Motor, jako wydawnictwo niemieckie, kosztujące niecałe dwa złocisze kusi kolorową okładką. Wśród dużych zdjęć produktów zza naszej zachodniej granicy znalazło się nieco miejsca na fotografię Peugeot 307. Oczywiście nie omieszkano już na samej okładce być nieco złośliwym – tytuł przy Peugeot brzmi „Supermina czy superokazja”.
„Motor” nr 29 (3134) z 15.VII.2013
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? eee… szkoda kasy
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault
Zaglądamy do środka Motoru. Na stronie czwartej znajdziemy małe zdjęcie Peugeot 206 CC, przy którym napisano, w odpowiedzi na list czytelnika, że jest to najtańszy samochód tego typu z rocznik 2004/2005. Trzeba wydać na niego 9-10 tysięcy złotych. Później, na stronie szóstej, znajdziemy u dołu małe zdjęcie Peugeot RCZ R – tytuł tej notateczki (na notatkę to za krótkie) brzmi „Peugeot RCZ R ma 270 KM”. Osobiście wybrałbym nieco lepsze ujęcie tego auta, przodu prezentuje się chyba najmniej atrakcyjnie. A gdybym chciał doszukiwać się złośliwości ze strony Motoru, to powiedziałbym, że takie dobre zdjęcie stanowiłoby ogromną konkurencję dla artykułu o Mercedesie SL, który jest nad informacją o RCZ R, czego niemiecki edytor Motoru by chyba nie przeżył. Peugeot RCZ to jedno z najpiękniejszych aut świata.
Na stronie siódmej dowiemy się z tabelki, że Polacy mają fatalne informacje o samochodach, bo kupują dużo brzydkich i bezpłciowych aut typu Skoda Fabia czy VW Golf. Tą smutną wiadomość wyczytamy w tabelce „Fabia ulubionym autem w Polsce”. Naszych rodaków broni nieo wybór Renault Clio – nowe Clio jest na 10-tym miejscu zestawienia rejestracji nowych aut w Polsce w 2013 roku. Zabawnie przy tym wygląda następna strona, ósma już, gdzie w podobnej tabelce znajdziemy 10 najchętniej kradzionych aut w Polsce. Na pierwszym miejscu oczywiście Volkswagen Golf. Na drugim VW Passat, znalazło się też miejsce dla Audi A4, Audi A6 i oczywiście Skoda Octavia też zmienia właściciela bez wiedzy pierwotnego posiadacza.
W mikro zestawieniu premier 2014 na tej samej stronie znajdziemy informacje o premierach Citroena DS1, Renault Megane, Renault Alpine i Citroena DSX. Trochę mało tych premier, zapomniano o kilku modelach Peugeot… Można by być złośliwym i powiedzieć jaka gazeta, takie zestawienie.
Strona dwunasta to informcja o suvie z rodziny DS, który pojawi się za rok na rynku. Będzie konkurował z Audi Q5. Jest tylko zdjęcie i dwa dania a szkoda, bo ten samochód zasługuje na więcej. Stronę dalej jest informacja o nowym Koleosie, ktory pojawi się już w tym roku.
Przy tej okazji spostrzeżenie – na stronie 15 Motor podnieca się nudnymi stylistycznie Volkswagenami- Taigun (co za kretyńska nazwa.. tajwański pistolet?), Tiguan, Tiguan CC (o którym można powiedzieć wszystko, ale z całą pewnością nie to, że jest sportowo stylizowany) i Tiguan Plus. Niemiaszki chcą z jednego auta zrobić cztery i wciskać biednym klientom?
Jak już piszemy o brzydkim jak noc Tiguanie, to warto odnotować niewielkie, ale cenne podsumowanie wad tego samochodu, zrobione przez Motor dla modelu 2.0 TDI 177 DSG Sport & Style R-Line na stronie 29. Bardzo spodobało mi się zestawienie minusów tego bezpłciowego stylowo brzydactwa – „Niewiele miejsca w tylnej części kabiny i mały bagażnik, obniżony komfort jazdy (jeszcze obniżony!?! toć to dramat dla kierowcy i pasażerów – przypisek red.), wysoka cena zakupu. W końcu Motor przyznał, że Volkswageny są bardzo drogie.
Na stronach 34-37 omówiono darmowe programy do nawigacji samochodowych. To może nie ma związku z autami francuskimi, ale warto przeczytać, chociaż niektóre uwagi w tekście są mało trafne. Nie wiem na przykład czemu w zestawieniu znalazły się programy płatne, takie jak AutoMapa. Zabawny jest w moim odczuciu artykuł na stronie 40, dotyczący znaków pułapek. Takie teksty kojarzą mi się ze sloganem „nie dla idiotów”.
W końcu na stronie 46 trafiamy na artykuł o Peugeot 307. Zaczyna się tak „Kompaktowy Peugeot budzi wiele kontrowersji. Niektóre obawy użytkowników są uzasadnione, ale równie często powtarza się obiegowe mity.” Autor, Tymon Grabowski, zaczyna tradycyjnie od narzekania. Dowiadujemy się, że Peugeot 307 zyskał rzekomo złą sławę. Artykuł ma konstrukcję wada – zaleta, co powoduje, że czytelnik ma wrażenie, że samochód jest problematyczny. W taki sposób można zdyskredytować każde auto!
Spójrzmy na próbkę takiego stylu pisania: „Przywoływane przy każdej okazji problemy z elektroniką potrafią przysłonić realne zalety Peugeota 307”. Przy takim wstępie czytelnik od razu konotuje w głowie, że są jakieś problemy z elektroniką. Gdyby zacząć od tego, o czym autor pisze dalej „Jest to samochód przestronny, o nowoczesnej konstrukcji nadwozia a przy tym świetnie zabezpieczony przed korozją. W przeprowadzonym przez Motor teście używanych aut kompaktowych pod kątem przydatności dla rodziny (montaż fotelika i wkładanie wózka dziecięcego do bagażnika) Peugeot 307 zdystansował rywali. […] Bagażnik zaś bez problemu mieści nawet duży wózek, w przeciwieństwie do takich rywali jak Focus czy Corolla. Tablica przyrządów cieszy dobrym wykończeniem a przeważająca większość samochodów ma klimatyzację i fabryczny radioodtwarzacz, co nie jest oczywistością w przypadku sporo droższego Golfa”.
Gdyby nie wstęp o problemach z elektroniką, można by uznać, że Peugeot 307 ma same zalety, zwłaszcza, że jak pisze autor „Na rynku SW cieszy się dużym powodzeniem […] Fotele trzeciego rzędu nie składają się na płasko w podłodze i są dość niewygodne, więc jest to rozwiązanie awaryjne – ale trzeba przyznać, że 307 SW właściwie nie ma rywali rynkowych”
Niestety autor zapędza się za chwilę w wymienianie wad 307. Pisze tak „Podstawową wada 307 jest nagromadzenie drobnych usterek wynikających z niskiej, ogólnej trwałości konstrukcji”. Jest to bardzo nieprecyzyjne i wyjątkowo krzywdzące dla Peugeota 307 twierdzenie. Auto przechodziło od 2001 roku różne zmiany i część „grzechów wieku dziecięcego” została dopracowana w kolejnych latach.
W podsumowaniu zalet i wad samochodu czytamy tak:
Mocne strony
+ bardzo małe zużycie paliwa w wersji 1.6 HDi 90
+ proste zawieszenie
+ dobre zabezpieczenie antykorozyjne
+ przestronne wnętrze
+ szeroki wybór na rynku wtórnym a także całkiem atrakcyjne ceny
Słabe punkty
usterkowa elektronika, często drobne awarie pojawiają się po sobie w bardzo małych odstępach czasu
w niektórych autach wciąż występuje ryzyko pożaru
wszystkie mocniejsze diesle mają seryjnie filtr FAP
niska trwałość ogólna
Traf chciał, że jakieś dwa tygodnie temu jechałem w Warszawie taksówką z kierowcą MPT 919, który posiada Peugeota 307 SW. Wypytywałem go przez całą godzinę o jego samochód, ponieważ miał przejechane 400 tysięcy kilometrów i szczególnie interesowała mnie trwałość. Okazało się, że poza wymianami eksploatacyjnymi, kierowca nie robił żadnej naprawy. Elektronika działała idealnie, spalanie było rzeczywiście niskie a wnętrze nie nosiło śladów zużycia – nie było również żadnych niepokojących odgłosów. Cisza jak makiem zasiał.
Trudno mi też zrozumieć czepianie się filtra FAP. Producent wymyślił pro-ekologiczne i skuteczne rozwiązanie, która ma swoją cenę, bo wymaga obsługi. W związku z tym kupując taki samochód godzimy się na dolewanie płynu neutralizującego. Co ciekawe, sam autor stwierdza, że „Trzeba stwierzić, że na tle innych samochodów, FAP w Peugocie nie jest przesadnie problematyczny, a co najważniejsze, (jest – przypisem red.) tani w wymianie”. Skoro tak, to po co marudzicie drogi Tymonie na tego FAPa? Nie rozumiem.
Kuriozum tekstu jest na końcu. Widzimy tam zdjęcie zardzewiałego silnika (trudno mi ocenić co to za silnik – jest zardzewiały) i czytamy „Problem Peugeota 307 polega na tym, że ten samochód – ile zalet by nie miał – nie wytrzyma tyle, co konkurencji niemieccy, zwłaszcza Golf czy Astra”. W tym miejscu nasuwa mi się pytanie. Jeśli to twierdzenie jest prawdą, to czemu tak dużo jeździ taksówek Peugeotów, a tak mało jeździ Golfów czy Astr? I skąd to przekonanie o trwałości? Z ciekawości zajrzałem na fora internetowe, gdzie użytkownicy dzielą się problemami z Golfem V. Jakie to problemy? Gigantyczne!
Oto kilka przykładów:
„Problem z odpaleniem Golf 1.6 V”
„VW Golf V 2007 1.9 TDi – klimatyzacja problem pomocy”
„Golf V 1.9 TDI – problem z odpaleniem gorącego silnika”
„VW Golf V problem z zapaleniem na gorącym silniku”
„Golf V prblem z klimą”
„Problem z klimatyzacją dwustrefową w Golf V”
„Golf V 1.9 TDI BKC uciążliwy problem”
„VW Golf V problem z wentylatorami klimatyzacji”
„Golf V 2.0 TDI 2005 – brak mocy problem z turbiną”
A to tylko początek kilkudziesięciu tysięcy wpisów… Wpisanie do wyszukiwarki Opel Astra daje podobne smutne rezultaty. Czytając to wszystko aż się dziwie, że te Golfy i Astry jeżdżą.
Swoją drogą wpisanie do Google frazy „Peugeot 307 problem” daje 2 miliony wyników. Wpisanie frazy „Golf V problem” daje… 171 milionów wyników. A chyba tych aut nie wyprodukowano 100 razy więcej, prawda ;-) ? Podsumowując, Peugeot 307 to samochód bardzo udany, chociaż ma swoje wady. Dla mnie, jako dla miłośnika francuskiego komfortu, mógłby być bardziej dopracowany od strony zawieszenia. To, co dla mnie jest pewną wadą, dla Motoru jest zaletą (zapewne dlatego, że redaktorzy przyzwyczaili się do trzęsących niemieckich czy koreańskich pudeł). Jednak trudno poważnie traktować to co napisał Tymon Grabowski – jest to bardziej katalog uprzedzeń i mitów w stosunku do Peugeot 307 niż realna ocena tego samochodu. Dużo więcej wiarygodnych i konkretnych informacji znajdziecie na forach miłośników tej marki, choćby w Klubie Peugeota.
I na koniec lektury Motoru mamy 20 najbrzydszych aut w historii motoryzacji. Powinno tu się znaleźć sporo samochodów z Niemiec, prawda? Ale w niemieckim wydawnictwie takie numery nie przejdą. Znaleziono za to miejsce dla Citroena AMI. Szkoda mi słów na komentowanie tych wypocin.
I tyle w Motorze. Akurat na ich poziomie, słabo, tendencyjnie i bez polotu. Nuda.
Najnowsze komentarze