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C3, C3 Picasso, 208, 2008, 307, 3008, 4007, 4008, 508, HR1, Partner, Peugeot Urban Crossover Concept, Clio, Kangoo, Laguna, Megane, Dokker, Logan
Pierwsze materiały spośród tych najbardziej nas interesujących znajdziecie już na stronach 6-7. To materiał poświęcony planom budowy przez Peugeota miejskiego crossovera, którego zapowiedź stanowił Peugeot Urban Crossover Concept.
Auto bazować będzie na popularnej 208-ce i nosić oznaczenia 2008. Uzupełni w ten sposób gamę SUV-ów i crossoverów w skład której wchodzą dziś modele 3008, 4008 i 4007. Wspomniano też koncepcyjnego HR1 oraz 508-kę, do stylistyki którego to auta nawiązywać będzie również 2008.
Na stronie 7. znalazła się też wzmianka o 10 sztukach Renault Megane R.S. Red Bull Racing RB7, jakie trafią na polski rynek. 265-konny ściśle limitowany kompakt kosztuje niemal 110.000 zł, ale otrzymuje się w zamian naprawdę imponująco przygotowany samochód.
O połowę mniejsza, niż w „Auto Świecie”, tabelka z wynikami sprzedaży nowych samochodów w Polsce w pierwszym półroczu pojawiła się na stronie 9. Renault jest na miejscu 8., o czym już oczywiście wiemy z drugiego z tygodników.
Citroëna C3 Picasso wspomniano na stronie 16. na początku artykułu poświęconego Fiatowi 500L.
Wiecie, jak podsumowano dominację francuskich (i włoskich) marek w segmencie lekkich aut użytkowych? Wstępem do artykułu poświęconego Dacii Dokker: „Klienci kupujący pojazdy dostawcze nie przywiązują szczególnej wagi do prestiżowej marki, skupiając się na twardych, mierzalnych zaletach”. Czyli relatywnie niewielki udział Volkswagena Caddy w segmencie kombivanów, zwłaszcza wersji osobowych, to po prostu podejście klientów do wołów roboczych, które prestiżu więc mieć nie powinny. Jakby Caddy tegoż prestiżu miał co niemiara. Normalnie komedia! Jakby w ogóle jakiś Volkswagen miał prestiż! To taka sama popularna marka, jak Citroën, Peugeot, czy Renault, jedynie w Polsce i w Niemczech hołubiona przed dziennikarzy motoryzacyjnych, jakby to był co najmniej Bentley, albo chociaż Aston Martin.
Właśnie w zamiłowaniu klientów biznesowych do braku prestiżu aut dostawczych „Motor” upatruje sukcesu Dacii Logan MCV (pisząc wręcz o Loganie MCV Van, dzięki czemu nie wiem, o co chodziło Redaktorowi Grabowskiemu, bo Albo Logan MCV, albo Logan Van; i nie ma znaczenia, że to konstrukcyjnie niemal to samo auto – handlowo, to dwa odrębne modele, a nie spotkałem nigdzie w cenniku Logana MCV Van). „Teraz jednak Logan MCV będzie musiał systematycznie ustępować pola swojemu następcy – Dokkerowi” – pisze dalej Autor. Dokker, to nie następca Logana MCV – ta raz. To inny model! Z zupełnie innego segmentu. Można więc mówić o nim jako o następcy jedynie chronologicznym, a to z powodu tego, że tak naprawdę z końcem br. zakłady w Pitesti zaprzestaną produkcji Logana MCV. Bo po prostu nadszedł kres tego modelu, powstałego jako przestronna odmiana kombi Logana.
Nie ulega wątpliwości, że Dacia jest tanią marką Grupy Renault, ale stwierdzenie, że „w najbogatszej odmianie [Dokkera – przyp. KG] z nawigacją nie przewidziano czytnika CD” to już przesada – w wielu nowoczesnych modelach sprzętu audio producenci odchodzą od odtwarzaczy płyt na rzecz popularniejszych i wygodniejszych w użyciu urządzeń elektronicznych, czy to współpracujących z pokładowym systemem audio poprzez USB, czy złącze uniwersalne, czy wreszcie bezprzewodowy Bluetooth®. Płyta CD odchodzi w samochodowym audio do lamusa i Dacia po prostu idzie z duchem czasu. Czyż nie podobnie jest w Peugeocie 208? Zdaje się, że za odtwarzacz CD trzeba dopłacić, jeśli zamawia się auto z systemem multimedialnym. A fakt, że może Niemcy w swoich popularnych markach tego jeszcze nie robią nie oznacza, że nowe jeszcze nie puka do drzwi. Volkswagen rzadko jest w jakiejkolwiek awangardzie…
Ale wróćmy do Dokkera. Raczej do zalet tego samochodu nie zaliczono pojedynczych – w standardzie – przesuwnych drzwi bocznych, ale przecież w Caddym też seryjnie nie otrzymujemy tego po dwóch stronach. A przynajmniej jeszcze niedawno tak było – dowód stoi w garażu zatrudniającej mnie firmy. Acz na stronie internetowej Volkswagena jakoś żadnego Caddy’ego nie widać…
Pochwalono za to zdolności ładunkowe Dokkera – jego ładowność, przestronność, dobre silniki o niewielkich pojemnościach i ograniczonym zapotrzebowaniu na paliwo, a także „poprawne” prowadzenie.
Przy okazji pokazano konkurencyjne auta, w tym m.in. Citroëna Berlingo, Peugeota Partnera i Renault Kangoo, a całego materiału szukajcie na stronach 18-19.
Citroëna C3 można dostrzec na zdjęciu zamieszczonym na stronie 32.
Renault Lagunę pierwszej generacji widać zaś na fotografii umieszczonej na stronie 36.
Czy warto kupować części na szrotach? W niektórych przypadkach zdecydowanie tak, ale pamiętajcie, by nie były to elementy eksploatacyjne, zwłaszcza te wpływające na bezpieczeństwo! Przykłady tego, co warto kupić, znajdziecie na stronach 38-39, a wśród przykładów podano błotniki/zderzaki do Renault Megane, obudowę filtra/kolektor dolotowy do Renault Clio, reflektory do Peugeota Partnera, czy silnik/skrzynię biegów do Peugeota 307.
Samochody francuskie ogólnie wspomniano przy okazji odpowiedzi na pytanie dotyczące wyłączalności układu ESP (strona 43.).
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w „Motorze” w tym tygodniu.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze