„Wszystko to jest równocześnie wielkim wstydem francuskich marek samochodowych” – kończy swój tekst Naczelny „Motoru”, Redaktor Burmajster. Co to za wstyd? Ani to, że Škoda już dziesiąty raz z rzędu jest „oficjalnym partnerem i jednym z głównych sponsorów najsłynniejszego wyścigu kolarskiego – Tour de France”. Temuż sponsoringowi Redaktor Burmajster poświęcił calutkiego „wstępniaka” – rzecz chyba bez precedensu. To jawne chwalenie jednej marki wyleczyło mnie z resztek podejrzeń, jakoby „Motor” był pismem obiektywnym. Tak zwyczajnie i po prostu. Bo owszem – Tour de France jest wielką imprezą kolarską. Fakt – nie sponsorują go obecnie rodzimi producenci samochodów. Ale czy Tour de Pologne, też niemałą imprezę tego typu, sponsoruje ktoś, kto produkuje w Polsce samochody? Pomijam, że marki samochodowej z prawdziwego zdarzenia nie mamy już od lat.
No i jest jeszcze jedna kwestia – kolarstwo, jak chyba żaden inny sport, pełen jest dopingu, a więc nieczystej gry. Być może Škoda w takich warunkach dobrze się czuje, ale ja tam cieszę się, że nie firmują tego Citroën, Peugeot, czy Renault…
„Motor” nr 31 (3136) z 29.VII.2013
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C3, C4, C4 Picasso, C5, DS1, DS3, DS SUV, Xsara Picasso, 108, 208, 306, 407, 607, Partner, Alpine, Clio, Espace, Fluence, Kangoo, Koleos, Laguna, Megane, Scenic, Twingo, Duster
Nawet się przez chwilę zastanawiałem, czy to nie miał być prztyczek pod naszym adresem, ale jakoś tak nie sądzę, by wielki „Motor”, pismo z tradycjami, zawracało sobie głowę jakimś małym, nieobiektywnym wortalikiem, szowinistycznym wręcz, według niektórych ;-) Wychodzi więc na to, że o Škodzie trzeba pisać w pismach Bauera przy każdej okazji. Ale nawet takie reklamy, o jakich pisze Redaktor Burmajster, nie sprawią, że Škoda przestanie być postrzegana jako „nudna i nieciekawa”. Ona po prostu jest nudna i nieciekawa, a do tego naprawdę żadnych cudów nie oferuje, przynajmniej kierowcy i pasażerom. Takie jest moje zdanie i żadna reklama tej opinii nie zmieni.
Na szczęście aktualny „Motor” i tak jest pismem, w którym znajdziecie więcej o samochodach francuskich, niż w „Auto Świecie” z bieżącego tygodnia. Na pierwszą wzmiankę związaną z koncernem PSA trafić można już na stronie 6. W krótkiej notatce „Motor” informuje, że koncern zamierza sprzedać swój bank.
Na marginesie strony następnej zamieszczono daty spodziewanych premier nowych samochodów, bądź modeli. Wymieniono Citroëna DS1 (2014), Citroëna DS SUV (2014), Peugeota 108 (2014), Renault Megane (2014), Renault Twingo R.S. (2015) i Renault Alpine (2015).
Krótką wzmiankę o odświeżonej wersji Renault Koleosa, jaka trafiła na polski rynek, znajdziecie na stronie 8.
Na tej samej stronie zamieszczono też dane dotyczące sprzedaży nowych aut w pierwszym półroczu na jedenastu europejskich rynkach. Wynika z tego, że we Francji królują rodzime marki (kolejno Clio, 208, Megane, Scenic i C3), ale w innych krajach nie jest już tak różowo. Clio wbiło się na piąte miejsce we Włoszech, Renault Duster na czwarte w Rosji, Dacia Duster na trzecie na Węgrzech, a w Turcji miejsca drugie i trzecie zajmują odpowiednio Renault Fluence i Clio. W innych krajach „francuzy” radzą sobie pewnie jednak całkiem nieźle, bo Clio było w Europie drugim najchętniej wybieranym samochodem na Starym Kontynencie, zaś 208-ka zajęła miejsce piąte w tym rankingu. I nie zrobili tego wyniku jedynie klienci francuscy.
Citroëna DS3 wspomniano w małej notatce poświęconej Oplowi Adamowi zamieszczonej na stronie 9.
Kompaktowe minivany, to francuska specjalność. Tak naprawdę producenci z innych krajów mogą tylko stąpać ścieżkami wydeptanymi przez Renault i Citroëna. Na stronach 26-29 aktualnego „Motoru” zaprezentowano więc Nowe C4 Picasso, ale przypomniano także jego poprzednią wersję oraz pierwszy model sygnowany nazwiskiem symbolu kubizmu – Xsarę Picasso.
Zauważono, a nawet pochwalono stylistykę najnowszego C4 Picasso. Doceniono rozwiązania wewnątrz, choć ponarzekano, że praktycznie wszystkimi urządzeniami steruje się za pomocą dotykowego ekranu i takichż przycisków po jego obu stronach. Pomarudzono też na trzy indywidualne fotele w drugim rzędzie, bo choć to praktyczne rozwiązanie, to stwierdzono, że skrajne fotele są blisko drzwi. Sorry, ale czy jeśli mamy zwykłą kanapę, to od jej siedziska do boczków drzwiowych jest Kanion Kolorado? Liczy się szerokość wnętrza, a nie to, czy to są fotele indywidualne, czy mają jednakową, czy różną szerokość, czy wreszcie jest to kanapa. To czepianie się dla samego czepiania.
Na szczęście pochwalono przestronny bagażnik, który przy najbardziej do tyłu przesuniętych fotelach oferuje 537 litrów pojemności – to więcej, niż u klasowych rywali C4 Picasso. A dzięki funkcjonalności przesuwanych indywidualnie foteli w drugim rzędzie przestrzeń bagażową można aranżować na wiele sposobów, dzięki czemu uzyskuje się nawet 630 litrów pojemności kufra.
Uniwersalna, modułowa płyta podłogowa pozwoliła na zaoszczędzenie na masie pojazdu. Dobrze, że o tym wspomniano, bo to ważny dla PSA projekt.
Pochwalono – to ciekawostka – układ kierowniczy, za precyzję i dobrze dobraną siłę wspomagania, a także zawieszenie, które dopiero na pofałdowanym asfalcie potrafi wprowadzić odrobinę nerwowości. Pewnie to niedługo sprawdzimy ;-)
Zwrócono uwagę, że 156-konna jednostka 1.6 THP świetnie pasuje do tego samochodu i warto się mocno zastanowić nad kupnem diesla. Słusznie! Benzyniaki, jak widzę, wracają do łask, choć boję się, że i one wkrótce zostaną obłożone taką ilością osprzętu, że też stracą swoją zaletę – niewysokie koszty obsługi serwisowej.
I najważniejsze – nie wiem, skąd Redaktor Szczepaniak wziął ceny C4 Picasso, ale myli się dość znacznie i w dodatku w niewłaściwą stronę, co może sprawić, że jeden, czy dwóch klientów nawet nie zajrzy do salonów Citroëna. Napisał bowiem, że „auto z silnikiem 1.6 THP kosztuje od 86.200 zł”, a to wierutna bzdura! Zgodnie z cennikiem, jaki opublikowaliśmy za Citroën Polska już przeszło 1,5 miesiąca temu najtańsze Nowe C4 Picasso 1.6 THP kosztuje 72.200 zł! To o 14.000 zł mniej, niż napisał Pan Redaktor, a to duża różnica. Owszem, cennik, na który się powołuję, uwzględnia rabat (8.000 zł) za pozostawienie używanego samochodu w rozliczeniu, ale jaki to jest problem? Rzadko kto kupuje kompaktowego minivana, jako pierwsze auto w życiu.
Nie zmienia to jednak faktu, że to dziwna cena, która nie wiem skąd się wzięła. Dobrze byłoby to sprostować, Szanowna Redakcjo… Od siebie dodam, że najtańsze C4 Picasso nowej generacji można mieć za 59.900 zł, a to jest cena rewelacyjna!
No właśnie – czy pęd do diesli jest zawsze uzasadniony? Moim zdaniem nie. Dlatego wszystkimi czterema rękami gotów jestem podpisać się pod tezami przedstawionymi w materiale zamieszczonym na stronach 32-37. Ale też nie generalizowałbym – czasem modele z silnikami wskazanymi przez „Motor” jako problematyczne jeżdżą naprawdę dobrze, a właściciele są z nich zadowoleni przez lata. Znam takich ludzi!
Jakie to więc francuskie auta i silniki (innymi się tu nie zajmujemy) są polecane, lub wręcz przeciwnie?
Za w miarę bezpieczny zakup uznano:
Renault Lagunę II 1.9 dCi;
Citroëna C5 2.0 HDi 16v;
Citroëna C5 2.2 HDi;
Citroëna C4 1.6 HDi FAP;
Citroëna Berlingo 1.9 HDi 90 KM;
Peugeota 607 3.0 HDi FAP;
Peugeota Partnera 1.6 HDi 90 KM.
Warto rozważyć zakup (ale po dobrym sprawdzeniu):
Citroëna C3 1.4 HDi z wtryskiem Siemensa;
Citroëna C5 2.0 HDi 16v 133 KMz wtryskiem Siemensa;
Peugeota 407 1.6 HDi;
Renault Laguny III 2.0 dCi (z uwagi na filtr cząstek stałych).
Szczególną ostrożność „Motor” zaleca przy zakupie:
Citroëna C4 1.6 HDi FAP (z wtryskiwaczami Siemensa);
Citroëna C4 1.6 HDi 110 KM (z uwagi na wadliwe smarowanie turbiny);
Renault Megane 1.9 dCi (z uwagi na wadliwe smarowanie turbiny);
Renault Laguny 1.9 dCi (z uwagi na wadliwe smarowanie turbiny);
Renault Scenic’a 1.9 dCi (z uwagi na wadliwe smarowanie turbiny);
Renault Clio 1.5 dCi;
Renault Kangoo 1.5 dCi;
Renault Scenic 1.5 dCi
Renault Espace 2.2 dCi;.
Renault Espace 3.0 dCi.
Zastanawiam się tylko, skąd oni wzięli silnik 1.9 HDi wspomniany przy Berlingo. Zdaje się, że nie było silnika o tej pojemności wśród common-railowych diesli PSA… Ale co tam ;-)
Zdjęcie Peugeota 306 z pewnością dostrzeżecie na stronie 48.
Historię logotypów kilku marek, w tym Citroëna i Peugeota, wyjawi Wam artykuł opublikowany na stronach 50-53.
Na koniec wrócę jeszcze do Škody i Tour de France, bo i na stronie 54. wrócił do tego „Motor”. W dużej mierze powiela się tezy ze „wstępniaka”, ale zwróciłem tam uwagę na jedno sformułowanie: „Łącznie od 2004 t. do 2012 r. autami Škody pokonano blisko 25 mln km, towarzysząc zespołom startującym w TdF. Co ciekawe, do tej pory nie odnotowano ani jednego przypadku, aby którekolwiek z tych aut zepsuło się podczas wyścigu. To niezłe osiągnięcie, bo samochody te są eksploatowane przez kilka tygodni bardzo intensywnie, zwłaszcza na etapach górskich”. To wszystko pewnie prawda, ale czy faktycznie takim osiągnięciem jest pokonanie w ciągu kilku tygodni około 3.500 km (mniej więcej tyle aktualnie liczy sobie trasa wyścigu) nowym samochodem? Bo chyba nikt nie uwierzy, że od dziesięciu lat jeżdżą w TdF te same Škody!
Zastanowiło mnie też tych 25 milionów kilometrów. Przy założeniu, że trasa TdF liczy sobie wspomniane 3.500 km, a dystans podano za 9 lat, to wychodzi na to, że w tym okresie każdy z wyścigów obsługiwało aż 794 samochody marki Škoda. Nie wiem, nie interesuję się kolarstwem, ale to chyba sporo więcej, niż zawodników… W ostatnich kilku latach liczba zgłoszeń kolarzy oscylowała mniej więcej w okolicach 180-200 zawodników. A przecież są tam w obsłudze także auta innych marek. Z wyliczeń wynika zaś, że na jednego zawodnika przypadało 4 Škody i jeszcze jakaś liczba aut innych marek. Owszem – są samochody obsługi, dla oficjeli itd. itp., ale i tak wydaje mi się tego dziwnie dużo.
I to już koniec informacji o francuskich (i nie tylko) samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”. A teraz do akcji, krytykanci ;-) Oczywiście zwolenników też zapraszam do komentowania :-)
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze